 |
 | Nihilizm |  |
Wiedźma
Moderator Eraserhead

Dołączył: 21 Lut 2007 |
Posty: 23817 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Transsexual Transilvania Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Nie 21:32, 15 Sie 2010 |
|
 |
|
 |
 |
"Nihilizm jest odrzucaniem, negowaniem, relatywizacją wszelkich przyjętych wartości, norm, zasad, praw życia zbiorowego i indywidualnego; inaczej, jest to sceptycyzm absolutny. Według nihilistów, świat a zwłaszcza ludzka egzystencja są pozbawione jakiegokolwiek znaczenia, celu lub zasadniczej wartości. Nihilizm zakładał zatem bierność poznawczą i moralną"
Nihilizm jako nonkonformizm czy jedynie czczy bunt na rzecz własnej wygody, pozbawienie się trudności wyboru? A może jedyna, słuszna droga życiowa?
Nawiązywać można również do cynizmu.
W sumie spodziewam się dyskusji idącej w jednym kierunku, ale mam ochotę pofilolować, więc temat założyłam na próbę.
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Fanosława
Grafik wesoły autobus

Dołączył: 16 Maj 2007 |
Posty: 15158 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: chicago town Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Nie 21:40, 15 Sie 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Zgadzam się z częścią założeń nihilizmu, właściwie z jego głównym założeniem - życie tak w zasadzie nie ma sensu. To wynika z mojego ateizmu - nie ma życia wiecznego po śmierci, czyli właściwie mam to, co na ziemi, zdobędę to, co zdobędę i właściwie chuj z tego będę mieć, bo użyźnię tylko glebę. Jednak można przełamać tę bezcelowość - zrobić coś, dzięki czemu zostanie się zapamiętanym, non omnis moriar i takie różne inne pierdoły. Jednak to dla mnie wtedy znaczenia już nie będzie miało. Nie popieram natomiast zupełnej bierności poznawczej.
Nie wydaje mi się, żeby nawiązanie do nonkonformizmu było szczególnie udane. Owszem - może być trafne, jeśli 'własna droga życiowa' nonkonformisty będzie wiązała się z pochwałą nihilizmu, który nie jest w danym społeczeństwie normą.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Agnes
Devil's little sister

Dołączył: 31 Paź 2006 |
Posty: 35680 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: ministerstwo świętych. Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Nie 22:19, 15 Sie 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Mnie samej do nihilizmu daleko, mimo wszystko wierzę, że nasze życie jednak ma JAKIŚ sens, którego w tym momencie jeszcze nie potrafimy odkryć, a po śmierci COŚ nas mimo wszystko czeka. IMO to taka kompletna bierność jest sama w sobie bezsensem, przecież nawet jeśli nasze życie jest momentem (i z założenia nic z tego nie będziemy mieć), to czy warto przeleżeć je w łóżku, w nic się nie angażować, nie starać się niczego poznać, bo to bez sensu? Mnie byłoby szkoda takiego marnotractwa. Dano nam życie, więc z niego korzystajmy, o!
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
peggy sue
Dołączył: 23 Gru 2009 |
Posty: 4010 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Wto 13:13, 08 Lut 2011 |
|
 |
|
 |
 |
W wersji mnie, którą znam tylko ja i moi najbliżsi- bo pojawia się wyłącznie w moim i ich towarzystwie, jest trochę nihilistki, popieram te poglądy i nie uważam, żeby było to coś złego, wręcz przeciwnie- wielu ludzi, którzy myślą podobnie bardzo lubię i szanuję. Myślę, że jednak istnieje próg nihilizmu, którego lepiej nie przekraczać- dla własnego i społeczeństwa dobra. Marud nikt nie lubi, a słuchanie jakie wszystko jest beznadziejne i bez sensu nie sprawia nikomu przyjemności. O ile ktoś znajdzie złoty środek w takim postępowaniu to nie widzę przeszkód!
|
|
 |
 | |  |
Roy d'Epee
Dołączył: 20 Sty 2010 |
Posty: 7986 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: stolYca Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Wto 16:31, 08 Lut 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Znam jednego zdeklarowanego nihilistę, który jest życiową ofermą, nawiasem mówiąc. Ludzie śmieją się za jego plecami, że negacja wszystkiego, co można negować, bierze się z jego potrzeby pokazywania światu, że może i jest nieudacznikiem, ale i tak ma na to wyjebane. Taaa.
Nie twierdzę, że każdy nihilista taki jest, ale póki co nie mam żadnych pozytywnych skojarzeń z tym światopoglądem.
|
|
 |
 | |  |
Astre
Dołączył: 15 Lut 2011 |
Posty: 64 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Śro 18:55, 16 Lut 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Jeśli chodzi o nihilizm egzystencjonalny to niesamowicie to do mnie przemawia. Często kiedy siedzę sama, to czuję taką nietrwałość wszystkiego co mnie otacza. Żyję w jakimś miejscu otoczonym cegłą (im więcej cegieł, tym więcej za to płacę), wstaję rano, żeby iść do szkoły, posiąść wiedzę zawodową, ażeby potem wstawać i chodzić do pracy. Chodzę do pracy, aby zarobić na te swoje cegły, żeby po pracy móc w nich po niej odpocząć. No i generalnie czasem sobie pierdolnę szafeczkę, a czasem nową mikrofalówkę. A potem robię dzieci, wychowuję i umieram.
No i co mi to da, że będę mieć fajną pracę czy fajnego męża? Wiadomo, że będzie mi się lepiej żyło, ale w gruncie rzeczy to nic nie zmieni. Tak samo będzie mi żal odchodzić z tego świata, tak samo będę niepewna i nie da mi to żadnych korzyści. Oczywiście, jakbym tak bardzo się tego trzymała to w zasadzie mogłabym popełnić samobójstwo albo w nic się nie angażować, ale już robię to co robię, bo wydaje mi się to słuszne i staram się z tego wyciągać jak najwięcej dobra i ciepła, bo co innego mogę zrobić? Nawiązując do wypowiedzi wiedźmy, mogłabym przyjąć, że skoro moje życie nie ma żadnej wartości to mogłabym po prostu olać to wszystko dla własnej wygody - szczerze mówiąc, czasem mam na to niebywałą ochotę, ale przecież nie o to tu chodzi. Ale boję się, że za 20 lat w końcu dojdę do wniosku, że to nie ma sensu, bo teraz jestem młoda, piękna, mogę żyć, a potem? Dobra, nie ważne, bo zmieniam temat.
Wydaje mi się, że każdy ma takie myśli, tylko niektórzy się bardziej w nie wgłębiają, a niektórzy je odrzucają, by cieszyć się w pełni życiem.
|
Ostatnio zmieniony przez Astre dnia Śro 19:01, 16 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |