Forum bloggers.fora.pl Strona Główna


bloggers.fora.pl
B L O G G E R S
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Coraline


Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 3300
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z hollywood
Płeć: Kobieta

Nie rozumiem jak po śmierci można nie widzieć niczego.
Chociaż niby przed narodzinami też było to 'nic' nie?
Nie istniejesz, nie myślisz, nie ma cię. dziwne prawda?

Ja nie wiem co mnie po śmierci czeka.
Ludzkie wyobrażenia mówią o niebie, chmurkach i aniołkach latających.
Jak byłam mała myślałam, że będzie to tak:
Na środku zasiada wielki Bóg na jakiejś chmurce, dookoła niego wszystkie osoby boskie. a gdzieś tam w oddali duszyczki wszystkich ludzi.

Chociaż tak naprawdę myślę, że nie ma czegoś takiego jak 'boskie niebo'.
w moim przekonaniu Bóg jest wszędzie a nie siedzi sobie na chmurce.
To tylko ludzka fantazja by łatwiej było sobie to zobrazować.

Mi się jednak dziwna wydaje również wieczność.
Co wy o niej sądzicie? Mi trudno jest sobie wyobrazić, że tak na zawsze do nieskończoności będziemy żyć.
Zobacz profil autora
Gość



SRX Wild Child napisał:
To może i ja coś dorzucę od siebie. Ateistów akceptuję, normalni ludzie jak wszyscy inni. Ale już sam ateizm trudno* mi zrozumieć. Pewnie dlatego, że za bardzo się przywiązałem do religii i nie jest mi łatwo wyobrazić sobie życia bez Boga. W moim przypadku bowiem Bóg i wiara w niego to w pewnym sensie siła, która mnie napędza i powoduje, że czuję, że ktoś nade mną czuwa, wysłucha mnie... Sam ateizm wydaje mi się być pustką, samotnością... Oczywiście nie krytykuję - każdy sprawy religijne odczuwa inaczej, a powyższe słowa to tylko moje przemyślenia.


* swoją drogą, chciałem napisać "ciężko", ale niedawno czytałem felieton Miodka, gdzie twierdził, że to niepoprawne jest :P


Całkowicie się zgadzam. Mogłabym nawet wypisać się z kościoła, ale musiałabym wierzyć w jakiegoś boga... On wypełnia pustkę w naszym życiu. Chociaż nie jestem zbytnio religijna to cieszę się, że w coś wierzę.
sawyer
Admin
crazy as a motherfucker

Admin<br><i>crazy as a motherfucker</i>

Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 18718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

Zgadzam się z Tobą Frutti... Można być innej wiary, ale nie wierzyć w nic...? To jest dziwne. Cofnijmy się trochę w tył, do przeszłości. Nie ma ludzi, życia, wód, mórz - nie ma nic. W takim razie jak wyobrazić sobie tą nicość. No dobra... to może i jest za trudne. Po prostu nasz umysł jest za mały, aby to wszystko ogarnąć. Ale przejdźmy dalej. Mamy już ziemie, planety... I skąd się ona wzięła? Tak po prostu? Z nicości? Nagle powstała ziemia?
Nie chce tu nikogo o obrażać. Po po prostu dla mnie dziwną sprawą jest nie wierzyć w nic...
Zobacz profil autora
Gość



Dzisiaj znów odczułem, że Bóg nade mną czuwa. Niektórzy wiedzą, że ostatnie dni w moim przypadku do najszczęśliwszych nie należą... A tu na mszy prośba o samotnych i smutnych, by ludzie otoczyli ich [tu zapomniałem] i serdeczną obecnością. Aż się zrobiło lżej na duchu... Ech. :)
Creful xD


Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Sex i Pieniadze ;D

Ja jestem katoliczka. Modle sie ale do kosciola nie chodze.
Tak juz zostalam wychowana. Oczywiscie chodze na religie mialam komunie , chrzest.
Osobiscie nie wierze w zycie poza grobowe i w te wszykie bajeczki , szanuje Boga i w niego wierze. Chodziaz czasem sa chwwile w ktorych watpie. Nie jestem ateistka absolutnie. Jestem katoliczka. I za katoliczke sie uwarzam . Krepuje mnie modliwtwa rozmowa o Bogu przy rodzicach. Kiedy przed kolacja wigilijna sie modlimy.
Nienawidze chodzic do kosciola i nie rozumiem tego sensu. Tyle.
Zobacz profil autora
Gość



