Seks NIE dla uczniów

paszczuś. napisał:

Klaudiszon. napisał:

Monia napisał:

rzucamy szkołę i idziemy się seksić ahah

dokładnie XD

popieram. xd

Ja też popieram! XD

Villainous napisał:

paszczuś. napisał:

Klaudiszon. napisał:

Monia napisał:

rzucamy szkołę i idziemy się seksić ahah

dokładnie XD

popieram. xd

Ja też popieram! XD

ale tak wszyscy razem? xd

A więc tak. W 6 klasie było to całe przygotowanie do życia w rodzinie, ale weźcie, to nic facet konkretnego nie mówił. xDD Już w Bravo lepiej przyswajana była wiedza xDD według mnie to powinien ktoś eee... no nie z powołaniem, ale z doświadczeniem prowadzić, ktoś kto nie wstydzi się i otwarcie moze mówić o seksie itp. a ten facet co mnie uczył to uczył mnie też religi. xDD

jej moja lekcja wdżwr wygląda tak.
- kto z Was ma brata?
- Jak spędzacie wolny czas?

przysięgam kiedyś jej powiem, że czemu nie pogada z nami o seksie a nie wiecznie tylko te same tematy. może wtedy chłopcy by mordki zamknęli.

mam ten wdż. do końca semestru, jeśli nie poruszy tego tematu... zwariuję.

co do sekszenia się, popieram XD

u mnie w szkole i tej i poprzedniej zupełnie nikt o tym nie mówił.
no cóż, tak wychowują dzieci w niewiedzy, że w przyszłości będą na to patrzeć jak na normalną rzecz, nawet 1 klasy podstawówki :D

Ja wgl nie wiem po co jest ten wdżwr, skoro co roku i tak to samo jest. Ciąża, rodzina, miesiączka, i w kółko to samo.

Chociaż teraz na godzinie wychowawczej ostatnie 3 lekcje były na temat sexu, ale i tak nic konkretnego.

Dołączył: 08 Mar 2008

paszczaaak. napisał:

Villainous napisał:

paszczuś. napisał:

Klaudiszon. napisał:

Monia napisał:

rzucamy szkołę i idziemy się seksić ahah

dokładnie XD

popieram. xd

Ja też popieram! XD

ale tak wszyscy razem? xd

seksiq zbiorowy!

Orześ. napisał:

Ja wgl nie wiem po co jest ten wdżwr, skoro co roku i tak to samo jest. Ciąża, rodzina, miesiączka, i w kółko to samo.

Dokładnie, co roku jest do samo.
Na szczęście mamy elokwentną nauczycielkę i powiem wam, że ja tam z tych zajęć jestem zadowolona, nierzadko odbywają się naprawdę mądre dyskusje i ogólnie robimy to, co mamy w programie.

U nas nie było wcale o seksie ;< Tylko o tolerancji, problemach w rodzinie i tak dalej :O

jej. ja na wdżwr miałam o:
rodzinie
co robię w wolnym czasie
o miesiączce
o przyjaźni
wgl. nie było o miłości i seksie, antykoncepcji. nic!

ugh...

ei, u mnie ostatnio było o prezerwatywach, i nie fikać ; *

U mnie cała klasa zrezygnowała z uczestnictwa w tych sympatycznych zajęciach. Jak to kumpela ujęła: Nie będą maturzystom mówić do czego prezerwatywa służy!
;>

u mnie więcej baba od biologii mówi o seksie niż ta od wdżwr. (na razie jeszcze nie przerabiamy tych tematów z biol)

to ja jestem inna, że u mnie ani w gimnazjum, ani w liceum nie ma WDŻ? ;> tylko w pierwszym półroczu szóstej klasy było :D

Olusz napisał:

to ja jestem inna, że u mnie ani w gimnazjum, ani w liceum nie ma WDŻ? ;> tylko w pierwszym półroczu szóstej klasy było :D

U mnie tak samo. U nas nikt o seksie nie mówi. Bo my przecież jeszcze dziećmi jesteśmy...

