Kazirodztwo

Kiedy zwykłe relacje między rodzeństwem przeradzają się w kazirodztwo (które w polskim prawie jest przestępstwem)? Co o tym sądzicie?

Jest to straszne.A najgorzej gdy takie pary mają dzieci.Moga one być chore,niepełnosprawne umysłowo.

Właśnie, dzieci podobnież rodzą się bardzo często z różnymi chorobami.
Według mnie to chore, ja bym wysłała na jakieś terapie do psychologa, żeby pomóc tym ludziom.

Mówią, że miłość nie wybiera, ale to jest wielka awaria w systemie!

Nigdy nie myślałem o tym, żeby ruchać swoją siostrę.

Ja mam ogólnie mało pociągającą rodzinę, więc lajcik : DD

ja mam małe rodzeństwo więc też nie ma obaw. ;P

^ zostaje pedofilia :D

ja mam rodzeństwo już wydane, nie będę przecież małżeństw rozbijać : c

Ja mam przystojnego brata, ale to jest chore, w życiu by mi nie wpadło nawet do głowy, żeby mieć z nim jakieś inne relacje niż takie normalne brat-siostra.

No fakt, to jest chore- i nie mam nic więcej do powiedzenia na ten temat.

Ozi napisał:

Nigdy nie myślałem o tym, żeby ruchać swoją siostrę.

Taka szpetna?

Mnie przeraża jedna myśl - kazirodztwo jest grzechem itepe, ale... skoro pochodzimy wszyscy od Adama i Ewy, to kurwa, pierwsze pokolenia ludzi musiały obfitować w ludzi ze związków kazirodczych. : o
W sumie - to wyjaśnia, dlaczego każdy jest choć trochę zjebany.

Dołączył: 13 Mar 2009

Nie spotkałam jeszcze ludzi, par typu brat-siostra, no ale współczuję. Ja nie mam takiego problemu, bo mam młodszą siostr. I jestem hetero.
Poza tym jak pomyślę sobie o moich kuzynach (oprócz jednego) to robi mi się niedobrze, więc.

Ble, mi na samą myśl robi się niedobrze ;/ Tak samo jak w filmie ,,Kochanice króla'' kiedy Anne poroniła dziecko, które miała z królem i chciała to zatuszować i zrobić sobie z bratem ;/ Dobrze, że im nie wyszedł ten pomysł.

Kamil napisał:

Ozi napisał:

Nigdy nie myślałem o tym, żeby ruchać swoją siostrę.

Taka szpetna?

A żebyś wiedział, że całkiem urodziwa. Po prostu - traktuję ją jak siostrę.

Kamil napisał:

Mnie przeraża jedna myśl - kazirodztwo jest grzechem itepe, ale... skoro pochodzimy wszyscy od Adama i Ewy, to kurwa, pierwsze pokolenia ludzi musiały obfitować w ludzi ze związków kazirodczych. : o
W sumie - to wyjaśnia, dlaczego każdy jest choć trochę zjebany.

Haha, chyba masz rację.

Lol, mam nadzieję, że to powyżej to nie na poważnie :D
Obrzydza mnie to.

zależy w co wierzysz.Czy człowiek powstał od małpy czy od Adama i Ewy. ;P

Przecież każdy biskup ci powie, że opisz w księdze rodzaju jest metaforyczny, a nie dosłowny :)

Zdarza się, że wypada w rodzinie boski kuzyn i co zrobisz? ;] Niech robią co chcą, byle dzieci z tego nie robili.

jackson napisał:

Przecież każdy biskup ci powie, że opisz w księdze rodzaju jest metaforyczny, a nie dosłowny :)

Musisz wszystko psuć? :3

Dopiero teraz się zaczęłam zastanawiać jakoś głębiej nad tym problemem, bo po prostu nie przeszło mi to przez myśl. Ja się ledwo tykam mojego kochanego braciszka, a co dopiero coś takiego. Nawet nie mogę sobie tego wyobrazić.

Ale teoria zjebistości śmieszniutka ;>

[link widoczny dla zalogowanych]

polecam.

W temacie:
[link widoczny dla zalogowanych]

Rozumiem, że czasami ludziom zdarza się źle ulokować uczucia, ale kiedy ja sobie wyobrażę, że miałabym się zakochać w którymś z kuzynów czy co gorsza, bracie... Nie, nie ma szans. W wieku 6 lat byłam raz zafascynowana kuzynem przez co pomazałam policzki na czerwono aby wyglądać ładniej ale byłam małym dzieckiem i po prostu go lubiłam, nie myślałam o niczym więcej niż przytuleniu się do niego. Po prostu chciałam mu zaimponować, ot co.

Ogólnie, nie wyobrażam sobie, żeby kiedykolwiek mogło dojść do jakichkolwiek zbliżeń z moim rodzeństwem. To jest chore. Nie ukrywam, że nie rozumiem takich osób. Osobiście nic nie mam do moich braci, ale mnie by to odrzucało. Jak można...? Nie, to niepojęte. Rodzina może być co najwyżej przyjacielem. Powinni się wspierać, a nie tylko dołować siebie nawzajem.