 |
 |
|
 | |  |
aaron
Dołączył: 11 Gru 2009 |
Posty: 4649 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: zewsząd Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Sob 18:05, 02 Sty 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Antychryst napisał: | To wszystko jest takie fajne. Jedno pytanie - po co?
Swoją drogą jeżeli jestem chrześcijaninem to dla boga MA to znaczenie, jak go nazywam. Chrześcijański bóg jest ogólnie rzecz biorąc najbardziej mroczną postacią starożytnej literatury. |
To jedno pytanie: a dlaczego nie ? To jest tak jak w matematyce, w równaniach kwadratowych czy równaniach z parametrem - trzeba rozważyć wszystkie przypadki, nie wystarczy, gdy uznasz, że x = 0, a nuż dla x = 1 też wyjdzie wynik
Dla Boga nie ma znaczenia, jak go nazwiesz, gdyż Bóg chrześcijański, judaistyczny i muzułmański to ten sam Bóg, z tych samych ksiąg, które chrześcijanie nazywają Starym Testamentem. Inna sprawa jest z Zeusem, on był wg wierzeń najważniejszym, ale z wielu Bogów - no i tutaj nie możemy go utożsamiać z Bogiem tych trzech religii, ale zastanawiający jest fakt, że już starożytni Grecy wierzyli w jednego boga, który był ponad wszystkimi.
Jeśli chodzi o Jezusa to dla chrześcijan jest oczekiwanym mesjaszem, dla muzułmanów jednym z najważniejszych proroków, a dla żydów uzurpatorem
A teraz tak szczerze powiedz - ile procent osób z tych indoktrynowanych nagle zmienia wiarę?
Nie muszę, owszem. Całe szczęście. Dlatego są tacy ludzie, jak ja i inni ateiści. Żeby pokazać INNĄ drogę. Drogę prawdy, bez iluzji i ułudy. |
Dużo, na przykład we Francji około 70% społeczeństwa.
Nie wiem, dlaczego uważasz swoją drogę za drogę bez ułudy, wyobraź sobie, że my też wierzymy w teorię Darwina, we wszelkie prawa fizyki, prawa naturalne itd., tylko oprócz tego wierzymy w Boga, który jest bytem niematerialnym. Z resztą, poczytaj o Wielkim Wybuchu - wybitni astrofizycy doszli do wniosku, że COŚ musiało popchnąć skondensowaną materię, w wyniku czego nastąpił jej wybuch i powstał nasz wszechświat.
Ciekawy jest fakt, że we wspomnianej Francji w Boga wierzy albo elita społeczeństwa (naukowcy, filozofowie, niewybita arystokracja) albo klasa niższa, rolnicy i imigranci, zaś nie wierzy klasa średnia, dla której największą wartością jest iPod dla córki.
|
|
 |
|
 |
 | |  |
Ruciński
Dołączył: 26 Sty 2010 |
Posty: 76 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Łaziska Górne Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Czw 7:31, 28 Sty 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Nie wiem, czemu niektórzy uważają, że ateizm jest jakimś systemem, który wyklucza wszelką iluzję i ułudę. Bardziej nieprawdopodobne jest, że świat powstał sam, pod wpływem niczego, z niczego, bez żadnego powodu i celu (nawet nie sam z siebie, bo skoro go wcześniej nie było, nie mógł powstać "z siebie"), niż fakt, że ktoś do tego powstania się przyłożył.
Wiara w Boga jest bardziej racjonalna, niż się "racjonalistom" wydaje. :)
|
|
 |
 | |  |
Ivy
Dołączył: 17 Maj 2008 |
Posty: 913 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Czw 15:54, 28 Sty 2010 |
|
 |
|
 |
 |
@Paszczak: A co ma oobe do Boga? O_o
Antychryst napisał: | Wszystko w naturze ginie bezpowrotnie. Człowiek też, pogódźcie się z tym. |
A mnie uczyli, że "W przyrodzie nic nie ginie"... o.o
Nie muszę, owszem. Całe szczęście. Dlatego są tacy ludzie, jak ja i inni ateiści. Żeby pokazać INNĄ drogę. Drogę prawdy, bez iluzji i ułudy. |
no i chuj z tego mają. Skoro uważają, że po śmierci po prostu się rozkładają, to czy to nie odbiera im chęci do życia? Ja jakbym wierzyła, że z chwilą śmierci zaczynam być kupą mięsa do jedzenia dla robali, to bym od razu sobie strzeliła w głowę.
