Kamil
Rurzowy Kutzyk

Dołączył: 28 Lip 2009 |
Posty: 8463 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 1/3
|
Skąd: Centrum Wszechświata Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Śro 15:12, 07 Paź 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Cathy napisał: | no, ludzie, to tak jakby porównywać Freda do Paula |
Yep, lecz to i tak trochę boli, że "to" wciąż się tak samo nazywa. Zarówno, gdy 1/2 składu dodaje tylko do nazwy "+ XXX", jak i wtedy, gdy po tylu latach odchodzi "twarz [i głos] zespołu" - zespołu, w którym wcześniej zmian personalnych prawie nie było, a jedyna istotniejsza (Marco za Samiego) przyniosła tyle plusów - a ekipa dobiera sobie całkiem inną wokalistkę, a nazwę zostawia tę samą...
Oczywiście, nie twierdzę też, że dobrym wyjściem byłoby zatrudnienie wokalistki o podobnych warunkach wokalnych, co Tarja, bo to by był totalny strzał w stopę, dowodzący temu, że bez pani Turunen-Cabuli sobie poradzić nie potrafią. Ale tyle przeprowadzonych castingów naprawdę mogło zaowocować nawiązaniem współpracy z paniusią, która zna się na rzeczy. A skończyło się na wokalistce, której image odpowiada temu, kim jest na co dzień spora masa nowych fanek (dobra, pominąłem jednak cudzysłów, w który chciałem to słowo ująć) Nightwish. Choć nie zaprzeczam, że za kadencji Tarji, zwłaszcza pod jej koniec, wśród słuchaczy też było wiele osób, które muzyki grupy nie rozumiały do końca, co i tak prowadziło do tego, że opinia ludzi o zespole coraz bardziej zbliżała się do poziomu "metalu dla gimnazjalistek". Sytuacji nie poprawiało to, jak traktowała śpiewanie w Nightwish (to, o czym wspominałem wcześniej - kasa, kasa, KASA). Niestety, nie każdy jest Rogerem Watersem z Montrealu 1977. Za to łatwiej zachować się (przynajmniej w pewnych sprawach) jak ten sam facet jakąś dekadę później...
|
Ostatnio zmieniony przez Kamil dnia Śro 15:14, 07 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|