crystal castles

Crystal Castles - to pochodząca z Toronto para muzyków składająca się z multi-instrumentalisty Ethana Katha oraz wokalistki Alice Glass. Crystal Castles znani są nie tylko z własnych dokonań, ale również z remiksowania utworów innych wykonawców,m.in. Klaxons, Health czy Bloc Party.

crimewave
alice practice

ja lubię make it hot

uwielbiałam w wakacje po Openerze, a teraz jakoś tak średnio, wkurza mnie czasami głos Alice.

TO KOSMICI; każdorazowo to jest 8bitowy orgazm i wogle fajne

jację, chciałam założyć o nich temat, ale byłam pewna, że już jest.
kocham ich!

Cośtam w DJ Magu czytałam o ich płycie, prawdopodobnie nowe objawienie elektroniki, posłuchałam kilku ich utworów i uznałam, że to raczej nie dla mnie, bo nie mój styl, ale technicznie całkiem ciekawie.

Słyszałam o tym duecie całkiem dużo. Może ich przesłucham, jak nie zapomnę.

Courtship Dating to mój totalny faworyt wśród ich utworów. Lubię, choć kiedyś myślałam, że nie dam rady się przekonać do twórczości CC. Ale to jest całkiem słuszna muzyka, o!

no to kto się do proximy wybiera?

O, jaki sobie ładny temat wygrzebałam :3
Na początku nie byłam do CC przekonana i uważałam to za tarcie talerzem po pile mechanicznej, no ale, człowiek rzekomo uczy się na błedach i od prawie roku są mojOM miłościOM i jestem niesamowicie wkurzona, że kiedy byli w Wa-wie to ich nie słuchałam, a późniejszy Kraków był dla mnie niemożnością :c

dobra faza z taką muzyką, lubię! zaopatrzyłam się nawet w płytę! i ogromnie żałuję, że nie mogłam być na sele, ale przynajmniej słuchałam ich przez telefon. może następnym razem!

Wysłany: Sob 20:52, 31 Mar 2012

Kiedyś wcale nie mogłam się do nich przekonać, ale polubiłam.

mardy bum napisał:

Courtship Dating to mój totalny faworyt wśród ich utworów.

O fakt, to dobre jest, ale jednak motyw muzyczny z chyba najbardziej znanego Baptism wchodzi mi w mózg totalnie.
Nie wiem co oni ćpają, ale nie jest to niewyróżniające się elektroniczne granie, wytworzyli sobie już pewną markę. Na pewno można o nich powiedzieć, że są nietuzinkowi.

Byłam na koncercie na Selectorze, podobało mi się, ale miałam trochę wyższe oczekiwania. No i grali chyba nie całą godzinę.
Kiedyś słuchałam całkiem sporo, teraz trochę mniej, ale ciągle lubię tych wariatów.