Diary of Dreams

Co by to Slav nam działu nie zapierdzelił, temat o moich ulubieńcach. Trza propagować swoją muzykę.

Diary of Dreams jako flagowy przedstawiciel dartkwave'u ma nam do za oferowanie, oczywista, co? Dużo industrialno-elektronicznych trzasków, interesujących tekstów o tematyce egzystencjalnej i dużo energii.
Charakterystyczna dla DoD barwa głosu wokalisty o wyraźnie niemieckim akcencie i miarowe, niekiedy monotonne {ale przyjemnie monotonne} elektroniczne brzmienia niezwykle współgrają ze sobą co świetnie odtwarza ponurą atmosferę muzyki przezeń tworzonej. Ponadto świetne są tutaj teksty. Tak, nie ma tu monotematycznego biadolenia o miłości i śmierci.
Polecam w szczególności utwory:
'Butterfly:Dance!'
'Mankind'
'Chemicals'
'AmOk'
'The Curse'

Uwaga, niebezpiecznie uzależnia.

Cholera, dawno nie słyszałem czegoś tak dobrego, jeśli chodzi o darkwave. ;O Jak najbardziej na plus.

No ba, bardzo lubię pomimo, że znam góra cztery piosenki. Tears of Joy + The Curse + the Wedding = <3

To lećta, słuchajta całych albumów, babcia Wiedźma zawsze wspomoże jeśli potrzeba torrencika.

Przesłucham, przesłucham, już od jakiegoś czasu sobie to obiecuję i wreszcie się za nich wezmę ;>
Wiedźmo, jaki album polecasz na początek?

Sama zaczynałam od Freak Perfume, chociaż w porównaniu z innymi uważam ten album za przeciętny { po za fenomenalnym The Curse }. Dwa moje ulubione to One of 18 Angels i Nekrolog 43, w zasadzie nie wiem, który polecić, bo oba są równie dobre także tego... idź na żywioł. ;3

Tak też zrobię ^^
Albumy już w trakcie zasysania, przesłucham, przetrawię i wypowiem się.