Creful xD napisał:
Ja jestem katoliczka. Modle sie ale do kosciola nie chodze.
Tak juz zostalam wychowana. Oczywiscie chodze na religie mialam komunie , chrzest.
Osobiscie nie wierze w zycie poza grobowe i w te wszykie bajeczki , szanuje Boga i w niego wierze. Chodziaz czasem sa chwwile w ktorych watpie. Nie jestem ateistka absolutnie. Jestem katoliczka. I za katoliczke sie uwarzam . Krepuje mnie modliwtwa rozmowa o Bogu przy rodzicach. Kiedy przed kolacja wigilijna sie modlimy.
Nienawidze chodzic do kosciola i nie rozumiem tego sensu. Tyle.


Czyli nie jesteś katoliczką, bo katolik chodzi do kościoła i widzi w tym sens. Ty jedynie czerpiesz z katolicyzmu :)
Fanosława
Grafik
wesoły autobus

Grafik<br><i>wesoły autobus</i>

Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 15158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: chicago town
Płeć: Kobieta

Jeśli ktoś NIE jest wierzący nie może po prostyu na religię nie chodzić. A w latach poprzednich nie było z tym problemu.

Co do stworzenia.
Sześć dni było tylko symbolem, żeby 'łatwiej było sobie wyobrazić' i wyjaśnienie tego jest w Piśmie Świętym w przypisach ;]
Zobacz profil autora
Gość



Religia jako lekcja to nie ocenianie czyjejś wiary, ale raczej wiedzy o niej - Ci, co nie mają religii mają mieć etykę. Ale skąd wziąć nagle tyle nauczycieli etyki? :/

Jestem przeciw wliczaniu religii do średniej.
Creful xD


Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Sex i Pieniadze ;D

biały_owoc napisał:
Creful xD napisał:
Ja jestem katoliczka. Modle sie ale do kosciola nie chodze.
Tak juz zostalam wychowana. Oczywiscie chodze na religie mialam komunie , chrzest.
Osobiscie nie wierze w zycie poza grobowe i w te wszykie bajeczki , szanuje Boga i w niego wierze. Chodziaz czasem sa chwwile w ktorych watpie. Nie jestem ateistka absolutnie. Jestem katoliczka. I za katoliczke sie uwarzam . Krepuje mnie modliwtwa rozmowa o Bogu przy rodzicach. Kiedy przed kolacja wigilijna sie modlimy.
Nienawidze chodzic do kosciola i nie rozumiem tego sensu. Tyle.


Czyli nie jesteś katoliczką, bo katolik chodzi do kościoła i widzi w tym sens. Ty jedynie czerpiesz z katolicyzmu :)
Wyjasnij mi to zdanie.
Zobacz profil autora
Fanosława
Grafik
wesoły autobus

Grafik<br><i>wesoły autobus</i>

Dołączył: 16 Maj 2007
Posty: 15158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: chicago town
Płeć: Kobieta

Twierdzisz, że jesteś wierząca i pójdziesz do nieba, bo wierzyłaś ;]
Zobacz profil autora
Creffi


Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 2804
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ryki :D
Płeć: Kobieta

biały_owoc napisał:
Religia jako lekcja to nie ocenianie czyjejś wiary, ale raczej wiedzy o niej - Ci, co nie mają religii mają mieć etykę. Ale skąd wziąć nagle tyle nauczycieli etyki? :/

Jestem przeciw wliczaniu religii do średniej.


Jestem za.
Tak nie powinno być, co sobie pomyślą ludzie innej wiary?
A czy to, że nie modle się codziennie, oznacza, że nie jestem katoliczką?
Zobacz profil autora
Creful xD


Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Sex i Pieniadze ;D

Trevie napisał:
Twierdzisz, że jesteś wierząca i pójdziesz do nieba, bo wierzyłaś ;]
Troche to dziwne bo wierzaca jestem ale w to cale zyciie pozagrobowe nie wierze.
Zobacz profil autora
Gość



Creful xD napisał:
biały_owoc napisał:
Creful xD napisał:
Ja jestem katoliczka. Modle sie ale do kosciola nie chodze.
Tak juz zostalam wychowana. Oczywiscie chodze na religie mialam komunie , chrzest.
Osobiscie nie wierze w zycie poza grobowe i w te wszykie bajeczki , szanuje Boga i w niego wierze. Chodziaz czasem sa chwwile w ktorych watpie. Nie jestem ateistka absolutnie. Jestem katoliczka. I za katoliczke sie uwarzam . Krepuje mnie modliwtwa rozmowa o Bogu przy rodzicach. Kiedy przed kolacja wigilijna sie modlimy.
Nienawidze chodzic do kosciola i nie rozumiem tego sensu. Tyle.


