polski rock

Słuchacie polskiego rocka? Co myślicie o zespołach typu Hey, Myslowitz, Happysad i Coma? Preferujecie ten starszy, klasyczny, czy też nowy? Uważacie, że stoi on na przyzwoitym poziomie?

Ja słucham kiedyś był prawdziwy rock dzisiaj jak i w Polsce tak i na świecie z Rocku na Rock coraz gorzej, chociaż niektóre zespoły trzymają poziom

Jedynie Happysadu czasem posłucham, ale polski rock do pięt nie dorasta zagranicznemu.

IRA! ♥ - moja miłość jeżeli chodzi o polski rock.

naveen napisał:

Co myślicie o wykonawcach typu Hey, Myslowitz, Happysad i Coma?

Chyba zespołach?
Są lepsi, a Happysad do gówno.

Polska muzyka, nie tylko rockowa, ogółem jest dość marna, bo jest kurewsko skrajna. Albo tandetne melodyjki, albo totalne smęty, to samo tyczy się tekstów: albo banalne i cuchnące na kilometr grafomaństwem, albo wzięte z kosmosu, wydumane, pseudopoetyckie. Jeśli już nawet jakiemuś zespołowi uda się grać konkretnie i bez zanudzania, to całość pogrążą teksty (Coma i słynne "teksty dla licealistek") lub odwrotnie - teksty ostre jak produkty gilette, za to grają jakby przeżyli w dzieciństwie dwie wojny światowe, śmierć całej rodziny, wyjechali na daleką północ, gdzie stary Norweg czy inny Rusek ruchał ich w dupki na śniadanie, obiad (wtedy dwa razy - raz na deser) i dobranoc. Już nawet podaruję opowieści o zespołach grających zajebisty prog rock, przy słuchaniu którego mimo wszystko uszy pragną wyjechać do Nowego Jorku i słuchać bicia serca miasta niż wokalisty, który śpiewa w języku, który totalnie kaleczy akcentem (tj. zwykle angielski).

Z takich i innych powodów zespoły pokroju Happysad, Hey, Myslovitz etc. prócz paru piosenek nie mają szans na jakieś większe uznanie z mojej strony, chyba że mi coś odjebie kiedyś. Oczywiście, są zespoły, które potrafią znaleźć złoty środek - przede wszystkim Kult, choć nawet ich zbyt dużo nie słucham. Inne Kazik-related też w pytkę.

Poza tym - słucham od czasu do czasu jakiejś klasyki gatunku, Budka Suflera, Lady Pank, takie rzeczy. Z nowszych - Wilki, bo to taki wybitnie majowy zespół. Do tego dochodzi punk - który w Polsce nie zeszmacił się aż tak jak na Zachodzie (i Wschodzie też), już prędzej się "uambitnił" (porównajcie stary i nowy materiał The Bill chociażby, różnicę widać, słychać i czuć). Muszę też wspomnieć o bardziej rockowych przedstawicielach nurtu debilcore z Mrocznymi Braćmi Grom na czele i Patologii Obliczami zaraz za nimi. Dobra, więcej mi się nie chce pisać, zacieszaj, Nawinie, że w ogóle tu napisałem coś.

Stawiać Hey koło Happysad o.O

Wbrew pozorom my też mamy świetną muzykę, szkoda, że niektórzy nie umieją tego dostrzec. Dżem, Perfect, stara Budka Suflera, Czerwone Gitary... Już nie mówię o takich osobistościach, jak Czesław Niemen!
Jednak Hey ulubiłam sobie najbardziej, szczególnie okres albumów Fire/Ho! z Banachem w składzie.

