Zielone szkoły

Są u Was w szkołach organizowane wyjazdy dydaktyczno-integracyjne poza granice Polski jak i wewnątrz kraju?

U mnie co roku organizowane są wycieczki do Włoch, Grecji, Hiszpanii, Francji.

Jak wrażenia, gdzie wybieracie się w tym roku?

Ja w tamtym roku miałem okazję uczestniczyć w wyjeździe do Grecji.
Za kilka miesięcy- Włochy.

Ogólne wrażenie- niesamowite doświadczenie.

W mojej szkole co roku organizowana jest wycieczka do Francji, Hiszpanii i Danii, ale z "zieloną szkołą" to ma niewiele wspólnego. Na taką typową zieloną szkołę jeżdżą co roku pierwsze klasy, by się zintegrować.

Nigdy nie byłam i nie mam zamiaru.

U mnie w szkole też są niby organizowane jakieś wyjazdy za granicę (Włochy, Anglia, Niemcy itp.), ale jakoś nigdy nie wypaliło, zbyt mało chętnych.

Ostatnia zielona szkoła którą pamiętam była hmmm... w 2 klasie podstawówki? XD
Teraz też jest, ale też do Łeby, więc nie jadę.

Jest też wyjazd do Włoch, ale z czego się orientuje plan dnia składa się głównie z modlitwy, posiłku, zwiedzania sanktuariów i znowu modlitwy, więc ja wysiadam.

Ale ma być jakaś wycieczka kilkudniowa, nie wiem czy to się zalicza do zielonej szkoły Oo

byłam w 3 i 4 klasie podstawówki, a potem w 2 gimnazjum. kocham to. zawsze było wspaniale, śmiesznie i tak... inaczej? inaczej niż zwykle. można się zintegrować nawet z kimś, kogo normalnie w szkole się nie trawi. to zdecydowanie jedne z najmilszych chwil, jakie spędziłam w szkole podstawowej i gimnazjalnej. natomiast w liceum prawdopodobnie będziemy mieli dopiero w 2 klasie... szkoda, bo najchętniej już bym pojechała.
hm, zawsze kręciliśmy się po polsce, ani razu nie wybyliśmy za granicę (no, nie licząc godzinnego wypadu do czech). oczywiście organizowano też jakieś wycieczki do NY i londynu, ale jakoś nigdy mnie nie interesowały... d: wolę klasyczne zielone szkoły w polszy, o.

heh, u mnie "zielona szkoła" to termin zarezerwowany dla dwutygodniowej wycieczki w trzeciej klasie podstawówki, poza tym to mamy raczej wycieczki i wymiany szkolne
w gimnazjum (oprócz wycieczek trzydniowych czy pięciodniowych) była wycieczka do Rzymu i wymiana z Francją, teraz w liceum nie ma wycieczek, są same wymiany :D
w powstańcach jeżdżą do Londynu, w gimnazjum mojego brata jest do wyboru Londyn i Paryż, ale tak poza tym to tylko wycieczki trzydniowe i to najczęściej w Beskidy, bo jest wtedy niezłe dofinansowanie z Funduszu Górnośląskiego i wojewódzkiego wydziału edukacji

Ja mieszkam na zadupiu i u mnie nie ma tak dobrze.

Zieloną szkołę miałam w III klasie podstawówki, ale nie jechaliśmy zagranicę, tylko nad morze. I to by było na tyle ;> W gimnazjum czegoś takiego nie było, o liceum już nie wspominając.

u nas co roku organizowane są jakieś wyjazdy. w pierwszej gimnazjum była wycieczka do Łotwy, Litwy, Estonii i Finlandii, w drugiej chyba do Wiednia (nie byłam, więc dokładnie nie wiem) i teraz mamy do wyboru: Berlin lub Paryż. Jasne, że chcę Paryż, jak będzie Berlin, to nie jadę. Zresztą w ogóle nie wiem czy pojadę, bo ta klasa mnie wkurza :* jeśli chodzi o podstawówkę, były dwie wycieczki. jedna w trzeciej klasie, kiedy to byliśmy w Krakowie i spaliśmy w schronisku dla psów (nie powiem, fajny HOTELIK :*) i w szóstej, kiedy byliśmy w Trójmieście i Malborku. i to była najlepsza szkolna wycieczka, na jakiej byłam <3

Berlin jest przynajmniej tak samo interesujący jak Paryż, warto jechać :)

tu były bzdury.

U nas co rok są organizowane takie wyjazdy, wycieczki dla wszystkich uczniów, miejsc jest ok 40, więc trzeba być szybkim, żeby się zapisać. Byłam na paryż-londyn, lazurowym wybrzeżu (+niemcy, wiedeń, werona, strasbourg po drodze) i to jest naprawdę COŚ NIESAMOWITEGO :] Teraz znowu paryż-londyn i oczywiście, wybieram się!

Dołączył: 22 Mar 2009

jeździmy na Zielone Szkoły, zwykle tylko w obrębie kraju, jednak wiem, że jedna z klas wyjeżdża do Czech w tym roku.

U mnie niektóre klasy jeżdżą na zielone szkoły najczęściej nad Bałtyk, a od jakichś 3, 4 lat są organizowane wyjazdy za granicę. Była już chyba Hiszpania, Grecja i Włochy, a w tym roku jest Francja.
Byłam w piątej klasie dziesięć dni nad morzem z moją klasą. Jak sobie to przypominam, to padam po prostu. XD
Na szkolny wyjazd za granicę na razie się nie biorę ze względu na to wspaniałe towarzystwo. ;d

Byłam na tzw 'Zielonej Szkole' pod koniec podstawówki, wspominam to całkiem przyjemnie, ze względu na to, że wraz z koleżankami z pokoju olałyśmy dyskotekę (dyskoteki dwunastek, coś pięknego) i leżałyśmy przed telewizorem. Pamiętam jeszcze granie w piłkę i kiełbasę na ognisku.

Pierwsze klasy jeżdżą nad morze w październiku(!) potem wymiany szwedzkie, francuskie, wyjazdy na Ukrainę, Litwę, Białoruś,wybrany kraj Morza Śródziemnego i zielone szkoły tylko jako wycieczki pojedynczych klas... tyle, że nasza wychowawczyni boi się z nami jechać ;/
Podstawówka to był raj z zielonymi szkołami... min 10dni i w ogóle...

Moja jedyna "zielona szkoła" była tylko w 3 klasie w podstawówce : o W gimnazjum nic takiego nie ma (ogólnie mało wycieczek, a moja klasa to żal wspominać) i w przyszłym liceum również.

zieloną szkołę miałam w pierwszej gimnazjum, rozpłakałam się na dyskotece (nie pamiętam czemu, ale to musiał być jakiś bardzo ważny powód) i strasznie podniecałyśmy się z koleżankami gołą klatą kolegi.

u mnie nie prosperuje nic takiego jak zielone szkoły. są wymiany, ale tylko dla humanów i mat-geo, ehe. we wrześniu w ramach wyjazdu integracyjnego zorganizowali nam obóz matematyczny. z tego, co się orientuję jesienią tego roku wyślą nas na tygodniową wycieczkę, z pierwszakami również z mat-fizu. sponio, może tym razem będę więcej pamiętać.