Czyli nie jesteś katoliczką, bo katolik chodzi do kościoła i widzi w tym sens. Ty jedynie czerpiesz z katolicyzmu :)
Wyjasnij mi to zdanie.


Proste - nie możesz być katoliczką, skoro nie uznajesz połowy nauk, które ono głosi. Wierzysz jedynie w Boga katolickiego, tego dobrego, który "za dobre wynagradza a za złe karze". Skoro nie rozumiesz sensu chodzenia do kościoła, to zaprzeczasz temu, co głosi Kościół. A skoro zaprzeczasz w to, co głosi nie możesz i nie jesteś katoliczką - wierzysz wyrywkowo, to znaczy, że jedynie czerpiesz z katolicyzmu :)
Olusiakowa


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

miley - wierząca nie praktykująca?

Wierzę w Boga. Nie potrafię dokładnie sprecyzować jaki On jest, mogę powiedzieć tylko tyle, że w moim mniemaniu nie był, nie jest i nie będzie Dobrym Ojcem. Chodzi mi u pewne zdanie - "Bóg zezwala na zło, by wyprowadzić z niego dobro". Patrząc na zło jakim jest morderstwo, nie potrafię sobie wyobrazić jego dobrych skutków.

Co do Jezusa - uważam, że na ziemi żył Jezus, syn Maryi i JÓZEFA; został ukrzyżowany, czasem powiedział coś bardzo mądrego ("Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"...), ale nie był On Synem Bożym, nie czynił cudów. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak on uzdrawiał niewidomych, głuchych... Nie wierzę, że coś takiego się wydarzyło. Może to przenośnia, ale dla mnie to jedna, wielka bajka.

Nie wierzę w kościół - co mi da chodzenie co tydzień do małego budynku i za każdym razem powtarzanie tego samego? Schemat jest zawsze taki sam, zmieniają się jedynie pieśni, czytania i ewangelia. Jeżeli to ma mi dać odkupienie, a nie działanie w ważnych kwestiach - to ja dziękuję.
Zobacz profil autora
sawyer
Admin
crazy as a motherfucker

Admin<br><i>crazy as a motherfucker</i>

Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 18718
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

Dziwne... wierzysz, ale dla Ciebie to nie ma sensu?
Zobacz profil autora
Olusiakowa


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Kacper ;] napisał:
Dziwne... wierzysz, ale dla Ciebie to nie ma sensu?

gdzie napisałam, że coś dla mnie nie ma sensu?
napisałam, że wierzę w Boga, kościół nie.
chyba źle mnie odebrałeś (:
Zobacz profil autora
Coraline


Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 3300
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z hollywood
Płeć: Kobieta

Olusiakowa napisał:
miley - wierząca nie praktykująca?

Wierzę w Boga. Nie potrafię dokładnie sprecyzować jaki On jest, mogę powiedzieć tylko tyle, że w moim mniemaniu nie był, nie jest i nie będzie Dobrym Ojcem. Chodzi mi u pewne zdanie - "Bóg zezwala na zło, by wyprowadzić z niego dobro". Patrząc na zło jakim jest morderstwo, nie potrafię sobie wyobrazić jego dobrych skutków.

Co do Jezusa - uważam, że na ziemi żył Jezus, syn Maryi i JÓZEFA; został ukrzyżowany, czasem powiedział coś bardzo mądrego ("Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"...), ale nie był On Synem Bożym, nie czynił cudów. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak on uzdrawiał niewidomych, głuchych... Nie wierzę, że coś takiego się wydarzyło. Może to przenośnia, ale dla mnie to jedna, wielka bajka.

Nie wierzę w kościół - co mi da chodzenie co tydzień do małego budynku i za każdym razem powtarzanie tego samego? Schemat jest zawsze taki sam, zmieniają się jedynie pieśni, czytania i ewangelia. Jeżeli to ma mi dać odkupienie, a nie działanie w ważnych kwestiach - to ja dziękuję.


hmm... co do tego 'Bóg zezwala na zło, by wyprowadzić z niego dobro' czasami na pierwszy rzut oka nie widać tego dobrego. czasem to dobro ma jakiś głębszy, ukryty sens i trzeba się go doszukać. sama nie wiem.

