Led Zeppelin

Led Zeppelin, ach. Zajmują u mnie w rankingu drugie miejsce. Uwielbiam Roberta, może zmanierowany, może gwałcił groupies rekinami, ale co z tego? :D Kashmir to arcydzieło, tak jak wiele innych piosenek.

^ A nie ośmiornicami? XD
hmm, różne są wersje.

^ ? rozwiń

jakoś zimą stwierdziłam, że co to za życie bez led zeppelin? zajmują drugie miejsce, acz w przypływie miłości do nich mogłabym ich postawić na pierwszym razem z bitelsami. każdego jego członka uważam za geniusza, a page to mój ulubiony gitarzysta w ogóle. jedynka >>> czwórka.

cathy, jaką biografię led zepp byś mi poleciła?

No ja słyszałam, że rekinem ją gwałcili, a dziewczyna była zbyt pijana/naćpana by ogarnąć co się dzieje, ale orgazmów miała ohohoho i jeszcze więcej.

Całkiem możliwe, ja słyszałam jeszcze o mniejszych rybach.
Już rozwijam. W pewnej książce (właśnie w tej, o której napiszę poniżej) przeczytałam o wannie z dziewczętami, do której wpuścili właśnie ośmiornicę. Oczywiście dziewczęta były zachwycone (pewnie były już na niezłej bani, nie pamiętam dokładnie). Nie ma to jak inwencja :>

honey, bardzo polecam książkę Micka Walla, tu możesz sobie o niej poczytać:
[link widoczny dla zalogowanych]
najlepsza, jaką czytałam. Można się wzbogacić o wiedzę z różnych 'dziedzin' życia i twórczości zespołu, nie zanudza suchymi faktami, ale też i nie sprowadza się do urojonych wynurzeń.

[link widoczny dla zalogowanych]
Natomiast od tego ^ uciekaj gdzie pieprz rośnie! Chyba, że lubisz czytać dyrdymały :)) (facet stosuje taki sam sposób opisu, jaki wykorzystałabym ja pisząc powieść o urodzie Rogera Taylora, co mówi samo za siebie)

no o tej myślałam. wiem tyle o led zeppach co kot napłakał, a z książek mi się przyjemniej czerpie wiedzę niźli z internetu. o tym drugim słyszałam, że nie wiadomo co jest tam prawdą, a co fikcją, jakieś pompatyczne słownictwo, jakieś zmyślone sceny typu page całujący się z jakąś dziewczyną stojący po kolana w wodzie.... e, nie tykam tego. a mick wall to się chyba specjalizuje w biografiach, nie?

Cathy napisał:

[link widoczny dla zalogowanych]
Natomiast od tego ^ uciekaj gdzie pieprz rośnie! Chyba, że lubisz czytać dyrdymały :)) (facet stosuje taki sam sposób opisu, jaki wykorzystałabym ja pisząc powieść o urodzie Rogera Taylora, co mówi samo za siebie)

nie ma gorszej książki D:
facet podnieca się tam dosłownie wszystkim, pieprzy od rzeczy, no i po co aż tyle seksu w książkach o muzyce? skąd wiedział, że była pełnia, czy jakieś inne gówno podczas gdy plant brał tą swoją (na molo, ah ah)? ok, może wycelowana jest w inną grupę odbiorów (13, 14);
durny harlekin.

No, ponoć sporo tego było. Ja coś tam jeszcze od niego czytałam, ale nie pamiętam o kim.

honey pie napisał:

jakieś zmyślone sceny typu page całujący się z jakąś dziewczyną stojący po kolana w wodzie....

Jeszcze lepsze są opisy romansu Planta z jakąś dziewoją, historie rodem z romansów kupowanych w kiosku za 9.99.
Edit. O, komuna potwierdza :)
Edit2. A ta laska (Anna chyba) to w ogóle istniała? Bo w żadnym innym znanym mi źródle wiedzy o zespole ona nie występuje. Piszą tylko o tej jego żonie.

ja wątpię, to była najprawdopodobniej słaba kreacja idealnej laski rockmana :[
co nie zmienia faktu, że można poczytać i pośmiać się.

Ta, najlepsze było, kiedy ona na początku uznała go za chama i prostaka, on postanowił ją w rycerski sposób zdobyć, a potem była już tylko miłość w blasku księżyca.
W lepszym stylu jest napisane 90% gejowskich fanficków o Metallice.

a ja mam już potwierdzenie, to na stówę był rekin.

A ja kocham Led Zeppelin za Stairway to heaven. Lubię, słucham, ale nie jakoś nałogowo. Po prostu mam do nich ogromny sentyment.