Three Days Grace

Mogę umrzeć dopiero kiedy zobaczę ich live. Mój ulubiony zespół od wielu lat a płyta One-X wyciągnęła mnie depresji po 3 latach leczenia. Choćby z tego powodu nigdy się od nich nie odwrócę.

A to jak świetny jest Adam i Neil - nie umiem opisać słowami. ;D

Ach, te moje zachwyty ze starych postów... *roni łezkę*

Z Three Days Grace to ja mam takie okresy fascynacji, bo na dłuższą metę jednak mnie nudzą. One X już mi się totalnie osłuchało, więc teraz nakręciłam się na Life Starts Now. Po Break, którego początkowo słuchałam do znudzenia, aktualnie bardzo spodobały mi się World So Cold, The Good Life i Goin' Down. Jak i ten album mi wyjdzie bokiem, to pewnie wezmę się za ich debiut ;>

A ja wciąż czekam na kolejny krążek. :D "Pracują nad nim" i prawdopodobnie będę czekać i czekać aż wreszcie podadzą choć przybliżoną datę wydania.

lubię taką muzykę, naprawdę. trafia do mnie to brzmienie. szczególnie ostatnio. zawsze jak jeżdżę do szkoły to sobie ich włączam. nie potrafię powiedzieć, który album uważam za najlepszy czy też jaka piosenka mi najbardziej spasowała bo nigdy nie patrzę na tytuły.