White Lies

White Lies to indie rockowy zespół z Ealing - dzielnicy w zachodnim Londynie (Anglia). Wcześniej nosił nazwę ‘Fear of Flying’ (zmienili ją bo nie odpowiadała mroczniejszemu brzmieniu nowych utworów). W skład zespołu wchodzą Harry McVeigh (wokal, gitara rytmiczna, keyboard), Charles Cave (gitara basowa, chórki) oraz Jack Lawrence-Brown (perkusja). Zespół wydał 3 single, „Unfinished Business”, „Death” and „To Lose My Life”. Ich debiutancki album ‘To Lose My Life… ‘został wydany 19 stycznia 2009, debiutując na 1. miejscu w Wielkiej Brytanii.

Świetny klimat.
7 lutego grają w Warszawie. Wybiera się ktoś? :>

W takim razie nie słucham.

To nie ten zespół, Peggy :p
byłam na nich na Openerze, muzyka średnia, ale koncert bardzo fajny. Chociaż może dlatego, że akurat mnóstwo znajomych wtedy spotkałam :p

Kurna no tak, powinnam się w końcu wyspać bo byłam przekonana że pisze tu White Stripes albo ślepnę albo głupieję.

Kiedyś spodobała mi się jedna piosenka {zgadnijcie która} i próbowałam się zapoznać z resztą ich dokonań. Wyszło kiepsko, nawet bardzo kiepsko. Ze współczesnej muzyki wolę jednak nieco inne brzmienia.

Podobno na Openerze nie popisali się za bardzo. d;

Mi się podobało, atmosfera była ekstra, nie grali jakoś świetnie, ale ludzie bawili się jednak super, w tym ja, także koncert zaliczam na plus :p

Niezbyt zachwycające, jak na mój gust. Po prostu takiej muzyki nie słucham.

Przesłuchałam kilka kawałków, i szczerze mówiąc, muzyka fajna, gdyby nie wokal. Beznadziejny jest. Ja zwracam wielką uwagę na barwę głosu, modulację itd, więc mi sie nie podoba.

Poczyniłam do nich drugie podejście i jestem zdecydowanie na tak!

Nigdy wcześniej nie słysząc ich kawałków poszłam na Openerze na ich koncert, który również mi się bardzo podobał, mimo deszczu i kiepskiej widoczności. Dobrze się bawiłam :) Po powrocie do domu słuchałam może przez tydzień w kółko, potem zaczęłam obczajać teksty (śmierć śmierć), posłuchałam trochę i tyle. Od czasu do czasu sobie włączę, ale bez szału, znam może z 5 piosenek na krzyż.