 |
 | Zapłodnienie in vitro |  |
Natalia
Dołączył: 27 Sie 2007 |
Posty: 2054 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 12:24, 14 Sty 2008 |
|
 |
|
 |
 |
W Polsce co szósta para ma kłopoty z poczęciem dziecka. Wbrew powszechnej opinii "stroną z problemami" wcale nie jest głównie kobieta. Obniżona płodność lub jej brak dotyczą mniej więcej po równo kobiet i mężczyzn. Jednak to panie muszą znosić zabiegi, które czasami można przetrwać tylko dzięki determinacji. Gdy bowiem nie udaje się w sposób naturalny począć dziecka, przyszłym rodzicom z pomocą przychodzą lekarze i metody fachowo zwane rozrodem wspomaganym. Należy do nich m.in. metoda in vitro (popularnie zwana tworzeniem dzieci z probówki), czyli zapłodnienie komórki jajowej przez plemnik poza organizmem kobiety. Zapłodnienie in vitro przeprowadza się najczęściej wówczas, gdy para wyczerpała inne możliwości leczenia niepłodności.
Zanim jednak rodzice będą się cieszyć z potomstwa, kobieta musi przejść trwającą kilka tygodni kurację hormonalną przygotowującą jej jajniki do wyprodukowania jajeczek. Ilu? Ile tylko się da. Normalnie w trakcie cyklu jajnik uwalnia tylko jedną, czasem dwie komórki jajowe. Przygotowując kobietę do zabiegu in vitro, lekarze liczą na kilkanaście. By je uzyskać, trzeba podać duże dawki hormonów. - Wprawdzie nie ma żadnych danych wskazujących, że jest to szkodliwe, ale na pewno nie jest obojętne dla zdrowia pacjentki - mówi dr Katarzyna Kozioł, kierownik laboratorium w "Novum". - Poza tym wiele kobiet boi się hormonów, nie wszystkie dobrze je znoszą, jest to dla nich bolesne, a w niektórych przypadkach kłopotów z płodnością wręcz niewskazane. W skrajnych sytuacjach może dojść do tzw. przestymulowania jajników, które zaczynają wariować i tworzyć np. torbiele, a to już grozi szpitalem - tłumaczy dr Kozioł. Dotychczas trudno było uniknąć takich sytuacji, teraz jednak pojawiła się szansa, że kobiety będą mogły oddać jajeczka do zapłodnienia w błyskawicznym tempie i z mniejszym obciążeniem dla organizmu.
Zamiast rzeki hormonów
- Po raz pierwszy w Polsce mamy udokumentowany przypadek zajścia w ciążę dzięki nowej metodzie in vitro - mówi dr Kozioł. Na czym ona polega? Otóż kobietę omija prawie cały etap hormonalny, ponieważ komórki jajowe pobiera się od niej, gdy są jeszcze uśpione, niedojrzałe, a następnie stymuluje się je niewielkimi dawkami hormonów poza organizmem pacjentki. - Takie zabiegi to wciąż rzadkość na świecie. Najwięcej wykonuje się ich w Skandynawii, niedawno pierwsze dziecko poczęte tą metodą urodziło się w Niemczech. My spodziewamy się swojego malucha za mniej więcej siedem miesięcy. Czy nowa metoda nie jest tylko kosmetyczną zmianą starej? - Oczywiście, że nie. Ja stawiam na to, że jeśli dalej będzie się tak rozwijać, to oznacza rewolucję w leczeniu niepłodności - wyjaśnia dr Kozioł. Pobieranie niedojrzałych komórek jajowych jest tańsze nawet o kilka tysięcy złotych (omijamy kosztowną kurację hormonalną), całą sprawę można załatwić w ciągu trzech wizyt w klinice i daje nadzieję tym paniom, dla których hormony są niebezpieczne. - Tak właśnie było ze mną - opowiada "Gazecie" 33-letnia pacjentka, która spodziewa się dziecka poczętego nową metodą. - Cierpię na tzw. zespół policystycznych jajników. Od sześciu lat staraliśmy się z mężem o dziecko, ale każda próba podania mi hormonów powodowała, że jajniki szalały. Normalna procedura in vitro była dla mnie niemożliwa. Przeszłam prawie wszystkie dostępne etapy leczenia. Dwa pierwsze lata można właściwie spisać na straty - chodziłam do lekarza, który mi mówił, że wszystko będzie dobrze. Ale nie było. Kolejne cztery lata to stres i nadzieja. Myśleliśmy z mężem, że już nic z tego nie będzie. Udało się dopiero dzięki tej nowej metodzie. Nie powiem, że było łatwo. Próbowaliśmy trzy razy zaszczepić zarodki w macicy. Teraz jestem w ósmym tygodniu ciąży i powoli zapominam o stresie, choć nie kończy się on w momencie zobaczenia dwóch niebieskich pasków na teście. Ciążę trzeba cały czas monitorować i podtrzymywać. Ale czuję się świetnie - opowiada z uśmiechem przyszła mama.
