Sen Kassandry

"Sen Kasandry" to historia dwóch braci; opowieść o ich problemach (jeden cierpi na przerost ambicji, drugi jest nałogowym hazardzistą), rodzinach, kobietach, romansach, namiętności i pogoni za marzeniami, która doprowadza do straszliwej tragedii. Film należy do tego samego gatunku co Wszystko gra, akcja rozgrywająca się we współczesnym Londynie i jego okolicach trzyma widza w napięciu i pełna jest zaskakujących zwrotów.

[opis dystrybutora]

**

Fana dzisiaj była i stwierdza, że lepszego filmu z tego gatunku dawno nie widziała. Mało blaaaaad, mało szuuut, ale bardzo się przyjemnie oglądało i zastanawiało nad rozwiązaniem sprawy (:
Polecam wszystkim, którzy lubią myśleć nad życiem bohaterów, oglądając (:

a mnie się nie podobało. Schrzaniona końcówka i tyle! Za bardzo rozciągnął te przygotowania do morderstwa, byłam pewna, że ta aktorka jest w to jakoś wplątana, a ona tak bezcelowo jest na tym plakacie. <nie na tym akurat> A końcówka, niedosyt. Jak z nudnego filmu z jedną gwiazdką, który od razu sie wypuszcza na dvd. Aż sama wymyślałam zakończenie, bo tak mnie zaskoczyło. Wielkie zaskoczenie było brakiem wielkiego zaskoczenia typu Woody Allen. Najprzyjemniejsze było oglądanie mojego Collina ;]

Zaskoczenie było, oj było.
Nie przepadam za filmami Allena i za całym Allenem, ale ten film, mimo że Allena - był ge-nial-ny.
Zakończenie mi się właśnie podobało, a Colin, którego po Aleksandrze trzymałam nad workiem 'niżej przeciętny' i miałam ochotę tam umieścić w trybie natychmiastowym, pokazał, że potrafi dobrze, psycholigicznie oddać bohatera.
Rola tej babki w całym filmie mnie zadowala, bo jej nie znoszę, a nie mogli zrobić krótszych przygotowań, bo na tym cały film polegał.
McGregor zrobił to, czego nie zrobił Farrell i ideolo :x

najgorszy film Allena, tak mi się dłużył, że myślałam, że wyjdę z kina w połowie ._.

Dołączył: 17 Mar 2007

Oglądałam jakiś czas temu, więc nie mogę się jakoś szerzej wypowiedzieć.
Mi się podobał, ciekawa fabuła :)