Pink Floyd

Dziękuję : )
Syd to taki niedoceniony bohater Pink Floyd...często zgłębiam się w jego historię, i wnioski nasuwają się same. Sława go przerosła, tak jak wielu innych przed nim i po nim...Chciał po prostu tworzyć muzykę - cały blichtr temu towarzyszący go w ogóle nie interesował.

Wish You Were Here <3

z przykrością powiem że moja ulubiona firma converse zrujnowała projekt z Pink Floyd

Widziałam te trampki...nie są warte swojej ceny, przyznać trzeba ;<

Aj, popularność to przykry efekt uboczny tworzenia muzyki.
Spotkałam się z trampkami z Dark Side. Może kiedyś, jak będą pieniądze i pogoda...

Esi, widzę, że siedzisz w temacie, więc mam pytanie. Jako początkujący fan posiadam dylemat zakupowy: The Division Bell, czy Meddle? Do pierwszego mnie ciągnie niesamowicie, ale na drugim jest jednak Echoes... no i cóż ja biedna mam zrobić?
(Animals i WYWH to obecnie moje priorytety numer jeden i dwa, teraz tylko ustalić numer trzy)

Więc : jeśli jesteś fanką twórczości Watersa, to polecam Ci 'Meddle'. 'Division Bell' to już praca Gilmour + Wright. Ja osobiście wolę 'Division...'.
EDIT : A wolę chyba dlatego, że czuję, iż nie była robiona pod presją...taka czysta, nieco melancholijna...

Floydów najpierw słuchał mój tatuś, potem (byłam wtedy jeszcze w erze Linkin Park, no niestety, zdarza się nawet najlepszym) zaciągnął mnie prawie siłą na koncert Gilmoura w Stoczni, potem trochę dorosłam i zaczęłam interesować się płytami, które mam pod nosem, a jeszcze później - zakochałam się na amen. każda płyta ma w sobie coś magicznego, ale gdybym JEDNAK miała wybrać ulubioną, no to chyba Dark Side of the Moon, chociaż nie wiem.
solowe rzeczy Gilmoura i Watersa też nie są takie złe, ale mimo wszystko raczej się nie umywają. a Syda - bo widziałam, że ktoś już tu o nim napomknął -UWIELBIAM prawie tak jak samych Floydów, no nie wiem, ma coś takiego w sobie ta jego muzyka

paszczaaak. napisał:

we don't need no edukejszon.
wymiata. xdd

Mądre toto!

We Flojdzikach można się zakochać od samego Money, jednych z najgenialniejszych kompozycji na świecie, która jednak wcale nie jest ich najlepszą piosenką. Każdy tekst jest cudownygenialnywspaniały. Gilmour, Waters i BARRETT są szczególnie cudownigenialniwspaniali. Bardzo lubię łamane na kocham.
Dlaczego przespałam śmierć Sydzia? Dlaczego mama mnie nie uświadomiła, ze właśnie umarł jeden z najgenialniejszych muzyków na świecie?

Słucham ich muzyki od niedawna, aż mi wstyd, że dopiero teraz miałam okazję się z nimi zapoznać. Wcześniej jakoś na ich dorobek muzyczny nie zwracałam uwagi, a miałam wiele okazji. Cała The Wall i Dark side of the moon. No i w sumie to Wish You Were Here też lubię pożerać wieczorami.

a ja ściany nie cierpię. i tego, co później. w zasadzie słucham tylko płyt sprzed siedemdziesiątego siódmego.

Uwielbiam całe Shine On You Crazy Diamond, Wish You Were Here i Interstellar Overdrive.
Flojdzi są idealni na późne, samotne wieczory przy komputerze, huh :>

komuna napisał:

a ja ściany nie cierpię. i tego, co później.

