 |
 |
|
 | |  |
Cathy
Dołączył: 26 Sty 2008 |
Posty: 5334 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: z Garden Lodge Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Sob 1:21, 16 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Jestem już po. Muszę napisać parę słów o tym filmie.
SPOILERY!!!
Moje nastawienie do niego było nieco bardziej pozytywne, gdyż istniała świadomość, że tymże filmem kończę jakiś etap w swoim życiu fangirl, jakkolwiek by to nie brzmiało. Aczkolwiek nie oczekiwałam wiele, prawdę powiedziawszy oczekiwałam sromotnej porażki. I po raz kolejny sprawdziło się moje przekonanie, że lepiej być pesymistą, bo można się mile zaskoczyć (optymizm jest idiotyczny, przynosi tylko rozczarowania). Pamiętamy, jak przeraźliwie nudna była część pierwsza, więc doszłam do wniosku, że i druga będzie do niczego. I owszem, była. Ale.
Prawdopodobnie świadomość faktu, iż oto następuje symboliczne zwieńczenie mojego procesu dorastania w towarzystwie Pottera, pomogła mi w odbiorze tego filmu. Nie bez znaczenia było również to, że ni cholerę nie pamiętam, co się działo w książce, bo była na tyle tragiczna, że nie bardzo chciało mi się do niej wracać i sobie przypominać. Do rzeczy.
Miałam idiotyczne wrażenie, że praktycznie cały film opierał się na bitwie w Hogwarcie, co mnie zadziwiło. Początkowe sceny były takie sobie, widz niezorientowany w historii nie bardzo będzie wiedział o co chodzi, ale i ci, którzy są zaznajomieni z książkami, mogą mieć w głowie myśli typu 'wtf?'. Helena Bonham-Carter jest genialna, jeśli widz (w tym przypadku ja) jest zirytowany głupotą Hermiony w scenach w banku, to tylko świadczy o tym, że było to zagrane idealnie. Ucieczka na smoku to czysty kicz, ale powiedzmy, że było to zgodne z książką (chyba, biorąc pod uwagę fakt, że jej nie pamiętam).
Potter wywołuje facepalm przez cały czas, Hermiona tak samo wkurwiająca, jak zawsze, Ron zaczął niestety również irytować. Generalnie denerwuje mnie młodzież w obsadzie, w 90% przypadków jest do niczego. Te 10% to Luna, no i oczywiście Draco, do którego nadal mam sentyment i nadal jest moim słoneczkiem, zwłaszcza w scenach, kiedy to targają nim wewnętrzne rozterki. Natomiast starsze pokolenie trzyma poziom, Minerwa jest super, zwłaszcza, gdy walczy z Severusem. Severus <33333 jako Człowiek, Który Płakał. Po prostu padłam. Rewelacja.
Nie chce mi się już pisać, zaraz idę spać, powiem jeszcze tylko tyle, że jestem fanką Voldzia teraz i na zawsze, każda scena z jego udziałem gwarantuje sukces. Nawet jeśli pojawia się Potter, który jest krystalicznym uosobieniem debilizmu. Rozczuliła mnie radość Voldzia po zabiciu tego gówniarza, szkoda, że trwała tak krótko. A ten głos przemawiający do ludzi w Hogwarcie był chyba najbardziej klimatycznym elementem wszech czasów.
Podobał mi się ten film, chociaż był strasznie efekciarski. Naprawdę.
|
|
 |
|
 |
 | |  |
Wiedźma
Moderator Eraserhead

Dołączył: 21 Lut 2007 |
Posty: 23817 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Transsexual Transilvania Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Sob 11:35, 16 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
To teraz ja. : D
Zacznę od pozdrowień dla Olsztyńskiego Heliosa! Nie dość, że zrobiłyśmy złą rezerwację, spóźniłyśmy się piętnaście minut na film, to jeszcze facet nam sprzedał bilety z dwunastozłotową zniżką i wpuścił na salę. Rządzicie ludzie!
Jak już wielu wspominało film ten traktowałam bardzo osobiście, wszak pierwszą część oglądałam i czytałam zaczynając edukacje w podstawówce, na ostatni film wybrałam się już z małym bagażem doświadczeń i dowodem w łapce. Czekałam na ten film, płakałam na trailerze i tumblrowych gifkach, ale jednak sentyment nie przyćmił mi odbioru filmu. Zresztą zawsze wolałam książki...
