Gra o tron

Siedem rodzin szlacheckich walczy o panowanie nad ziemiami krainy Westeros. Polityczne i seksualne intrygi są na porządku dziennym. Pierwszorzędne role wiodą rodziny: Stark, Lannister i Baratheon. Robert Baratheon, król Westeros, prosi swojego starego przyjaciela, Eddarda Starka, aby służył jako jego główny doradca. Eddard, podejrzewając, że jego poprzednik na tym stanowisku został zamordowany, przyjmuje propozycję, aby dogłębnie zbadać sprawę. Okazuje się, że przejęcie tronu planuje kilka rodzin. Lannisterowie, familia królowej, staje się podejrzana o podstępne knucie spisku. Po drugiej stronie morza, pozbawieni władzy ostatni przedstawiciele poprzednio rządzącego rodu, Targaryenów, również planują odzyskać kontrolę nad królestwem. Narastający konflikt pomiędzy rodzinami, do którego włączają się również inne rody, prowadzi do wojny. W międzyczasie na dalekiej północy budzi się starodawne zło. W chaosie pełnym walk i konfliktów tylko grupa wyrzutków zwana Nocną Strażą stoi pomiędzy królestwem ludzi, a horrorem kryjącym się poza nim.

Najlepszy serial ever. <3 Tylko Dexter potrafił mnie równie wciągnąć.

Popieram opinię nade mną. :)

Świetny serial. Podziwiam twórców za dopracowanie szczegółów, rozpieszczanie widza wielowątkowością i wizualną stroną serialu, bardzo to miłe. Generalnie rzekłam już, że serial ma szanse obrosnąć kultem, jednak nie uznam go za "najlepszy ever" z prostej przyczyny - widziałam już Twin Peaks.

Jedyna tematyka, do której wolę się nie zbliżać to średniowiecze i temu podobne, więc do Gry o Tron podeszłam z metrowym kijem. Jednak jego zajebistość nawet mnie przekonała, dopracowany w stu procentach, wciągająca fabuła, aktorzy świetni, z ręką na serduchu: jeden z najlepszych seriali jakie widziałam.

Wszyscy to tak zachwalają, a ja obejrzałem pierwszy odcinek i stwierdziłem, że kompletnie mnie to nie ciekawi.

Zaczyna się rzeczywiście jak dla mnie dość przewidywalnie ,wszystko nabiera rumieńców jak lepiej poznajemy wszystkich bohaterów i wciągają nas w świat swoich intryg....szkoda tylko że "Boromir" znów musiał pójść tak szybko na dno ;) if you know what i mean ;)