Dobre złe filmy

Co wy na to, dzieci moje?

Ale, że co? Ubóstwiany kicz, czy fascynujące, acz niemoralne filmy?

Kicz jako sposób na robienie filmu :) Przykładem może być na przykład Maczeta, czyli w sumie dość mocno efektowny pastisz, który jednak rozmyślnie zachowuje koncepcję filmu-na-serio, albo Zombieland, czy Straszny Film, który z góry ma być złym filmem, wyśmiewającym filmy zajebiste-z-założenia-ale-nie-wyszło XD

Odświeżam sobie trylogię Evil Dead, więc temat odkopałam, bo takie koszmarki to ja bardzo lubię.
Generalnie horrory i horroro-komedie z lat '80 z Martwicą mózgu i Martwym złem na czele = <3. Bardzo znane i lubiane.
Plan 9 z kosmosu jest piękny.
Produkcje Tromy, które są straszne. Dosłownie i w przenośni. Obecnie poluję na ich Cannibal The Musical, wystarczy zobaczyć trailer by zrozumieć potęgę tej wytwórni.
Dopisałabym jeszcze Cradle of Fear, ale się waham, bo odnoszę dziwne wrażenie, że ubermroczność Daniego Filtha kazała mu traktować ten film poważnie. Zbyt poważnie.
Moje ukochane Hammerki, czyli większość absurdalnie głupich brytyjskich filmów grozy z przełomu lat 50' i 60'.
Aha, co jeszcze, wszystkie seriale sci-fi bazujące na takiej ilości kiczu, że dorównują Hammerowi lub Tromie. Doctor Who chociażby.
Chociaż z tych bardziej "poważnych" to Gwiezdne Wrota idealnie pasują.

Pasjonatom tego typu bzdetów polecam [link widoczny dla zalogowanych]