Transseksualizm

Transseksualizm – zaburzenie psychiczne, należące do zaburzeń identyfikacji płciowej, postać zespołu dezaprobaty płci, polegająca na pragnieniu życia i byciu akceptowanym jako osoba płci przeciwnej. Przy obecnym stanie wiedzy jedyną metodą leczenia (pomocy) dotkniętych tym zespołem osób jest korekcja płci, którą wykonuje się metodami chirurgicznymi oraz wspiera farmakoterapią, głównie hormonalną.

Wasze opinie na temat osób zmieniających płeć?

Nie mam nic przeciwko, jeśli faktycznie płeć zmienią. Co innego, jeśli narządy płciowe zostają, ale ubiór i zachowanie jest inne.

Jestem tolerancyjna, więc nic przeciwko nie mam. Jeśli ktoś się ma lepiej poczuć po tym, to jak najbardziej.

Sam bym tego nigdy nie zrobił, mimo wszystko, naprawdę.
I szczerze powiedziawszy nie wiem co mam sądzić o transseksualistach, nie powiem, że są mi obojętni, bo nie są. Pewnie nigdy nie postawię na jednym, dopóki takowej osoby nie poznam.

Już pomijając wszelkie aspekty religijne itp. - no zajebista sprawa by była, idziesz z babką do łóżka, a tu chuj. Albo się dowiadujesz, że twój ukochany Józio jeszcze dziesięć lat temu był Józią - i czujesz się zajebiście komfortowo wtedy, ehe.

Dołączył: 13 Mar 2009

Jeżeli ktoś ma się czuć źle z chujskiem lub waginą to czemu nie. Róbta co chceta, mnie nic do tego.

Kamil napisał:

Już pomijając wszelkie aspekty religijne itp. - no zajebista sprawa by była, idziesz z babką do łóżka, a tu chuj. Albo się dowiadujesz, że twój ukochany Józio jeszcze dziesięć lat temu był Józią - i czujesz się zajebiście komfortowo wtedy, ehe.

No, właśnie. Z jednej strony jest to, jak potraktuje taką osobę reszta społeczeństwa, jeśli się dowie. Ale jeśli człowiek ma się czuć jak obcy we własnym ciele, to chyba lepiej, żeby coś z tym zrobił.

MardyBum napisał:

Kamil napisał:

Już pomijając wszelkie aspekty religijne itp. - no zajebista sprawa by była, idziesz z babką do łóżka, a tu chuj. Albo się dowiadujesz, że twój ukochany Józio jeszcze dziesięć lat temu był Józią - i czujesz się zajebiście komfortowo wtedy, ehe.

No, właśnie. Z jednej strony jest to, jak potraktuje taką osobę reszta społeczeństwa, jeśli się dowie. Ale jeśli człowiek ma się czuć jak obcy we własnym ciele, to chyba lepiej, żeby coś z tym zrobił.

Niby tak, to podobnie jak z homoseksualizmem - jeśli czujesz, że jest inaczej niż wg biologicznych standardów, to postępuj tak, jak czujesz... ale przecież przez tyle wieków były pewnie miliony trans-, a jedyne, co mogli zrobić, to sobie zamienić kamizelkę na gorset, sukienkę na spodnie. Czy postęp nauki jest wystarczającym argumentem, żeby było inaczej niż dawniej?

No to Roni żyje chyba w czasach, o jakich mówi Kamil ^^

Roni, z tego, co pamiętam, odrzuca podział na płci, to jednak coś innego. :p

Kamil napisał:

Niby tak, to podobnie jak z homoseksualizmem - jeśli czujesz, że jest inaczej niż wg biologicznych standardów, to postępuj tak, jak czujesz... ale przecież przez tyle wieków były pewnie miliony trans-, a jedyne, co mogli zrobić, to sobie zamienić kamizelkę na gorset, sukienkę na spodnie. Czy postęp nauki jest wystarczającym argumentem, żeby było inaczej niż dawniej?

Jeszcze kilka wieków temu, jak ktoś zachorował na wściekliznę, to zdychał. Czy postęp nauki jest wystarczającym argumentem, żeby to zmienić?

Seriożno - każdy ma prawo być pierdolnięty. Jeden lubi, jak mu gra muzyka, drugi jak mu nogi śmierdzą, a trzeci jak mu fujarę utną.
Biologicznie jednak płeć jest zapisana w 23. chromosomie i to, że ktoś sobie coś uciął i nawstrzykiwał hormonów, niczego nie zmienia. Jak ja sobie oderwę kończyny i przepołowię język, nie stanę się wężem.

Jeśli ktoś ma się przez to czuć lepiej, to proszę bardzo. Może znajdzie sobie drugiego takiego i będzie im dobrze razem.

Nie potrafię nadal zrozumieć o co chodzi. Homoseksualizm to w sumie dla mnie zupełnie normalna sprawa, bo ok, możesz czuć pociąg do tej samej płci, każdy lubi co lubi, ale transseksualizm to jakiś mega-hiper zawikłany temat w psychice, którego mój mały umysł wydziału nauk medycznych nie czai. Że niby człowiek się rodzi w złym ciele? No nie sądzę. Więc nie wiem, czy to doświadczenia życiowe czy co ma na to wpływ, ale nie pojmuję tego procesu. Co nie znaczy, że jestem przeciwko, znam dwie osoby transseksualne (młode, bo 20 i 17 lat) i można byłoby pomyśleć, że to są po prostu growing pains, jakies fanaberie wieku młodzieńczego, ale one chodzą od 8 roku życia do psychologa i trwają w przekonaniu, że nie są kobietami. Więc jeśli serio czują się w swoim ciele niekomfortowo, to jestem jak najbardziej za.
Znałam jednak kiedyś przypadek takiej 16 letniej lasencji, która chciała zmienić płeć tylko dlatego, że zakochała się w geju i chciała zwrócić jego uwagę :D No to już jest kretyństwo, dobrze, że odnośnie operacji zmiany płci są ustalone pewne regulacje.