Dojrzewają w probówce
Nowa technika ma też wady. Jest przede wszystkim mniej skuteczna niż klasyczne in vitro. Skuteczność metod tradycyjnych osiąga 30-40 proc. W metodzie dojrzewających jajeczek jest o blisko 10 proc. niższa. - Ale już widzimy, że to m.in. kwestia wprawy - mówi dr Kozioł. - Im więcej takich zabiegów będziemy wykonywać, tym częściej zakończą się one sukcesem. Tutaj ogromną rolę odgrywa doświadczenie lekarza. Oczywiście doskonale znamy technikę, ale jak we wszystkim trzeba praktyki - dodaje.
Pobieranie niedojrzałych komórek jest też trudniejsze technicznie - jajeczka są znacznie mniejsze niż dojrzałe komórki, są też bardziej wrażliwe. Przed zabiegiem pobrania kobiecie podaje się przez trzy dni niewielkie dawki hormonów, by trochę rozruszać śpiące jajeczka. Co dzieje się z nimi potem? W błyskawicznym tempie jednego do dwóch dni dojrzewają pod wpływem różnych substancji skrupulatnie dodawanych przez lekarzy. Całość trwa około pięciu dni - to absolutnie ekspresowe tempo w porównaniu z sześcioma tygodniami przygotowań przed klasycznym in vitro.
- Rozwój tej metody to ogromna szansa dla wielu kobiet - podsumowuje dr Kozioł. Niedojrzałe komórki jajowe łatwiej się mrożą niż dojrzałe jajeczka. Jeśli uda się naukowcom bezpiecznie je zamrozić i rozmrozić, a potem z sukcesem zapłodnić, otworzy to drogę do banków komórek jajowych, gdzie zamrożone jajeczka będą czekały na swój moment, gdy kobieta, która teraz nie może mieć dzieci (np. przechodzi wyniszczającą chemioterapię czy musi mieć usunięte jajniki), będzie gotowa zostać mamą.
Co o tym myślicie ?
|
|
 |
|
 |
 | |  |
Jesta
Dołączył: 18 Paź 2007 |
Posty: 2294 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 14:06, 14 Sty 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Myślę,że to ratunek dla wielu par.I nie powinno to nikogo denerwować.
|
|
Gość
|
 |
Wysłany: Pon 22:21, 14 Sty 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Jeśli ktoś nie może mieć dzieci, a chce mieć swoje, to jak najbardziej.
|
|
Royallka
Gość
|
 |
Wysłany: Pon 17:47, 06 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Ja nic przeciwko temu nie mam, ale to grzech.
|
|
Gość
Gość
|
 |
Wysłany: Pon 17:52, 06 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Grzech uradować ludzi, chcących mieć dziecko, a nie mogących go mić. Boziu, trzymaj tych ludzi co takie chore prawa wymyślają pod swoja opieką!
|
|
Gość
Gość
|
 |
Wysłany: Pon 19:06, 06 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
ale przeciez mamusia, tylko pan lekarz wsadził do jajeczka twojej mamusi plemniorka twojego tatusia.
|
|
Ainee
Dołączył: 26 Kwi 2008 |
Posty: 98 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 17:20, 21 Lis 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Oczywiście, że nie mam nic do tego, bo dlaczego oni nie mają być szczęśliwi ? ^^
|
|
 |
 | |  |
Neves.
Dołączył: 13 Lip 2008 |
Posty: 2613 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: u boku Edzia. Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Pią 21:04, 21 Lis 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Według naszej katechetki to jest to 'wyrzucanie ludzkiego życia do śmieci'. Oczywiście moje zdanie jest takie, że to na początku (komórka żeńska + k. męska) to nie jest dziecko. To zlepek komórek, coś a'la galaretka. Nie żyje, nie oddycha, nie myśli a serce nie bije, bo, co jest oczywiste, serca jeszcze nie ma.
Nie rozumiem ludzi, którzy są przeciwni in vitro. Jak jakaś kobieta nie może mieć dzieci, a jednocześnie nie chce adoptować, to jakim cudem mamy jej na to nie pozwolić?
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |