|
| Dorota Terakowska | |
|
|
|
| | |
|
| | |
|
| | |
Amicalle
heads will roll on the floor
Dołączył: 22 Lip 2010 |
Posty: 5835 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: |
|
|
Wysłany: Sob 18:25, 04 Wrz 2010 |
|
|
|
|
|
Lubię Terakowską, podobają mi się jej książki i nie są to głupie powieści o niczym, zdecydowanie nie. Po pierwszą jej książkę sięgnęłam w wieku 11 lat i od razu mnie oczarowała - była to Córka czarownic, przy okazji od razu dowiedziałam się trochę o samej Terakowskiej*. Potem w ręce wpadło Gdzie spadają anioły, które jest moją jej ulubioną książką, głównie ze względu na tematykę.Poczwarka i Ono również mi bardzo utkwiły w pamięci, zwłaszcza Poczwarka przy której wylałam sporo łez. Dobry adres to człowiek jest zbiorem krótkich opowiastek i też mi bardzo przypadł do gustu. Oprócz tego czytałam W krainie i kota i fragment Lustra Pana Grymsa.
Generalnie przeczytałam na tyle jej powieści, żeby powiedzieć, że ją lubię i że dobrze i mądrze pisze. Mogę jedynie polecić osobom, które nie czytały nic tej autorki :)
|
|
|
| | |
|
| | |
Ozi
Dołączył: 28 Lut 2010 |
Posty: 2606 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Siemianowice Śląskie Płeć: |
|
|
Wysłany: Pią 1:03, 24 Sie 2012 |
|
|
|
|
|
Za namową fanki jej twórczości, poczytałem troszkę w te wakacje. Mimo że nie lubię czytać współczesnych książek, bo opisują świat, którego nie cierpię, książki Terakowskiej da się znieść.
Ono to opis zmagania się nastolatki z ciążą - i obraz degrengolady moralnej w tle. W zasadzie jedyna pozytywna postać to odgradzający się muzyką od świata ojciec. Wykształcony erudyta i wyjadacz teleturniejów, zupełnie nieprzystosowany do świata. Tam, gdzie spadają anioły to takie metafizyczne pierdololo o aniele stróżu, który troszczy się o nasz los. Plus jest taki, że potem inaczej patrzy się na bezdomnych, bo człowiekowi przychodzi do głowy, że może to też jakiś upadły opiekun. No i fajnie nakreślone postaci rodziców zatraconych w swoich pasjach. Poczwarkę zdecydowanie odradzam. Ot, historyjka o młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków, którym trafia się dziecko z dodatkowym 21. chromosomem i czterysta stron o tym, jak usiłują zaakceptować ten fakt. Nudne. Władca Lewawu to naiwna bajeczka dla dzieci, można poczytać młodszej siostrze, jak akurat nie ma niczego interesującego pod ręką. Córka czarownic to natomiast majstersztyk młodzieżowej literatury. Czyta się świetnie, wartka akcja. Niby odrealniony świat dawnego Państwa Jedynego, gdzie uczą dziołszkę magii, ale jednak można to potraktować jako parabolę tego, do czego dąży świat. Lubię to.
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
| |