Polska muzyka, nie tylko rockowa, ogółem jest dość marna, bo jest kurewsko skrajna. Albo tandetne melodyjki, albo totalne smęty, to samo tyczy się tekstów: albo banalne i cuchnące na kilometr grafomaństwem, albo wzięte z kosmosu, wydumane, pseudopoetyckie. Jeśli już nawet jakiemuś zespołowi uda się grać konkretnie i bez zanudzania, to całość pogrążą teksty (Coma i słynne "teksty dla licealistek") lub odwrotnie - teksty ostre jak produkty gilette, za to grają jakby przeżyli w dzieciństwie dwie wojny światowe, śmierć całej rodziny, wyjechali na daleką północ, gdzie stary Norweg czy inny Rusek ruchał ich w dupki na śniadanie, obiad (wtedy dwa razy - raz na deser) i dobranoc. Już nawet podaruję opowieści o zespołach grających zajebisty prog rock, przy słuchaniu którego mimo wszystko uszy pragną wyjechać do Nowego Jorku i słuchać bicia serca miasta niż wokalisty, który śpiewa w języku, który totalnie kaleczy akcentem (tj. zwykle angielski).

Z takich i innych powodów zespoły pokroju Happysad, Hey (haha, sorry, Cathy), Myslovitz etc. prócz paru piosenek nie mają szans na jakieś większe uznanie z mojej strony, chyba że mi coś odjebie kiedyś. Oczywiście, są zespoły, które potrafią znaleźć złoty środek - przede wszystkim Kult, choć nawet ich zbyt dużo nie słucham. Inne Kazik-related też w pytkę.

Poza tym - słucham od czasu do czasu jakiejś klasyki gatunku, Budka Suflera, Lady Pank, Czesiu Niemen, takie rzeczy. Z nowszych - Wilki, bo to taki wybitnie majowy zespół. Do tego dochodzi punk - który w Polsce nie zeszmacił się aż tak jak na Zachodzie (i Wschodzie też), już prędzej się "uambitnił" (porównajcie stary i nowy materiał The Bill chociażby, różnicę widać, słychać i czuć). Muszę też wspomnieć o bardziej rockowych przedstawicielach nurtu debilcore z Mrocznymi Braćmi Grom na czele i Patologii Obliczami zaraz za nimi. Dobra, więcej mi się nie chce pisać, zacieszaj, Nawinie, że w ogóle tu napisałem coś.

1. happysad to nie gówno
2. happysad nie pisze się z małej? (wiem, że zespoły pisze się z wielkiej, ale oni przypadkiem coś tam nie tegesili, że właśnie z małej?)

No ale wracając do tematu to: happysad, Myslovitz, O.N.A, Farben Lehre, Akurat, Hey. (Co do FL i Akurat to nie jestem pewna, co do kategorii ale według last'a jest ok)

Pszpszm, ale jeśli chodzi o Hej, to czasem zaczynam popadać w despotyzm :> ale gusta przeróżne są.
KULT! Jak ja mogłam o nim zapomnieć?! I jeszcze wspomnę o takich zjawiskach, jak O.N.A. i wczesna Edytka Bartosiewicz (bez Krawczyka *ściana*), oczywiście jeśli nie próbuje śpiewać Seek And Destroy. Wspominam, gdyż kobiety na wokalu bardzo sobie w Polsce cenię.

wymienionych nie lubię, więc nie słucham, ale Czerwone Gitary, Niemen, Niebiesko-Czarni, Czerwono-Czarni, Skaldowie i tak dalej = love.
a, i lubię Wilki, zostało mi z dzieciństwa.

uff, te podziały na polski niepolski, no dobra. gorszy poziom? jeśli się zna tylko hepisedy czy comę no to wiadomo, że beznadzieja, tak samo o.n.a. czy jakieś farben lehre, no błagam; za hey nigdy nie przepadałam, myslovitz stare dzieje.
kieeedyś to były czasy że się armii słuchało, poza tym siekiera, apteka, partia, komety, świetliki, lenny valentino, starsze nagrania maleńczukowe - wbrew pozorom mamy sporo dobrej muzyki (nie tylko rockowej), wystarczy trochę poszukać. no i republika, luuudzie.

Mamy Lady Pank i to wystarczy. Lady Pank to moi zdecydowani faworyci, nie ze względu na szaleństwa Panasewicza, ale na ich muzykę, taką przez duże M.

Poza tym lubię i szanuję Maciusia Silskiego oraz Perfect... i to byłoby na tyle w kwestii polskiego grania. Nie twierdzę, że nie mamy wartościowych artystów, ale po prostu ja nie mogę się jakoś do nich przekonać (taaak, japońszczyzna zlasowała mi mózg, indżoj).

endorfina napisał:

1. happysad to nie gówno (...)

UDOWODNIJ,

eh, stare czasy

rokową potęgą to my nigdy nie byliśmy, ale ja lubię Tymona i Tranzystory więc sorki

Jestem w polskim rockowym graniem słabiuteńko zapoznana, szczególnie z tym starszym, ale zdążyłam zauważyć, że polski rock jest rockiem czysto teoretycznie. Jak już Mirek słusznie zauważył - jak nie brzmienie, produkowane niczym przez dziecko z problemami, to teksty, dumane na kiblu o poranku (bądź oba naraz...). Jestem drzewem, kochają mnie dzieci. Jestem drzewem, kochają samobójcy i psy... Ja podziękuję.

ja lubie Come, Myslovitz, Hey, Perfect, Lady Pank, Cool Kids of death i w sumie to by było na tyle.

o, zapomniałabym! Pidżama porno i Strachy na lachy jeszcze.

Nie słucham, jestem uprzedzony przez popierdółki typu happysad czy Coma.

kulcik, kulcik.

Hm. Mamy całkiem niezłe zaplecze progresywnego rocka i dobry punk za czasów zimno falowej mody. Reszta jest milczeniem.

NO ALE REPUBLIKA ZASŁUGUJE NA MINUTĘ GODNEJ CISZY.

komuna napisał:

kulcik, kulcik.

I Kazik solo!

Spróbuję wymienić wszystko co lubię:
1984, Brudne Dzieci Sida, Cela Nr 3, Closterkeller, Edyta Bartosiewicz (Moja ulubiona pora roku, Frontside, Hey, Hunter, stara Ira, Jacuś Kaczmarski, Kazik, Kult, KAT, KSU, Kaśka Nosowska, Lao Che, Maanam, stary Myslovitz, Wilki, Proletaryat, Siekiera, Radio Bagdad, Renata Przemyk, Stos, Pidżama Porno, Sztywny Pal Azji, The Analogs, The Bill, Vader, Acid Drinkers, Utopia, Lech Janerka, Lady Pank, Patologii Oblicza, Koszerny Wymiar, O.N.A., Niemen, Republika, Perfect, Armia, Sweet Noise.

Uwielbiam polską muzykę i nie będę się pieprzyć z szufladkowaniem.

burdelmama napisał:

Uwielbiam polską muzykę i nie będę się pieprzyć z szufladkowaniem.

i o to chodzi :D brava

Słucham, słucham.
Najczęściej Coma, Happysad, Strachy na lachy, Myslovitz, Pidżama Porno, ostatnio Farben Lehre i KSU, jeszcze Lady Pank, Chylińska, Hey, Muchy, Cool Kids of Death, Kult ale sporadycznie, no i Zabili mi żółwia.

Szyderca napisał:

burdelmama napisał:

Uwielbiam polską muzykę i nie będę się pieprzyć z szufladkowaniem.

i o to chodzi :D brava

Roksano *ton oficjalny* lubię twą wypowiedź.

No i znowu mi przypomnieliście, muszę dopisać do swej listy kapel wartych uwagi: Republika i Closterkeller, Wilki. Oraz niezastąpiony Pan Lech Janerka, przed którym czapki z głów.

ej o co chodzi z klosterkellerem, kiedyś trafiłem na teledysk do skarlet i przeżyłem objawienie, w negatywnej formie objawienia wziętego z wideo