Darmowe owoce i warzywa w szkołach?

Moja młodsza siostra dostaje takowe produkty, a czasem wręcz całe sałatki. To dobry pomysł.

U nas w szkole dzieci codziennie dostają w malutką torebeczkę, a w niej: jabłko, marchewka i jeszcze jakiś soczek w kartoniku. Masakra, jak dla mnie i tyle.

^ Gdyby dzieciaki, wychowywane na chipsach i coli, nie marnowały tego, co dostają, to byłoby to bardzo fajne i wskazane. Sama bym się nie obraziła, gdyby nam coś takiego wprowadzili, ale ja należę do zboczeńców, którzy uwielbiają surową marchew.

bittersweet napisał:

U nas w szkole dzieci codziennie dostają w malutką torebeczkę, a w niej: jabłko, marchewka i jeszcze jakiś soczek w kartoniku. Masakra, jak dla mnie i tyle.

Niby dlaczego "masakra"? Co jest złego w jabłku, marchewce i soku?

Moja opinia jest taka: dzieci noszą swoje kanapki czy tam bułki i picie w plecaku, a oni im jeszcze to każą zjeść.

Ja mam codziennie jabłko, dostaje ten kto chce. Potem jeszcze na obiedzie jakiś owoc.

Czasami na obiadach dostają jakiś owoc, jogurt itp ale na tym koniec.
Ale swoją drogą bardzo fajny pomysł ;)

O, przypomniało mi się, jak za czasów podstawówki rozdawano nam jogurty na stołówce. Potem widziałam je na chodniku pod szkołą.

Cathy napisał:

O, przypomniało mi się, jak za czasów podstawówki rozdawano nam jogurty na stołówce. Potem widziałam je na chodniku pod szkołą.

I daj tu dzisiejszej dźgającej się nożami młodzieży jogurt :> Dla mnie to byłoby bardzo okej, bo jak Cathy jem dużo surowej marchwi i gdybym dostawała ją w szkole, to mama w domu nie trułaby mi, że to za mało, hehe. Ale to jest tylko dla 1-3!!!! Co za mendy. I pewno obejmuje tylko Warszawę, Kraków itp., bo w mojej szkole tego nie widziałam. Jest tylko darmowe mleko Ala z Podhala : D

Agnes napisał:

No, skoro w mojej starej podstawówce dają codziennie dzieciakom kartonik mleka, to dlaczego nie mieliby dorzucać owoców i warzyw...

ejj tez tak mieliśmy w piątej czy szóstej klasie, dosko było, a najlepiej jak parę dni nam nie dawali a potem mieliśmy trzy naraz <3

ogólnie to może być, o ile nie będą dawać miniaturowych, poobijanych jabłek jakie to są wystawiane w kartonach w Biedronce, to porażka jest.

Mogliby studentów dokarmiać... Na pewno by się nie zmarnowało!