I, jeśli wierzysz w Boga itd. to jak możesz nie wierzyć, że Jezus był Synem Bożym?
A co do tych cudów. Ja osobiście w nie wierzę.
Chociaż może być to pewnego rodzaju symbol..
Ale ostatecznie i w późniejszych czasach po Jezusie zdarzały się osoby, które również czasem miały takie zdolności.

Co do kościoła. Jeśli Ci on nic nie daje to rzeczywiście chodzenie do niego jest zbędne. Ja chodząc do kościoła staram się coś z niego wynosić, brać nauki, pogłębiać wiarę.
Zobacz profil autora
Olusiakowa


Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Coraline napisał:
Olusiakowa napisał:
miley - wierząca nie praktykująca?

Wierzę w Boga. Nie potrafię dokładnie sprecyzować jaki On jest, mogę powiedzieć tylko tyle, że w moim mniemaniu nie był, nie jest i nie będzie Dobrym Ojcem. Chodzi mi u pewne zdanie - "Bóg zezwala na zło, by wyprowadzić z niego dobro". Patrząc na zło jakim jest morderstwo, nie potrafię sobie wyobrazić jego dobrych skutków.

Co do Jezusa - uważam, że na ziemi żył Jezus, syn Maryi i JÓZEFA; został ukrzyżowany, czasem powiedział coś bardzo mądrego ("Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień"...), ale nie był On Synem Bożym, nie czynił cudów. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak on uzdrawiał niewidomych, głuchych... Nie wierzę, że coś takiego się wydarzyło. Może to przenośnia, ale dla mnie to jedna, wielka bajka.

Nie wierzę w kościół - co mi da chodzenie co tydzień do małego budynku i za każdym razem powtarzanie tego samego? Schemat jest zawsze taki sam, zmieniają się jedynie pieśni, czytania i ewangelia. Jeżeli to ma mi dać odkupienie, a nie działanie w ważnych kwestiach - to ja dziękuję.


hmm... co do tego 'Bóg zezwala na zło, by wyprowadzić z niego dobro' czasami na pierwszy rzut oka nie widać tego dobrego. czasem to dobro ma jakiś głębszy, ukryty sens i trzeba się go doszukać. sama nie wiem.

I, jeśli wierzysz w Boga itd. to jak możesz nie wierzyć, że Jezus był Synem Bożym?
A co do tych cudów. Ja osobiście w nie wierzę.
Chociaż może być to pewnego rodzaju symbol..
Ale ostatecznie i w późniejszych czasach po Jezusie zdarzały się osoby, które również czasem miały takie zdolności.

Co do kościoła. Jeśli Ci on nic nie daje to rzeczywiście chodzenie do niego jest zbędne. Ja chodząc do kościoła staram się coś z niego wynosić, brać nauki, pogłębiać wiarę.

Bóg jest swego rodzaju odskocznią, czymś "wyżej". Kimś, kto nie żył na Ziemi, ale doskonale ją zna.
A Jezus żył na ziemi... i nigdy nie wyobrażę sobie, że Bóg go spłodził^^ bo w takim razie ja też mogłabym być Córką Bożą. A cudy... to będzie dosyć prostackie, ale powiem tak; jak ożywi moich bliskich, to pogadamy^^
Zobacz profil autora
Gość



Frutti_ napisał:
Judu$ napisał:
Gdyby ludzie byli dobrzy to nie byłoby piekła, zła, wypadków śmiertelnych wielu osób itp... toprzez nas sie wszystko dzieje.. jestem katoliczką.. i nie wiem co to rzymiano katolicy czygreko katolicy.. nie wiem kim są zydzi a kim jechowi... chce zglebic swoje wiadomosci na temat wiary.. przez internet, katecheze w szkole itp...

A to wszystko przez Adama i Ewę ;]
Ksiądz powiedział, że przez swoje życie po wygnaniu z Edenu żyli jeszcze długo, długo i Ewa urodziła parę tysięcy dzieci. Jednak z czasem ich żywotność była coraz mniejsza, bo człowiek miał być nieśmiertelny, ale popełnił grzech pierworodny i Bóg stwierdził, że człowiek będzie istotą śmiertelną i będzie kiedyś musiał umrzeć. Tak więc potomkowie Adama i Ewy żyli coraz krócej. Świat to jedna wielka rodzina.
No nie wiem czy A&E to symbol czy prawda, w każdym bądź razie wcześniej była małpa?


Była wcześniej małpa :) A&E to symbol, jeden z najpiękniejszych w Biblii.
Ja tłumaczę sobie to tak:

Zauważcie, że w Księdze Rodzaju (starsze tłumaczenia są dokładniejsze i ładniejsze) Bóg po kolei TWORZYŁ - stworzył niebo i ziemię, światło i mrok, ziemię i wodę, zwierzęta, rośliny, słońce, księżyc - wszystko TWORZYŁ. A Tworzyć znaczy robić coś z niczego. Jednak człowiekowi poświęcił więcej czasu, bo go ULEPIŁ. Ukształtował. Człowieka nie stworzył w pełnym tego słowa znaczeniu - nie stworzył go z niczego, tylko z tego, co już powstało, tworząc go jeszcze doskonalszym. To "lepienie" człowieka przez Boga jest pięknym symbolem ewolucji :) Człowiek kształtował się od zwierząt, od małpy, prymitywnej istoty i z czasem stał się wybitnie mądrą jednostką w świecie. Ewolucja i Mit Adama i Ewy bardzo pięknie się tu wg mnie łączą ^^
Gość



Wiecie jaki jest dla mnie największy dowód na istnienie szatana?

Przez cały tydzień jest spokój, ale jak dojdzie do piątku to mam taką ochotę na mięcho, że szkoda gadać ;) Mówię serio!

Bo wierzyć to zauważać małe rzeczy :)
Willy


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 2971
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Jedzenie mięsa w piątek nie jest grzechem. To tylko taka tradycja, można spokojnie jeść mięso i nie jest to grzechem, nie wiem dlaczego kościół wciąż wciska nam ten kit, że nie możemy jeść mięsa w piątek. Ja raczej nie jadam, ale jak się zapomnę, albo jestem u kogoś na obiedzie to jem i się nie zastanawiam.

Do kościoła chodzę co niedzielę, żeby sobie usiąść z boku i patrzeć się na chór, gdzie siedzi moja matematyczka;)) I się można pośmiać. Do spowiedzi chodzę co miesiąc bo muszę - wymóg do bierzmowania, kretyński rzecz jasna. Do tego raz na jakiś czas chodzę na takie spotkanie, niby nazywa się to Rycerstwo jakieś tam Niepokalanej chyba, ale nigdy się do tego nie zapisywałam, chodzę jak mi się nudzi w domu, albo chce się z kimś zobaczyć i pogadać. Zdarza mi się, że coś czytam w kościele, albo śpiewam ale rzadko.
Zobacz profil autora
Gość



Lady Bee napisał:
Jedzenie mięsa w piątek nie jest grzechem. To tylko taka tradycja, można spokojnie jeść mięso i nie jest to grzechem, nie wiem dlaczego kościół wciąż wciska nam ten kit, że nie możemy jeść mięsa w piątek. Ja raczej nie jadam, ale jak się zapomnę, albo jestem u kogoś na obiedzie to jem i się nie zastanawiam.

Do kościoła chodzę co niedzielę, żeby sobie usiąść z boku i patrzeć się na chór, gdzie siedzi moja matematyczka;)) I się można pośmiać. Do spowiedzi chodzę co miesiąc bo muszę - wymóg do bierzmowania, kretyński rzecz jasna. Do tego raz na jakiś czas chodzę na takie spotkanie, niby nazywa się to Rycerstwo jakieś tam Niepokalanej chyba, ale nigdy się do tego nie zapisywałam, chodzę jak mi się nudzi w domu, albo chce się z kimś zobaczyć i pogadać. Zdarza mi się, że coś czytam w kościele, albo śpiewam ale rzadko.


Oczywiście, że dla katolika to grzech :3 Tak samo jak nie pójście do kościoła w święto nakazane. Piątkowy post to pamiątka po śmierci Jezusa i ćwiczenie silnej woli. Jeśli post piątkowy jest tylko powstrzymywaniem się od jedzenia mięsa – to znaczy, że gdzieś zaginęła cała sfera duchowa, która jest najistotniejsza. Post jedna z trzech form miłosierdzia: post, modlitwa i jałmużna i trzeba wiedzieć, dlaczego się pości a nie tylko pościć dla poszczenia :)
Kiler
eat me, i'm sweet
<i>eat me, i'm sweet</i>

Dołączył: 17 Gru 2007
Posty: 16782
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

Sądzę, że ludzi nie powinno się oceniać po wyglądzie ani po jego wierzeniach. Ja nie chodze do kościoła i jestem innego wyznania. Jak byłam takim małym smarkulem ;] to nikogo to nie interesowało dlaczego nie chodze na religie. Niestety dopiero potem zaczeły się kłopoty. Normalne jest to, ze się pytają z jakiego jesteś wyznania lub czy obchodzisz ... (coś tam). Kiedyś pewiem mój kolega z klasy obraził mnie pomimo to, że klasa nie przepadała za nim to i tak zabolało. Usłyszałam od niego, ze dostała 1 od księdza. Ta osoba może być nikim ale nie jest przyjamnie jeśli się słyszy coś takiego. Już sama moja wychowawczynia próbuje mi udowodnić, ze moja wiara powstała w czasie reformy. To śmieszne i żałosne. Dla mnie to jest prawdziwą religią, a prawdziwa wiara nie powstaje w jakś czasach tylko od początku istnienie człowieka. Nie chce nikogo urazić. Każdy z was wierzy w coś i nigdy nie przyszło mu do głowy,że to jest udawane. (chyba)
Zobacz profil autora
Coraline


Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 3300
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z hollywood
Płeć: Kobieta

Judu$ napisał:
Coraline napisał:
biały_owoc - pięknie to napisałaś <clap>



co za piękne nabijanie postów..


taa strasznie szczególnie gdy się ich nie nabija.

Syla13 napisał:
Sądzę, że ludzi nie powinno się oceniać po wyglądzie ani po jego wierzeniach. Ja nie chodze do kościoła i jestem innego wyznania. Jak byłam takim małym smarkulem to nikogo to nie interesowało dlaczego nie chodze na religie. Niestety dopiero potem zaczeły się kłopoty. Normalne jest to, ze się pytają z jakiego jesteś wyznania lub czy obchodzisz ... (coś tam). Kiedyś pewiem mój kolega z klasy obraził mnie pomimo to, że klasa nie przepadała za nim to i tak zabolało. Usłyszałam od niego, ze dostała 1 od księdza. Ta osoba może być nikim ale nie jest przyjamnie jeśli się słyszy coś takiego. Już sama moja wychowawczynia próbuje mi udowodnić, ze moja wiara powstała w czasie reformy. To śmieszne i żałosne. Dla mnie to jest prawdziwą religią, a prawdziwa wiara nie powstaje w jakś czasach tylko od początku istnienie człowieka. Nie chce nikogo urazić. Każdy z was wierzy w coś i nigdy nie przyszło mu do głowy,że to jest udawane. (chyba)


Nie za bardzo zrozumiałam Twój post.
Mogłabyś pisać jaśniej?

Co znaczy, że Twoja wiara powstała podczas reformy? nie rozumiem.
I ogólnie jaka jest ta Twoja wiara? jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.

Zrozumiałam tyle, że chłopak obraził Cię mówiąc, że dostałaś 1 z religii [?]
też nie rozumiem ale szczegół.

Poza tym. Co rozumiesz pod określeniem 'prawdziwa wiara'?
Jest wiele religii a tak naprawdę nikt nie mówi o tym, że ta jest prawdziwa a ta to już nie. Dla wierzącego po prostu jego religia jest prawdziwa i tyle.

Na początku istnienia człowieka... czy sądzisz, że były te wszystkie wiaryi ich odłamy jakie są teraz? nie sądzę...

Zresztą. Nie każdy z nas wierzy w 'coś'. Są ludzie niewierzący.

I o co chodzi z tym udawanym? hm... wiesz jeśli się w coś wierzy to znaczy, że ma się co do tego pełne zaufanie i jest się pewnym, że tak jest.
Udawane? pff... sama piszesz, że w coś wierzysz a potem piszesz, że jest to udawane. lekki paradoks czyż nie?
Zresztą jak religia może być udawana? nadal nie rozumiem.
Zobacz profil autora
Mighty


Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: A sama nie wiem. Może mi powiecie x>?

Jestem dziwna. Niby to jestem katoliczką, ale wierzę w reinkarnację. A to niedozwolone. Ehh
Zobacz profil autora
Wiara, religia, wyznanie lub jego brak
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 2 z 16  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi