Aborcja

Iloo: Bo ty taka jesteś. Nie każda matka by zabiła swoje dziecko. Ty wolisz zamordować niż oddać do adopcji. I nie obrażaj mnie, bo widzę, że nie potrafisz normalnie do wiadomości przyjąć postów innych, które Ci nie pasują.

Kacper ;] napisał:

Iloo: Bo ty taka jesteś. Nie każda matka by zabiła swoje dziecko. Ty wolisz zamordować niż oddać do adopcji. I nie obrażaj mnie, bo widzę, że nie potrafisz normalnie do wiadomości przyjąć postów innych, które Ci nie pasują.

Też tak sądzę Kacper, pobiłaby się z tobą zaraz.

blabla

Dziewczyny - z całym szacunkiem (Iloo i Frutti), ale ja nie pojmuję jednej rzeczy - skoro piszecie, że czułybyście się potwornie oddając dziecko do adopcji, że wyrzuty sumienia, że w ogóle, ale piszecie, że byłybyście w stanie je zabić? Bez wyrzutów sumienia?

Nie naskakuję na Was ani nic z tych rzeczy - tylko chcę, byście mi wytłumaczyły ten paradoks, bo ja nie rozumiem...

blabla

Iloo: Jest argumentem ;) Mam na myśli,to, że ty byłabyś zdolna zlecić jakiemuś lekarzowi zabicie dziecka (bo masz racje: sama tego nie zrobisz), a inna kobieta nie.

Iloo napisał:

Taa. To jest pewnego rodzaju paradoks. Jednak już tłumaczę... W moim odczuciu wolałabym zabić dziecko zanim się narodzi, ponieważ gdyby się już urodziło kochałabym je ponad życie. I wtedy (bynajmniej dla mnie) ból, jaki sprawiłoby mi oddanie go do adpocji byłby stokroć większy, niż jakbym je zabiła bodajże w 1. miesiącu ciąży, kiedy to jeszcze bym nie była nawet do niego przywiązana. Mam nadzieję, że naprowdziłam cię mniej więcej na mój tok rozumowania?

Tak, tak! rozumiem rozumie. A co będzie, jeśli dziecko będzie już w ciąży zaawansowanej, powiedzmy, 3-4 miesiąc? Też byś dała je zabić?

Rozumiem w pewnym sensie rozumowanie Iloo, jakiś sens w tym jest.

blabla

Aborcja to coś strasznego... Każdy ma prawo żyć.

Aleś się rozwinęła.

Nadal jestem za, i nadal stwierdzenia 'wszyscy mają prawo żyć' (oprócz tej mamuśki, co umrze przy porodzie, ale kogo to obchodzi) nie uznałam za DO KOŃCA trafne w tym temacie.

Wiem, wiem xD. Ja zawsze mało gadam:P.

Aborcja powinna być dozwolona gdy:
- matka dziecka została zgwałcona;
- dziecko najprawdopodobniej obarczone jest chorobą genetyczną;
- urodzenie dziecka zagraża życiu matki;
I o ile sie nie mylę - tak jest ^^

Usuwanie płodu, bo "ona wpadła"?! Przecież to okropne! To tak jakby wasza mama usunęła WAS, bo nie chciała mieć 3 dzieci, tylko 2...

A co do eutanazji - moim zdaniem powinna być dozwolona wtedy, jeśli osoba, którą mają zamiar "uśpić" sama, dobrowolnie zgodzi się na to. Lecz jeśli jest w śpiączce.. zostawić ją tak jak jest. Rozmawiać z nią. Czytać. Puszczać muzykę. To naprawdę pomaga. I czekać.

Trevie napisał:

Aleś się rozwinęła.

Nadal jestem za, i nadal stwierdzenia 'wszyscy mają prawo żyć' (oprócz tej mamuśki, co umrze przy porodzie, ale kogo to obchodzi) nie uznałam za DO KOŃCA trafne w tym temacie.

kogoś obchodzi. jej męża, jeśli ma, ewentualnie narzeczonego czy chłopaka. rodziców, przyjaciół, znajomych.. ;P
Dość bezdusznie zabrzmiało to zdanie, Trev. O.o

To WCALE, ale W OGÓLE nie była ironia.

Dołączył: 20 Mar 2007

Jestem przeciw aborcji.
Ale oddać do adopcji .. psychika moja by siadła..
Najgorzej, że te dzieci są po prostu rozrywane.
Powinien się znaleźć lepszy sposób na ''nie chciane'' dzieci..
Przede wszystkim trochę oleju w głowach ty młodych głupków,
którzy robią TO bez zabezpieczenia, albo po prostu dla zabawy..

Trevie napisał:

To WCALE, ale W OGÓLE nie była ironia.

po tobie się wszystkiego można spodziewać, zgubić się można. xp

Nareszcie ktoś to zauważył : DDD

Creffi, nie musieli robić BEZ zabezpieczenia.
Żadne nie daje 100 % pewności

prezerwatywa daje (z tego co się orientuję) 95% szans, że nie zajdzie się w ciążę.
ale... pozostaje jeszcze te 5%

Olusiakowa napisał:

prezerwatywa daje (z tego co się orientuję) 95% szans, że nie zajdzie się w ciążę.
ale... pozostaje jeszcze te 5%

93% - sprawdzili jeszcze raz x)
Tabletki dają, aż 98%... ;]

Dołączył: 20 Mar 2007

ehh.. najlepiej to wcale nie uprawiać i będzie spokój ^^ xD

Łatwo mówić, trudniej się wstrzymać... ;]

Ludzie tak łatwo z przyjemności nie zrezygnują ;)

Jakby tak wszyscy przestali to by nie było ludzi ;]
A co do aborcji to nei zmieniam zdania jestem jak najbardziej na tak, w tych sprawach które wcześniej wymieniłam :)

Zapytałem kumpla:

Ja: Co sądzisz o aborcji?
On: A to to samo co cesarskie cięcie?

;] ;] ;] ;] ;]

Dean Thomas napisał:

Zapytałem kumpla:

Ja: Co sądzisz o aborcji?
On: A to to samo co cesarskie cięcie?

;] ;] ;] ;] ;]

<lol> Co za kolega^^