Zacznijmy od końca, czyli śmierci Voldzia; sama nie wiem, czy bardziej wkurzyło mnie szybkie, enigmatyczne rachu-ciachu z książki czy epickość, która lała się na mnie z kinowego ekranu. Co prawda zawsze uważałam, że Voldi zasłużył na coś więcej niż dwie linijki w stylu "padł i umarł", ale nie jestem do końca przekonana czy rzucanie się z Potterem po całym Hogwardzie było bardziej efektowne. Chociaż ta scena, w której ich twarze tworzą jedno bardzo sugestywna.
Dalej. Nie podobało mi się, że całość opierała się na współzależności postaci Harry-Voldemort. W książce było podkreślone znaczenie wszystkich postaci, dlatego też ich śmierć w bitwie o Hogwart robiła większe wrażenie. Gdzieś tam przemknął Smape, gdzieś Neville, ale i tak wszystko kręciło się wokół wyżej wymienionej dwójki. Trochę smutne, bo miałam nadzieję na {kiczowate być może} pożegnanie z całym Hogwartem, a nie tylko głównym głównymi bohaterami patrzącymi z nadzieją w oczach w przyszłość... śmieszna scena.
Tak jak wspomniała Cathy - Minerwa super! A i zrobienie ze Snape'a bohatera romantycznego, które tak mnie irytowało w książce wyszło całkiem zgrabnie i fajnie. Podobało mi się.
Ale, ale! W ogóle scena, w której Harry wchodzi do Hogwartu i widzi rannych i poległych - HI-HO BASTOGNE! xD Scena niemal identyczna z tą z Kompanii Braci, i to nie jest bełkot fangirla! Zrobię screenowe porównanie jak znajdę czas.
Co do efektów specjalnych to wypowiadać się na ten temat nie może osoba, którą rajcuje prymitywny światłocień i tekturowa scenografia z atelier. Jednak było ok, bardzo podobała mi się scena z początku oblężena, gdy magowie zarzucają barierę ochronną na zamek. Muzyka była epicka.
Ale i tak najlepsze były komentarze na sali. "Smells like Nazi!", "Goebblesowska propaganda!", "Gandalf?". <3
ed. Aaaa, jeszcze miejscami miałam niezłe deja-vu z LOTRa.
|
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma dnia Sob 11:41, 16 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Fanosława
Grafik wesoły autobus

Dołączył: 16 Maj 2007 |
Posty: 15158 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: chicago town Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Pon 21:03, 18 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Wiedźma napisał: | Taaaak, u nas też był "płód". Mojego autorstwa. :3
Co do tych kiepskich charakteryzacji to całe kino rechotało z Malfoya. Ale szczyt metamorfozy osiągnęła Hermona, której chyba tylko dali nowy płaszcz i upięli włosy. |
U nas to był EMBRION mojego autorstwa, ty sklerozo, ty! :D Myślę, że epickie komentarze powinny zostać spisane, bo większości nie pamiętam, a bawiły nawet mnie samą, więc... tak.
YES, SIR! I can boogie! Jako najlepszy komentarz do radości Voldzia po 'śmierci' Pottera :D
LUCEK <3
A Dracon wyglądał jak stary Taylor, co wy chcecie <3 Jak... Niemłody Taylor.
|
|
 |
 | |  |
chabersztyna
Dołączył: 01 Lip 2011 |
Posty: 1299 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 1/3
|
Skąd: JG Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Wto 19:56, 19 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
JESTEM NA TAK jeśli chodzi o insygnia
Wszystkie akcje z Nevillem <3 (prócz tej jego pyskówy do Voldka, to było trochę sztuczne), McGonnagal <3, Luna ze swoją stanowczością <3, DRACO <3, Supergłos Voldiego <3, Jego śmiech także <3, BELLATRIKS <3, SNAPE <3
Nie jeśli chodzi o 19 lat później. Hermiono, jakiego kremu używasz?
|
Ostatnio zmieniony przez chabersztyna dnia Wto 19:57, 19 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
hello
Dołączył: 16 Gru 2009 |
Posty: 5847 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Śro 11:13, 20 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
w sumie jedna z lepszych ekranizacji pottera moim zdaniem, były momenty, kiedy chciało mi się ryczeć (ale to pewnie z sentymentu), były spoko efekty w 3d i no po prostu nie czuję, że to absolutne zakończenie serii. wiem, że to straszne, ale po cichu mam nadzieję, że dorobią jeszcze jakieś następne filmy o dzieciakach pottera, he he :> nie chcę kończyć z tym światem.
miejscami wdarło się za dużo patosu i typowego wyciskania łez, ale dało się przełknąć. obrona hogwartu świetna, w ogóle fajnie było wreszcie zobaczyć tych wszystkich dorosłych czarodziejów w akcji, molly weasley i minerwa <3 faktycznie kojarzyło się czasem z lotrem, ale dobra, esencja harry'ego i tak nie zaginęła nigdzie po drodze :> z tymi charakteryzacjami na końcu duży zawód, zwłaszcza w kwestii hermiony, która wyglądała identycznie jak dziewiętnaście lat wcześniej. z kolei, co trochę mnie drażniło, rodzice harry'ego, którzy mieli w chwili śmierci po ile, dwadzieścia jeden lat, w filmie wyglądali na dobrą czterdziechę :c już mogli wybrać kogoś bardziej dopasowanego. ale mała lily miała bajeranckie czerwone włosy, serio <3 w ogóle należę do wąskiego grona osób, które naprawdę lubią epilog; był ciepły, zabawny i ładnie podsumowujący serię, i cieszę się, że zrobili go w filmie. szkoda, że tak nieumiejętnie :c
koniec końców: bardzo mi w sumie smutno! nawet bym poszła jeszcze raz, kupię sobie jakieś miejsce z dala od wszystkich i wreszcie popłaczę w spokoju :)))
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
oluń
so sexy we are

Dołączył: 19 Maj 2007 |
Posty: 13781 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: mysłowice Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Śro 18:03, 20 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Jakoś mało tu tych opinii :C Zacznę od tego, że imo pierwsza część IŚ wypadła trochę lepiej. Cały czas podczas seansu czułam, że to już koniec i to jest okropnie przykre uczucie. Film sam w sobie wypadł całkiem nieźle, aczkolwiek czasami mijał się z książką. Na przykład Voldi powinien ukryć Nagini w tej kulce, Harry miał przecież naprawić swoją różdżkę, a on po prostu Czarną wyrzucił, a gdy nasza trójeczka przyszła do Hogwartu, to nie przypominam sobie, żeby w książce wkroczyli na salę i pokazali się wszystkim. No ale, że to ostatnia część, można to wszystko przeżyć. Wybitnie mi się podobały także akcenty zabawne : D Oczywiście Ron i jego tekst "przecież jestem tylko jej bratem", gdy Ginny zobaczyła jak wrócili i przywitała się tylko z Harrym :miłość:. Śmiech Voldiego był również przesuper. Zabrakło mi trochę bliźniaków, myślałam, że śmierć Freda będzie dłużej przedstawiona. Ale ogólnie to jestem zadowolona z tej części i strasznie głupio, że to już koniec </3
|
Ostatnio zmieniony przez oluń dnia Śro 18:04, 20 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Fanosława
Grafik wesoły autobus

Dołączył: 16 Maj 2007 |
Posty: 15158 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: chicago town Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Śro 23:57, 20 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Cathy napisał: | Byłam i na napisach i na dubbingu, to trzeba było przeżyć.
Voldzio jest genialny, jego śmiech rozwala, owszem, ALE i tak Ralph stworzył najbardziej 'dostojną' i klimatyczną postać w filmie, moim zdaniem (a wiem, że zdania są podzielone).
I te zaśpiewy, jak wiersz z anaforą:
Give meeeEEEEEEEE Harry Potter (...) Dubbing zrobił z tego kompletną porażkę. |
Ej, mnie przerażał ten śmiech Voldzia :c Ale efekt komiczny był, podobnie jak przy ZAAAABIŁAAAAM SYRIUSZA BLACKA, MASZ COŚ DO MNIE?! XD
Ojtam, ojtam, dopóki Lucek nie zdziadział, to też był dostojny
Olunia napisał: | Dubbing to jest coś strasznego. Kto by nie chciał słuchać tego kochanego akcentu? :serduszka: A jeszcze mi się przypomniała jedna scena, mianowicie z banku Gringotta i proszę powiedzcie, czy tylko mi się wydaje, że podczas mnożenia się tych rzeczy ze skrytki Bellatrix one powinny parzyć, czy coś sobie ubzdurałam, że tak było w książce? Bo nie czytałam od prawie roku i nie wiem czy dobrze pamiętam. |
Taaak, parzyły.
|
Ostatnio zmieniony przez Fanosława dnia Czw 0:03, 21 Lip 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 4 z 5
|
|
|
|  |