Anioły i demony

Robert Langdon, wykładowca na Harvardzie, znawca symboli, zostaje pilnie wezwany do położonego koło Genewy centrum badań jądrowych. Jego zadaniem jest zidentyfikowanie zagadkowego wzoru wypalonego na ciele zamordowanego fizyka. Langdon ze zdumieniem stwierdza, że jest to symbol tajemnego bractwa iluminatów - potężnej, aczkolwiek nieistniejącej od 400 lat organizacji walczącej z Kościołem, do której należały najświetniejsze umysły Europy, jak choćby Galileusz. Jak się okazuje, iluminaci przetrwali w ukryciu do czasów współczesnych i panują straszliwą wendettę - wysadzenie Watykanu przy użyciu antymaterii wykradzionej z genewskiego laboratorium. Langdon i Vittoria Vetra, córka zamordowanego fizyka, mają zaledwie dobę, by odnaleźć utajnioną od XVI wieku siedzibę iluminatów i zapobiec niewyobrażalnej tragedii.

Jako, że lubię T. Hanksa to się wybiorę chyba.

miałam właśnie na to iść.
o. i chyba pójdę.

Tomcio przerżnął ciocię Komercję.
Jaka szkoda.

Pójdę, bo książkę polubiłam.

Książka była fajna.

Ja również się wybiorę. Zobaczymy co z tego wyszło. Jestem prawie że pozytywnie nastawiona do tego filmu.

Przysypiałam. Ogólnie bez rewelacji pod względem aktorskim (może z wyjątkiem Ewana), ale lubię takie historie, z papieżami, kościołami i tajnymi organizacjami w tle.

P.S. Jeśli ktoś się raczył owym filmem z rańca dzisiaj w kieleckim Heliosie, to ten przeciągły, rozpaczliwy pisk zachwytu podczas zwiastuna Wrogów Publicznych, to byłam ja. Właśnie ja.

Dołączył: 13 Mar 2009

A ja nie oglądałam : )
Warto?

Dołączył: 19 Mar 2008

mnie to aż za bardzo przypomina kod da vinci ; O

Jakby nie było, ta sama ekipa, ta sama tematyka, ten sam, autor : D

Nie warto.

Byłam wczoraj i mi się podobało : D Aczkolwiek na początku moje koleżanki na przykład już się gubiły i nie wiedziały o co chodzi.

Wolałabym najpierw przeczytać książkę, bo mi się wszystko w głowie pomiesza.

Słyszałam skrajne opinie, więc narazie nic nie sądzę.

świetny film. mojemu koledze też się podobał.

Jeśli wyjdzie, to idę na to jutro.

Książka mi się podobała, ale na adaptację nastawiam się neutralnie, tak będzie najbezpieczniej, oszczędzę sobie ewentualnego rozczarowania. Chociaż podobno Anioły... wyszły lepiej niż sławetny Kod Leonarda...

Agnes napisał:

ale na adaptację

To nie jest adaptacja, tylko film na podstawie książki.
Słyszałam, że jest dużo różnic.

Jajk dla mnie porównywalnie.

mama lubi książkę to pewnie pójdzie
znając kina to zawsze pójdę na jakiś dla mnie a potem ten mamy film będzie tak długi że ten mój się skończy i pozwolą mi pójść do mamy :D
jak na kodzie leonardo da vinci :D

Aby. napisał:

Agnes napisał:

ale na adaptację

To nie jest adaptacja, tylko film na podstawie książki.

Okey, pomyliłam się.

Byłam dzisiaj i bardzo, ale to bardzo mi się podobało.
Wprawdzie w wielu momentach byłyśmy z kumpelą w niezłym szoku (Przecież w książce było inaczej!), ale ogólnie jestem na tak. Szczególnie finał mi się spodobał.

Pójdę na pewno, bo zwiastuny mi stę bardzobardzo podobały i soundtrack jest niezły.

Nie mogę nikogo wyciągnąć, a w ten weekend nie mam czasu. Chyba w ogóle na to nie pójdę XD

shantal15 napisał:

Ja również się wybiorę. Zobaczymy co z tego wyszło. Jestem prawie że pozytywnie nastawiona do tego filmu.

A ja pewnie z toba sie zabiorę.

najpierw książka potem film - moja zasada. xd

Podobało mi się, tylko wkurzające były te pozmieniane imiona. Mimo iż czytałam książkę, pod koniec już się pogubiłam.

koleżanka z klasy jest zachwycona, książkę przeczytała kilka razy, na film też kolejny raz idzie. ksiądz jest innego zdania, podobno beznadziejne. a on nie jest z tych, co dyskwalifikują, bo antykościelne. mówił tylko, że świetna muzyka, można wyłączyć ekran i słuchać :D

Racja, muzyka była prześwietna, jak zresztą wszystkie Zimmerowskie kompozycje.