Twoja reputacja w klasie

Mam najgłupszą klasę w całej szkole.
Od słitów po kujony
I tak zwana "Elita"
Oczywiście same słity.
Ogólnie siedzę z chłopakami i paroma dziewczynami.

Dołączył: 19 Mar 2008

mam całkiem dobrą reputację, bez rewelacji, ale czuję się dobrze. zresztą moim celem życiowym nie jest bycie w centrum zainteresowania oraz szkolną sławą, wolę towarzystwo sprawdzonych przyjaciół.

Może i mnie lubią... Nie pytałam się. Mają mnie za grzeczniutką prymuskę. Taa... nie znają mnie jeszcze. ;)

w gruncie rzeczy moja klasa jest tak głupia, że aż ją lubię ;D.
Ostatnio nawet trochę się zgraliśmy, co w naszym przypadku jest prawdziwym sukcesem.

Mnieee? Lubią xD. Jak był konkurs na "Najfajniejszą dziewczynę i chłopaka z klasy" to wygrałam ;p. Ogólnie, odrzucona to się nie czuję.

Dołączył: 25 Mar 2007

Mnie lubią ale to raczej dziewczyny i kilku chłopców. Inni uganiają się tylko za jakimiś lalusiami no a ja taka nie jestem. Jednak dobrze czuje się w mojej klasie, zawsze można się pośmiać ^^

Ja sama nie wiem, wybrali mnie na przewodniczącą, ale tylko dlatego, że kazała im tak moja kumpela, która jest najlepszą "laską" w szkole, podejrzewałam więc, że wszyscy się ze mną kumplują, bo i ona się ze mną kumpluje. Teraz uznałam, że to bez sensu przyjaźnienie się z nią i no przestałam (nie nie pokłóciłam się, tylko oddaliłam od niej xd) mimo to z całą klasa mam wciąż dobry kontakt, myślę, że się lubimy. Więc... chyba moja reputacja nie jest tak źle ^^.

muszę nieskromnie przyznać, że jestem lubiana. nie dlatego, że wszystko za nich odwalam tylko dlatego, że jestem taką osobą uniwersalną(?). z każdym rozmawiam, do nikogo nie mam ale (no ok do takiej jednej mam, ale nie okazuje jej tego). czasem jednak w jakiejś większej dyskusji potrafię udupić klasę, ale to nie dlatego, że jestem chamska i chcę tylko dlatego, żeby zmobilizować tych kretynów bo jest możliwość, że połowa z nich nie przejdzie klasy. co mnie wkurza? to, że narzekają jak mają źle kiedy tak naprawdę aż tak tragicznie nie jest. jeśli ja jestem w stanie się nauczyć tej... matematyki (tak, mam ogromne problemy bo się uczę parę godzin i odstaję pizdę) to oni są w stanie nauczyć się chociaż jednej daty z historii, a nie. straszne nieroby. no ale wracając do tematu, jestem uniwersalna i zazwyczaj pomagam, ale nie na tyle, żeby korzystać ze swojego czasu po szkole. tylko w szkole. szkoła, a po szkole to dla mnie dwa inne światy.

Jestem obecnie w pierwszej klasie LO i muszę przyznać, że zadziwiająco szybko się ze sobą zgraliśmy, nie ma podziału na grupy, jak jedno jest w tarapatach cała klasa potrafi się postawić, jedna, wielka, szkolna rodzina. Zasłynęliśmy już z niewyparzonego języka i największych leni, kombinatorów w szkole, okrzyknęli już nas najgorszą klasą, pomimo naszego krótkiego stażu w tej szkole. Ja dostałam od klasy ksywkę "hater", bo gdy coś mi nie pasuję szczerze o tym mówię, wprost, wręcz nie pozostawiam na kimś/czymś suchej nitki, nie ważne czy to nauczyciel, czy uczeń, może dlatego większość nauczycieli mnie nie trawi, ale nie "hejtuję" żeby być fajna po prostu taką mam już naturę chyba za szczerość najbardziej mnie lubią. :>

Z paroma osobami rozmawiam, reszta mnie nie lubi.
Grunt, że nikomu nie jestem obojętny.

Większość osób mnie lubi albo akceptuje, klasowa "bananowa młodzież" mnie nie znosi, chociaż rozmawiam z dwójką z nich, korwinistami. Mam fajnych kumpli i przyjaciółki.