Forum bloggers.fora.pl Strona Główna


bloggers.fora.pl
B L O G G E R S
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Katia
Moderator
w krainie kota

Moderator<br> <i>w krainie kota</i>

Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 8071
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

Nauczyciel jest człowiekiem, ciężko by lubił wszystkich tak samo. Czasem faktycznie nie lubi części swoich uczniów, ale sądzę, że nienawidzi to zbyt duże słowo. No doprawdy, myślę, że czterdziestoletni matematyk ma lepsze zajęcia niż nienawidzenie jakiegoś trzynastoletniego "bachora". A bycie wrednym i chamskim to już inna sprawa.
Zobacz profil autora
humanoid


Dołączył: 19 Wrz 2009
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Och... Katechetka- ile to już u niej minusowych punktów nazbierałam w ciągu tego miesiąca o.O. Podpadłam jej już na rozpoczęciu i nawrzeszczała na mnie "BOŻE NIE DAJ ABYM CIE UCZYŁA!" los chciał, ze uczy. Cholera...
Zobacz profil autora
kurczak


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

Dzięki mnie nasza pani z angielskiego dostała upomnienie dyrektora, pisemne <333

wszystko zaczęło się od tego, że na każdej lekcji wpisywała mi uwagę, raz za to, że mi długopis spadł, raz, że szuram krzesłem, czasami, że niby rozmawiam. pewnego dnia powiedziała, że dawno żadnej uwagi nie wpisała i musi jakąś wpisać, żeby jej się humor poprawił. a więc oczywiście kochany łukaszek dostał uwagę na osiem linijek "że śmieje się na lekcji". i jeszcze dała wniosek o naganę dyrektora. ale ja poszedłem i powiedział, jak powiedziała, i ją dyrektor wezwał na rozmowę i dostała za swoje.
Zobacz profil autora
Kiler
eat me, i'm sweet
<i>eat me, i'm sweet</i>

Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 16782
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

Przez dość długi czas (tj półtorej roku) moja wychowawczyni (nauczycielka matematyki) cisnęła po mnie. Nie wydaje mi się, żeby to było z nienawiści, ale raczej z chęci dokopania komuś czasem. Ona lubi tak dawać w dupę.
Obecnie bardzobardzo nie lubi mnie nauczycielka wf-u. Oczywiście mści się ocenami. Mam pomiędzy 3 a 4 (przy normalnej kolei rzeczy miałam na czysto 5). Jakiś czas temu biegaliśmy. Trzeba było zrobić jak najwięcej długości sali na określony czas. Zrobiłam 55 (powyżej średniej klasy) (liczyła mi Paulina bo biegało parę osób i nauczycielka nie mogła liczyć każdemu), a ona oskarżyła mnie o oszustwo. Zanim się powstrzymałam powiedziałam 'no pewnie, pobiegłam szybciej, żeby mieć więcej długości' (ten bieg polegał na tym, żeby biec jak najszybciej i mieć ich jak najwięcej). Skończyło się na tym, że ukoronowała mnie 1 z biegów :) Z unihokejem było podobnie. Dała mi 2, ponieważ według niej trzymałam źle kijek. Mianowicie zaliczenie wyglądało tak, że najpierw był slalom (trzymałam tempo, ani razu nie straciłam kontaktu z tą 'piłką') potem bramka (trafiłam), bieganie w kółko z tą piłką (nie 'uciekła' mi nigdzie), bramka (trafiłam) i wybijanie piłeczek (trafiłam wszystkie bramki). Kiedy już skończyłam zdyszana podbiegłam do niej bo mnie zawołała i mówi mi 'dopczyn'. Trochę się dziwiłam i zapytałam jej co zrobiłam źle (no w końcu mam takie prawo) - źle trzymałaś kijek (he?). Koniec rozmowy. Nie uniosłam się, nie podniosłam głosu. Podobnie było z gimnastyką, ale tutaj już jej pocisnęłam, że jeśli uważa, że to zaliczenie zasługuje na tak niską ocenę niech mi ją da, bo mi się wf do niczego nie liczy oprócz średniej, a świadectwa z paskiem i tak mieć nie będę. No.


Ostatnio zmieniony przez Kiler dnia Czw 11:30, 02 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
brighte
taking pictures of you

Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 4892
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

na całą naszą klasę szczególnie uwzięła się polonistka - poprzednia poszła na roczny urlop zdrowotny, więc w tym roku dostała nam się wicedyrektorka. i na początku było fajnie, dobrze tłumaczy, wszystko cacy, z ocenami gorzej, bo ma jakiś zawyżony próg. poza tym już chyba trzy albo cztery razy zrobiła nam półgodzinne pogadanki na temat tego, jacy to my jesteśmy prymitywni (dokładnie takiego sformułowania użyła), beznadziejni, jak to się nam nic nie chce, że jeśli chcemy wojny to ją będziemy mieć (to było odnośnie tego, że część klasy zapomniała zrobić zadania...), że jej nie zależy więc to my się mamy starać, że chciała nam pomóc ale jak widać my nie chcemy pomocy, że nikomu w klasie nie podwyższy oceny nawet o jedną setną i że w przyszłym roku nas wszystkich udupi. a z opowieści innych klas wynika, że jest to kobieta bardzo miła i przyjazna - dajmy na to słowa Kaśki, która stwierdziła, iż siedzimy sobie z Aldoną, nic nie robimy, a dostajemy piątki z aktywności. taaa.
poza tym w ogóle nasza klasa jest średnio lubiana, ale raczej nikt tego nie okazuje aż w takim stopniu jak ww. pani.
Zobacz profil autora
Gdy nauczyciel nienawidzi...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 3 z 3  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi