Musicale

Zarówno te na deskach teatru, jak i błyszczącym ekranie - lubicie, oglądacie?

Do jakich z chęcią powracacie, a które były straconym czasem?
Może ktoś coś poleci? :)

Zdaje mi się, że temat gdzieś już był.

Ja znalazłam tylko o metrze i tańcu wampirów oddzielne. I jeden o samych soundtrakach z musicali. Chyba, że coś przeoczyłam?

edit: dobra, to ja zacznę.

Uwielbiam musicale, zarówno filmowe, jak i te w teatrze.
Zacznę od tych drugich, ponieważ to one najbardziej zapadają w pamięć. Na Metrze to byłam jakieś cztery razy, znam wszystkie piosenki (a ja nie, na strunach szyn, wież babel i chcę być kopciuszkiem - ulubione:)), wielbię Rafała Drozda, którego trzykrotnie miałam okazję widzieć w roli Jana i w ogóle lofciaczki. Chociaż przyznam - największe wrażenie było za pierwszym razem:)

Jak już jesteśmy w Teatrze Buffo, to przejdę dalej do jego sztuk: Romeo i Julia, przedstawienie, które mi się podobało, ale również trochę rozczarowało - koleżanki wychwalały pod niebiosa, spodziewałam się czegoś rewelacyjnego, a było 'tylko' bardzo dobre. Piosenki znów - same cuda, Pani Capuletti, Rosalina czy Merkucjo i Niania (znów Drozd!) mi długodługo chodziły po głowie.

Z Buffo możemy przejść do Romy, gdzie miałam przyjemność widzieć tylko Upiora w operze z fantastycznymi strojami, dekoracjami i głosami. I tu niespodzianka, bo dużo bardziej mi się podobało za drugim razem. Niektóre sceny trochę nudziły, ale całość - zwłaszcza solo Upiora - zachwycało. I wspomnij mnie Christine cudowne :) Bardzo chciałabym zobaczyć Taniec wampirów, ale niestety już nie wystawiają tej sztuki - i jak mnie poinformowała Pani z informacji w Romie - nie będą, a szkoda, szkoda.

Ponieważ jestem zagorzałą wielbicielką języka francuskiego nie mogłabym nie zobaczyć kolejnych dwóch musicali: Notre Dame de Paris oraz Le roi soleil. Marzę, żeby zobaczyć te dwie sztuki an deskach teatru, nie tylko na dvd - może kiedyś będę miała okazję.
W NDdP dużym zaskoczeniem był dla mnie Garou, za którym nigdy specjalnie nie przepadałam, a tam, w roli Quasimodo zrobił wrażenie. Hélène Ségara i Bruno Pelettier również wspaniali, Belle czy Lune w wykonaniu Bruno to magia ;)

Le roi Soleil jest raczej (chyba?) mniej znanym musicalem - opowiada historię Króla Słońce, Ludwika XIV, jego licznych romansów oraz 'złotej klatki arystokracji' - Wersalu. Tutaj trudno byłoby mi wymienić ulubione piosenki, ponieważ każda ma w sobie coś, co sprawia, że wracam do tego musicalu i jego piosenek. :)

O filmach musicalowych napiszę później :>

Nigdy mnie nie ciągnęło do musicali, w związku z tym nigdy nie oglądałam. Może kiedyś się zdecyduje, ale raczej nie w najbliższym czasie.

Ja obejrzałam taki teatralny własnie romeo i Julie ale to na aresie ściągnęłam. ; ) Bardzo chciałabym na takie coś pojechać.. Kto wie, może niedługo ktoś mi takie coś sprezentuje?
Jeśli zaś te takie filmowe musicale to zależy jakie. Ja np High School Musical nie trawie, ale np takie z Travoltą to mmhhrr.. ; D