Katowice

podoba mi się dworzec pkp w katowicach.

Tyle, że aktualnie dworca PKP w Katowicach nie ma ;)

Joe napisał:

eklerka napisał:

Przeprowadziłam się wczoraj do Katowic i jestem wprost onieśmielona. Czuję się jak rybka akwariowa w oceanie! Od jutra zaczynam zwiedzanie, szok.

Heh, stereotypy o Katowicach to jedna z największych zagadek mojego życia. Nie wiem skąd to przekonanie o księżycowym krajobrazie i samych blokach, ja Kato uwielbiam! Chciałbym tam studiować w sumie, ale UŚ to jednak nie uczelnia pierwszych lotów ;) Ale może UE?

Skąd się przeprowadziłaś eklerko?

z Dolnego Śląska, a dokładniej z cholernie małego miasteczka na granicy czesko-polskiej, Lubawki ;)
W ogóle, słyszał ktoś o gwałtach na Ligocie ? Masakra jakaś...

Wysłany: Pią 20:45, 23 Mar 2012

jest tutaj ktoś obeznany w autobusach, kto jest w stanie powiedzieć mi, jak dojadę z dworca autobusowego/placu Andrzeja w Kato do Piotrowic (okolice dworca, ul. Harcerzy Września dokładnie)? :D

Wysłany: Pią 21:03, 23 Mar 2012

Wchodzisz na przystanku Katowice Andrzeja Dworzec w 37 albo 653, wysiadasz na przystanku Piotrowice Fabryka Maszyn (na tych liniach jeżdżą raczej nowe busy z zapowiadaniem głosowym przystanków, więc będziesz wiedziała gdzie), przejdź na drugą stronę ulicy i przez mały skwerek i voilà - jesteś na ulicy Harcerzy Września.

Wysłany: Pią 21:04, 23 Mar 2012

Idziesz studiować na GWSH? :P

Wysłany: Wto 16:59, 27 Mar 2012

nie, chcę iść do Abramowskiego :P
Ozi, na pewno na Katowice Andrzeja Dworzec? bo wedle wszelkich rozkładów pierwszym przystankiem na tej trasie jest Katowice Kopernika Dworzec, na Andrzeja da radę wsiąść czy on jako końcowy jest tylko do wysiadania? ja tam się nie znam, więc wolę się upewnić.

Wysłany: Wto 17:48, 27 Mar 2012

Plac Andrzeja to miejsce, gdzie jest tymczasowy dworzec. Zaraz po wyjściu z niego znajduje ten właśnie przystanek.

Wysłany: Wto 18:03, 27 Mar 2012

a, chyba że tak :) dzięki!

Studiuje ktoś na UE?

Osiedle Tysiąclecia zaprasza całą swoją gościnnością.

Dołączył: 12 Mar 2010

Katowice poznałam miesiąc temu, o ile można to nazwać poznaniem, byłam tam jeden dzień. Mam wrażenie, że tam życie kręci się własnym tempem. Jest inaczej.

Przeszłaś ścieżką rozpaczy (dworzec PKS-Spodek), nie dziwię się :D W ogóle to wszyscy podniecają się ulicą Warszawską jaka to niby wielkomiejska (mogłaby być), a mi szczerze mówiąc kompletnie się nie podoba. Za to mieszkanie w okolicy Jagiellońskiej <3 Albo na Skłodowskiej-Curie, z takim ogrodem zimowym jakie tam są popularne. Ach, marzenia.

Nie ma to jak wypaść ryjem w przód z autobusu (o aromacie 70 osób, które spały i oddychały na niewielkiej przestrzeni) w Katowicach o szóstej rano. Od razu człowieka polska rzeczywistość uderza :3 Jak wracać z jakichś ładnych miejsc, to tylko do Katowic.

Wysłany: Nie 14:15, 17 Mar 2013

Hahaha, a propos autobusów. Też ostatnio wypadłam, a chwilę potem z całej pety wpadła na mnie jakaś dziołszka. Wszyscy jacyś tacy zabiegani...