Theatre of Tragedy

Theatre of Tragedy to norweski zespół muzyczny ze Stavanger, założony w roku 1993 roku. Sławę grupa zyskała już w początkowym okresie istnienia, a to dzięki takim wydawnictwom jak Velvet Darkness They Fear czy A Rose for the Dead.

Theatre of Tragedy obecnie zaliczana jest do prekursorów gatunku gothic metal oraz death doom. W swej twórczości wykorzystuje kontrastujący żeński śpiew (sopran) w stosunku do śpiewu męskiego (bas) w tym partie growlu. Na trzech pierwszych LP słowa do utworów inspirowane były wczesną nowoangielszczyzną. Wraz ukazaniem się album pt. Musique grupa zmieniła formę tekstową oraz styl wykonywanej muzyki podążając w stronę nowoczesnego heavy metalu z wpływami industrialu i szeroko pojętej muzyki elektronicznej. Obecnie grupa powróciła do stylistyki gothic metal.

Temacik założyłam z okazji (jaka to okazja do jasnej cholery?!) takiej, że za miesiąc grupa ostatecznie kończy działalność koncertem w Stavanger.

Velvet Darkness They Fear to dobra płyta. Poznałam ją w okresie mojej fascynacji metalem, który zawierać miał więcej liryki aniżeli permanentnej łupanki, czyli w tzw. fazie przejściowej. Mimo to nadal bardzo ją lubię. Ale największą sympatią darzę utwór A Rose for the Dead, o rety, wartość sentymentalna podniesiona do maksimum.

Ogólnie zespół miał wielkie szanse wpaść do grona moich ulubieńców albo przynajmniej pozycji, do których chętnie i często wracam ALE. Niestety ich późniejsze dokonania są masakryczne, a wokal Liv znienawidziłam do tego stopnia, że na samą myśl o niej mnie rzuca. Smutne, zwłaszcza, że zespół miał szansę być czymś więcej niż wyjcowatym, pozbawionym ambicji wkurwiaczem Wiedźmy.

Te ze synthpopem? A owszem, Musique to totalna masakra, tak samo jak Assembly. A słuchałaś ToTa z Nell?