Daniela napisał:

Olusz napisał:

to ja jestem inna, że u mnie ani w gimnazjum, ani w liceum nie ma WDŻ? ;> tylko w pierwszym półroczu szóstej klasy było :D

U mnie tak samo. U nas nikt o seksie nie mówi. Bo my przecież jeszcze dziećmi jesteśmy...

my za to mamy bonusowe WDŻ na geografii XD bo mamy faceta, który uczył nas biologii przez ostatnie 2 lata, a teraz nam go zabrali ;] śmiesznie jest, a geografii prawie w ogóle nie mamy ^^

poza tym, on jak mało kto potrafi o seksie powiedzieć XD

na lekcji organizacyjnej [wtf, nie? XD]:
Dzieci, kiedyś będę musiała użyć słowa na S
.__.

Czytając Wasze wypowiedzi mam wrażenie, że dla Was nie liczą się takie tematy jak tolerancja, szacunek dla inności, biologiczna sfera zachować czy fizyczność, ale oczekujecie jakichś zadań praktycznych z seksu, gdy nauczyciel/ka pokaże Wam jakiś zajebisty filmik albo kamasutrę.
Och, niektórzy wypowiadają się nawet o programie nauczania z tych zajęć. Otóż program NIE MA w swoim założeniu mówić o seksie, bo zabrania tego prawo. Od tego są rodzice, lekarze, psychologowie, w skrajnych przypadkach media i znajomi. Zajęcia tego typu mają propagować zdrowy (czyli o zdrowych poglądach) tryb życia w społeczeństwie a w szczególności w rodzinie, poszanowanie innych, wiedzę teoretyczną z zakresu zarówno patologii społeczno-seksualnych jak i odmienności seksualnych.

Fajnie gdyby coś takiego w ogóle u mnie było ;|
może od przyszłego roku, ale wątpię, jedyne co można by do tego zakwalifikować do może dwie godziny w ciągu roku na WoS-ie, które i tak były prowadzone przez studentkę. Studentka była całkiem, na lekcji o uzależnieniach sama zadała pytanie czy można być uzależnionym od seksu. W każdym bądź razie lepsza od naszej szanownej pani nauczycielki.

WDŻWR w większości szkół to strata czasu. Raczej zniechęcają do seksu niż przygotowują do czegokolwiek. Nie uprawiajcie seksu, bo zajdziecie w ciążę i umrzecie - na takiej zasadzie się to u mnie odbywało.

Czytam ten temat i jestem przerażony moralnym wypruciem młodzieży. Uprawianie seksu nierozerwalnie łączy się z możliwością posiadania potomstwa, więc jeśli ktoś nie jest na nie gotowy, powinien żyć w celibacie.

równie dobrze można powiedzieć, że wyjście do sklepu nierozerwalnie łączy się z możliwością potrącenia przez samochód, więc powinno się siedzieć w domu. bez przesady, po coś jest jednak ta antykoncepcja :>

^popieram

U mnie całkiem normalnie przebiegała lekcja. Nauczyciel był na serio w porządku facetem, bez skrępowania odpowiadał na nasze pytania i opowiadał o wszystkim co związane z seksem. Miałem szczęście, że na niego trafiłem, bo jakby nie było uświadomił mnie w niektórych sprawach. ;>

Ozi napisał:

Czytam ten temat i jestem przerażony moralnym wypruciem młodzieży. Uprawianie seksu nierozerwalnie łączy się z możliwością posiadania potomstwa, więc jeśli ktoś nie jest na nie gotowy, powinien żyć w celibacie.

To, że Twoje życie seksualne (a raczej jego brak) jest smutne, nie znaczy, że każdego ma wyglądać tak samo. Stosunek nie musi być związany z zamiarem posiadania potomstwa, zwłaszcza jeżeli ktoś w ogóle nie chce mieć dzieci. A udanego związku bez seksu sobie nie wyobrażam. Boże, jaki jestem moralnie wypruty.

sawyer napisał:

Ozi napisał:

Czytam ten temat i jestem przerażony moralnym wypruciem młodzieży. Uprawianie seksu nierozerwalnie łączy się z możliwością posiadania potomstwa, więc jeśli ktoś nie jest na nie gotowy, powinien żyć w celibacie.

To, że Twoje życie seksualne (a raczej jego brak) jest smutne, nie znaczy, że każdego ma wyglądać tak samo. Stosunek nie musi być związany z zamiarem posiadania potomstwa, zwłaszcza jeżeli ktoś w ogóle nie chce mieć dzieci. A udanego związku bez seksu sobie nie wyobrażam. Boże, jaki jestem moralnie wypruty.

Przepraszam.

Tak, Ozi, świetne rozumowanie.