Sigur Rós

Sigur Rós - (isl. róża zwycięstwa), islandzki zespół alternatywny założony w Reykjavíku w 1994. Zespół wygrał kontrakt z lokalną wytwórnią Bad Taste, w której wydali swój pierwszy album Von (Nadzieja) w 1997 oraz kolekcję remiksów Von Brigði. W 1998 do zespołu dołączył Kjartan Sveinsson (Kjarri - keyboard). Powstała w nowym składzie płyta Ágætis byrjun (1999; Dobry początek) odniosła sukces. Po sukcesie płyty pierwszy perkusista zespołu Ágúst Ævar Gunnarsson odszedł z zespołu, by zająć się grafiką, zastąpił go Orri Pall Dyrason (Orri). Popularność Sigur Rós wzrosła, a sam zespół grał m.in. z Radiohead. W 2002 ukazała się płyta ( ), a we wrześniu 2005 roku wydali LP - Takk… (Dziękuję). W 2007 roku ukazało się dwupłytowe EP Sigur Rós, zawierające płytę studyjną Hvarf oraz Heim - akustyczne nagrania zarejestrowane na żywo podczas trasy koncertowej zespołu.Obecnie dyskografie zespołu zamyka ”Með Suð Í Eyrum Við Spilum Endalaust”(pol.Z Brzęczeniem w uszach gramy bez końca) z czerwca 2008 roku.

Sæglópur
http://www.youtube.com/watch?v=zgEGVKwURKc
Hoppipolla
http://www.youtube.com/watch?v=qmXMA34CeoQ
Glósóli
http://www.youtube.com/watch?v=Bz8iEJeh26E

jeden z moich najlepszych odkryć muzycznych ostatnimi czasy, są genialni i ich muzyka mnie odpręża.

Oj tak, Sigur Rós są genialni. Uwielbiam słuchać ich wieczorami. Swoją drogą, polecam płytę Jónsiego nagraną w duecie z jego partnerem życiowym ; )

a jónsi bedzie w krakowie!!!

Nie żartuj ; o Kiedy?

chodzi o płytę Go czy o tą Jónsi&Alex Riceboy Sleeps ? Go uwielbiam a tej drugiej nie miałam okazji przesłuchać.

[link widoczny dla zalogowanych] :]

Orześ. napisał:

chodzi o płytę Go czy o tą Jónsi&Alex Riceboy Sleeps ? Go uwielbiam a tej drugiej nie miałam okazji przesłuchać.

Riceboy Sleeps. Cholernie uspokajająca płyta, ''oniryczna tajemniczość dźwięków'' to chyba dobre określenie.
O. Jónsi zagra w moje urodziny.

Ciule zawiesili działalność. A tak ich lubię... Nie tylko ostatnią płytę, ale też wcześniejsze utwory. Urocze mają teledyski!

Jedno z najciekawszych wcieleń post-rocka, ot co.

Sæglópur lubiłam bardzo, często słuchałam przed zasypianiem. Fajny melancholijny klimat mają faceci. Czas sobie ich nieco przypomnieć!

A ktoś z was oglądał Heimę prócz mnie? ;q

cholera, spotykam się z nazwą od trzech lat, mnóstwo zachwytów nad agaetis byrjun też się słyszało, ale kojarzę tylko kilka utworów i ładne teledyski. soł wypadałoby się zapoznać w końcu.

Znam jedną piosenkę Untitled 1. Jared powiedział w którymś wywiadzie, że chciałby, żeby właśnie ta piosenkę puścili na jego pogrzebie. Wzruszająca jest.
Muszę któregoś razu wziąć się za przesłuchanie reszty.

Kamil napisał:

A ktoś z was oglądał Heimę prócz mnie? ;q

jo.

oj, długo by mówić. ich muzyka jest dla mnie cholernie ważna, ogromnie wspomnieniowa.

dik napisał:

Kamil napisał:

A ktoś z was oglądał Heimę prócz mnie? ;q

jo.

I jak wrażenia? Mi ta... hmm... rodzinna atmosfera niezwykle przypadła do gustu, jak na film raczej dokumentalny - naprawdę przyjemnie się ogląda, wszystko się wydaje takie szczere... I w ogóle Islandia! Piękne miejsca ukazali. :3

Swoją drogą, B-side'y z Ny Batteri tudzież utwory z Aniołów Wszechświata to też całkiem porządny kawał muzyki, choć to bardziej pod kowery podchodzi. Ale cholera, dzieci w Islandii muszą mieć naprawdę odporną psychikę. Zapoznałem się z tłumaczeniem Bium Bium Bambaló, które w oryginale jest kołysanką... Na ich miejscu, gdybym się tyle nasłuchał o złej Zimie, bym usnąć nie umiał. ;x

Untitled 3 jest przepiękne. nie mogę przestać słuchać tego.

Kamil napisał:

Zapoznałem się z tłumaczeniem Bium Bium Bambaló, które w oryginale jest kołysanką... Na ich miejscu, gdybym się tyle nasłuchał o złej Zimie, bym usnąć nie umiał. ;x

u, a co tam tak mniej więcej jes?

komuna napisał:

Kamil napisał:

Zapoznałem się z tłumaczeniem Bium Bium Bambaló, które w oryginale jest kołysanką... Na ich miejscu, gdybym się tyle nasłuchał o złej Zimie, bym usnąć nie umiał. ;x

u, a co tam tak mniej więcej jes?

no że sialala zima zła, ja cię kołyszę i plumkam na skrzypkach, ale szkwał walący w domek (w sensie taki mały drewniany) jest fcking omg i bardzo straszno, ale ja lulam żeby nie było straszno

iii, myślałam, że grubszego coś ; [[[

niewiem, Islandusy mają dramy na temat pogody, to tak jakby polszmeni śpiewali o powodzi.

OKAY, ŚPIEWAJĄ

FFFUUUUUU.

EPIC KAMP

Na początku roku do mediów trafia wiadomość, że grupa zdecydowała się na pewien czas zawiesić działalność. Frontman zaprzecza jednak tym doniesieniom. - Przerwa. Nie wiem skąd się to słowo wzięło - zapewnia Islandczyk. - Ja tego nie powiedziałem. Jeszcze w tym roku, jak wrócę do domu, zamierzam nagrać coś z Sigur Rós.

A jednak!

są cudowni.

uwieeeelbiam, uwieeeelbiam, uwieelbiam!

są genialni.. brak mi słów, żeby opisać ich muzykę. przeczytałam kiedyś taką opinię na ich temat...
"I jaka jest ta muzyka? Jak cisza wieczorem, gdy za oknem zachodzi słońce, a nie dochodzi do nas żaden najdrobniejszy nawet szmer miejskiego hałasu. Ani jeden zgrzyt cywilizacji. To inny świat. Ani domów z betonu, ani zawiści sąsiadów. Warczących samochodów czy innego paskudztwa.

Ta muzyka nie jest piękna. Raczej trudno ją bowiem zdefiniować jednym słowem. Ta muzyka to poranna rosa przytulona do pajęczyn rozciągniętych na trawie. To piasek, wymywany cierpliwie przez fale spod stóp na plaży. To widok górskiej doliny, tak nagle wyłaniającej się nam zza chmur. Pocałunek alternatywnej rzeczywistości, w której zawsze chcieliśmy żyć."

dosłownie, wyraża moje uczucia względem ich.