Ściana jest tak ogromnie przereklamowana, że aż strach, a już najbardziej Another Brick In The Wall, którym ludzie podniecają się ze względu na tekst o tej nieszczęsnej edukejszyn.

komuna napisał:

a ja ściany nie cierpię. i tego, co później. w zasadzie słucham tylko płyt sprzed siedemdziesiątego siódmego.

To tak jak i ja. Ściana po pewnym czasie zaczęła działać mi na nerwy, chociaż na początku była mi obojętna. Floydzi mają na swoim koncie o wiele lepsze twory.

Przydałoby się odświeżyć trochę swoją pamięć, dawno ich nie słuchałem.

Mnie tam się Another Brick i tak dalej akurat podoba, może dlatego, że ogólnie niewiele Floydów słucham.

Czytelnicy Teraz Rocka wybrali ich w corocznym głosowaniu zespołem wszechczasów, to tak nawiasem mówiąc.

Agnes napisał:

Czytelnicy Teraz Rocka wybrali ich w corocznym głosowaniu zespołem wszechczasów, to tak nawiasem mówiąc.

Dobrze, że nie Dżem jak to ponoć kiedyś było.

Wiedźma napisał:

Agnes napisał:

Czytelnicy Teraz Rocka wybrali ich w corocznym głosowaniu zespołem wszechczasów, to tak nawiasem mówiąc.

Dobrze, że nie Dżem jak to ponoć kiedyś było.

Dżem też, ale to w wykonawcach polskich (trzeci raz z rzędu?). A Floydzi w zagranicznych ^^

Ahahahaha.

Agnes napisał:

Wiedźma napisał:

Agnes napisał:

Czytelnicy Teraz Rocka wybrali ich w corocznym głosowaniu zespołem wszechczasów, to tak nawiasem mówiąc.

Dobrze, że nie Dżem jak to ponoć kiedyś było.

Dżem też, ale to w wykonawcach polskich (trzeci raz z rzędu?). A Floydzi w zagranicznych ^^

co kurwa? :O

Felicja napisał:

Agnes napisał:

Wiedźma napisał:

Agnes napisał:

Czytelnicy Teraz Rocka wybrali ich w corocznym głosowaniu zespołem wszechczasów, to tak nawiasem mówiąc.

Dobrze, że nie Dżem jak to ponoć kiedyś było.

Dżem też, ale to w wykonawcach polskich (trzeci raz z rzędu?). A Floydzi w zagranicznych ^^

co kurwa? :O

Ja tam na tym miejscu widzę Żuków, a wy? Nie zaprzeczam, flojdzi są legendą, jak najbardziej, ale bitelsi po prostu większą ^^.

A z tym też bym podyskutowała. Równie dobrze można tam wstawić Stonesów, Zeppelinów, albo i nawet Queen. Ja uważam, że to w pewnym sensie kwestia indywidualnego wyboru.

Kwestia gustu czytelników Teraz Rocka... Off-topem, bo off-topem, ale przytoczę wam dziesiątkę wykonawców wszech czasów, skoro już zaczęła się dyskusja:

1. Pink Floyd
2. Led Zeppelin
3. The Beatles
4. Metallica
5. Queen
6. Nirvana
7. Pearl Jam
8. Black Sabbath
9. The Doors
10. Iron Maiden

Osobiście polemizowałabym z taką kolejnością, ale siedzę profilaktycznie cicho.

dobra, dobra, udajmy, że nie widzę miejsca szóstego. ale mi chodzi o polskie zespoły: JAKIM PRAWEM NA PIERWSZYM MIEJSCU JEST DŻEM?!

Bo Dżem wielki jest ;)
Pasują mi wszyscy, oprócz nieszczęsnej Nirvany, a kolejność można pominąć.

dżem, to ja mam w lodówce.

Dziesiątka rzeczywiście najlepsza. Brakuje mi tylko Dire Straits, ale tak to jest dobrze.

(zaprawdę fantastycznie, iż nirwana i pearl jam są wyżej niż doorsi, a deep purple czy stonesów wcale nie ma).