"Echa" Danielle Steel.

Wbrew woli swojej bogatej żydowskiej rodziny piękna Beata wychodzi za mąż za francuskiego arystokratę. Na przekór wszystkiemu są szczęśliwi. Ale wybucha II wojna światowa i do Francji wkraczają wojska niemieckie. Ponury czas naznacza grozą i cierpieniem losy Beaty i jej córki Amadei...

Opis ten mało wyjaśnia. Mi się książka podoba, właśnie kończę ją czytać. Poruszająca historia. Dużo w niej cierpienia i bólu z czasów wojny. Są też miłe chwile z życia głównej bohaterki Beaty.

Moja opinia.

Jest to romans inny niż kiedykolwiek czytałam. Powiem swoimi słowami że dla mnie był trochę bolesny. Akcja rozgrywa się za czasów pierwszej Wojny Światowej. Główna bohaterka Beata na wakacjach w Genewie poznaje uroczego mężczyznę. W rzeczywistości wyznanie miłości po dwóch dniach znajomości to coś dziwnego, ale oni byli gotowi to zrobić. Problem pojawia się wtedy gdy dowiadują się że Beata jest żydówką z Niemiec a Antoine katolikiem z Francji. Gdy rodzice dowiedzieli się że Antoine i Beata chcą się pobrać karygodnie im tego zabronili. W czasach Wojny Światowej Niemcy walczyli z Francuzami. Oboje poświęcili się dla siebie i zostali wyrzuceni z rodzin. Zamieszkali na farmie kuzyna Antoina w Szwajcari. I tak nie będę zdradzać wam więcej szczegółów jak potoczyło się ich życie dalej. Można się domyślić, bo jak wy byście się czuli jak opuszczacie Bogatą, dobrą rodzinę i przenosicie się na farmę na której trzeba ciężko pracować aby mieć co jeść.

Pisałam że jest to romans. W pewnej części jest. Ale bardziej pasuje pod powieść.