Titanic

Ten film nigdy mi się nie znudzi. Romantyczna historia, która każdego doprowadziła do łez. Zapewne każdy z nas zna ten film. Co o nim sądzicie?

Trochę ryczałam, ale nie lubię się zbytnio roztkliwiać. Film fajny.

Ojejku... jak ja to oglądałam też ryczałam. Piękny film!

Świetny film. Taki romantyczny i wzruszający...

Mi ię film podobał, ale gra Leonarda Di Caprio wydała mi się sztuczna.

Ten film jest jednym z moich ulubionych. Mogę go oglądać non stop :)

Oglądałam 10 razy, 10 razy płakałam, 10 razy się śmiałam... Nie znam innego takiego filmu!

Zawsze przy tym filmie płaaaaaaczę ;(

Poffi ja też! Ten film jest piękny!

Fajny film, ale ja nie ryczałam jak małe dziecko. Ja nigdy nie płacze na filmach, choć bardzo się wzruszam.

Ten film jest boski i chyba nigdy mi się nie znudzi. No w końcu za coś dostał te 11 Oscarów. Zawsze płaczę, gdy Jack umiera, a Rose zostaje sama.

Fajny film. Ale Leonardo Di Caprio grał troche sztucznie. Zawsze mnie wkurzało że ten film na końcu ciągnął się jak flaki w oleju. Ale ogólnie jest ok.

Słyszałam o nim, lecz nie oglądałam. Nie chciało mi się. Poza tym nie cierpię takich "wyciskaczy łez".

Ja oglądałam dwa razy i mi się przejadło.
Choć historia Titanica zostanie w pamięci na wiele wiele lat.

Ja ten film już prawie na pamięć znam:P

po pierwszym obejrzeniu byłam nim urzeczona i dalej jestem ;)

Boże, jak ja tego nie lubię. Aktorstwo Leosia leży, kwiczy i prosi o wybaczenie, taki z niego aktor jak z koziej dupy trąba. Nie lubię tego filmu, po prostu.

zajebista jest ta babcia w Titanicu. ale po jaką cholerę wyrzuciła te ładne coś za burtę?! xdd

Lubię, jako film. Aktorów nie znoszę.
Znam na pamięć, i pod koniec filmu ryczę jak walnięta.

A ja należę to tej mniejszości, czy raczej niszy, której Titanic nie rusza wcale a wcale.
Pełna patosu i scen podczas, których niemalże kazano widzom płakać, wzruszać się czy wzdychać.
Wolę raczej dramaty społeczne czy obyczajowe, w których subtelnie ukryty jest przekaz, który ma uświadomić tragedie. A nie walna katastrofa i wzruszająca muzyczka w tle.
Także tego...

Film niezły. Mnie nie wzrusza. Historia fajna ^^

Pomińmy fakt, iż od dzieciństwa oglądałam go równe 19 razy, to już go nie tknę, mam dość.

znam to na pamięć, i nie chce go oglądać ani razu więcej, tak jak Kevina choć z tym jest inaczej bo bez niego nie ma świąt.

Zielona Wiedźma napisał:

A ja należę to tej mniejszości, czy raczej niszy, której Titanic nie rusza wcale a wcale.

+1
jak dla mnie, to zbyt przesłodzony, nachalny i na siłę uroczy. nie cierpię, kiedy to leci w telewizji, bo to smętne takie, pokazuje taką... jeny, nie wiem. kiczowatą miłość. poznał ją na statku, nagle big love i oczywiście nieszczęśliwa.

Wysłany: Pią 14:32, 05 Mar 2010

a ja lubię titanica, przeca to dobry film. ścieżka dźwiękowa to jedna z moich ulubionych (lowe horner). winslet jest fajna, dikaprjo mniej, razem nieźle się zaprezentowali. przez długi czas miałam problem, żeby się przekonać do tej produkcji, bo niby komercha komercha komercha i każda nastka to lowcia. w końcu jednak jakaś bariera się we mnie przełamała i muszę przyznać, że lubię to oglądać. generalnie historia titanica jest grejt, no a poza tym, to ja się strasznie wzruszam i emocjonuję przy wielkich katastrofach, ludobójstwach, masowych zgonach itepe, więc byłoby nienaturalnie, gdyby ten film mnie nie 'brał'.