|
Gość
|
|
 Wysłany: Śro 9:36, 28 Sty 2009 |
|
 |
|
|
|
Zespoły, których teksty są w ich ojczystych językach (pomijając angielski, niemiecki, japoński i ew. parę innych) nie mają raczej szans na międzynarodową sławę. W przypadku Kaizers Orchestra jest inaczej. Śpiewają sobie wesoło po norwesku, czasem po szwedzku, a jednak się przebili. Zapytacie: jak im się to udało? No, to posłuchajcie.
Kaizers Orchestra grają alternatywny rock. Ostatnimi czasy nadużywa się tego pojęcia - którykolwiek zespół rockowy, jeśli nie da się go podpiąć pod określoną formę rocka, od razu dostaje łatkę "alternative", a nawet zespoły ewidentnie, dajmy na to, post-grunge'owe czy post-punkowe również są mianowane "zespołami alternatywnymi", bo to przecież tak modnie brzmi, nie? Kaizers Orchestra to nic z tych rzeczy. To jest PRAWDZIWA ALTERNATYWA. No dobra, ale jak się ta alternatywa przejawia? Spójrzmy więc na instrumentarium. Gardło, gitara - jedna, druga, perkusja, gitara ba... cholera! Nie ma gitary basowej! Fakt - ale po co ona, kiedy jest kontrabas? Są też organy (w języku angielskim nazywa "pump organ", polskiej nazwy za bardzo toto nie ma, ale dość podobne do fisharmonii). A co poza tym? Kupa muzyków występujących gościnnie. Saksofon, banjo, akordeon, wiolonczela, klarnet, skrzypce, altówka, trąbka, puzon, fortepian, mandolina, marimba... A jest tego jeszcze więcej.
Więc tak na dobry początek:
Evig Pint:
http://www.youtube.com/watch?v=zOKLu-jX7YQ
Kontroll På Kontinentet:
http://www.youtube.com/watch?v=YNozTHSQH_o
Enden Av November:
http://www.youtube.com/watch?v=UR9xf220tqo
|
|
|