Wiara jest ludziom potrzebna. Nie rozpatruję czy to prawda, czy nieprawda, że pójdziemy do Nieba lub Piekła, bo to bez sensu - nie dowiemy się tego i tak (no chyba że zgodnie z założeniami Wiary dane nam to będzie po śmierci :p). Wiara zabija samotność, pozwala uwierzyć w sens życia (które na "sucho" jest go pozbawione. Jesteśmy przecież numerami w dzienniku, kodami genetycznymi, nic nie wartymi jednostkami i naszym jedynym celem jest prokreacja.), ułatwia je, pozwala zaakceptować to, czego nie możemy zmienić. I wtedy, gdy wierzymy, przestajemy być tacy mali, nic nie znaczący.
Nauka potrafi się pięknie łączyć z Bogiem ;>> Przecież Teoria Darwina nie wyklucza przecież tego, że świat powstał z ręki Stwórcy.
[quote=Agnes]
Ja wychodzę z założenia, że w coś trzeba wierzyć, nieważne czy w Boga, w Allaha czy innego Buddę, trzeba wierzyć, bo to nadaje życiu sens. Ostatnio szalenie fascynuje mnie buddyzm [/quote]
Wybacz Agnesie - jestem za leniwa żeby sama napisać. xD
|
Ostatnio zmieniony przez Ivy dnia Czw 15:54, 28 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
Fanosława
Grafik wesoły autobus

Dołączył: 16 Maj 2007 |
Posty: 15158 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: chicago town Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Pią 11:07, 29 Sty 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Jest książka, która się nazywa Psychologia Religii i tam pan (zakonnik, jak by nie było) pięknie wyłożył, że jednym wiara skrzydeł dodaje, a innym je podcina, więc - wbrew rozpowszechnionej opinii - nie każdy jest stworzony do bycia wierzącym, a postawienie nad nim Siły Wyższej równa się unieszczęśliwieniu delikwenta forever&ever. Ja na przykład jestem przykładem tego nie-stworzonego-do-wiary, bo fakt, że po śmierci zjedzą mnie robaki i koniec, jest jedynie przykry, a przeraża mnie, że po śmierci miałoby coś być.
|
|
 |
 | |  |
aaron
Dołączył: 11 Gru 2009 |
Posty: 4649 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: zewsząd Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Pią 11:20, 29 Sty 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Grom Bernhard napisał też książkę, w której nie neguje ezoteryzmu, więc to żaden zakonnik jak dla mnie. W każdym razie, on jest jeden, wielkich myślicieli, którzy uważają, że człowiek jest z natury osobą religijną jest więcej.
W takim razie Fanosławo twój żywot jest marny, śmierć kojarzy ci się tylko negatywnie - albo coś będzie, co jest dla ciebie straszne, albo zjedzą cię robaki, co jest przykre. Dla mnie coś będzie i to jest miłe i oczekiwane i zjedzą mnie robaki, co mi wisi, bo ciało ciałem, a dusza duszą.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Danon
Dołączył: 12 Lip 2006 |
Posty: 9632 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Wto 12:27, 02 Lut 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Roy d'Epee napisał: | Kwestia mojej wiary to sprawa dosyć zawiła. Jakby nie patrzeć, to wychowano mnie w wierze protestanckiej i tego się trzymam, jak ktoś się pyta o wyznanie. W praktyce różnie bywa- chyba wciąż zbyt bardzo skupiam się na sobie, żeby być w stanie zgłębić swoją duchowość. Ale nie potrafię nie wierzyć. Przyzwyczaiłem się do myśli, że śmierć nie kończy się na pożarciu przez robactwo różnej maści. |
jak dobrze wiedzieć, że nie jestem tutaj sama.
Od urodzenia jestem wychowywana w wierze protestanckiej przez mamę. Nadal nie wiem kim tak naprawdę jest mój tata, bo raz mówi tak, a raz co innego. To on w głównej mierze spowodował, że zbuntowałam się przeciwko Bogu i odeszłam ze zboru na 3 lata. Jednak przez cały ten okres nie mogłam całkowicie o Nim zapomnieć, uświadomiłam sobie, że jest dla mnie bardzo ważny. Te 3 lata bez bliższej relacji z Nim były najgorszym czasem w moim życiu. Ciągły lęk o własną przyszłość, o to co będzie po śmierci, brak jakiejkolwiek radości z życia, brak chęci do zrobienia czegokolwiek. Rok 2009 to rok wielkich zmian w moim życiu. Oddałam życie Bogu i to uczyniło mnie szczęśliwym człowiekiem. Wiem, że zdarza mi się jeszcze postępować tak jak nie powinnam, przechodzę przez wiele prób, ale wiem, że z Nim mogę wszystko. Świadomość, że jestem dzieckiem tak wspaniałego Boga i że spędzę z Nim całą wieczność, jest dla mnie czymś najwspanialszym.
głupie literówki.
|
Ostatnio zmieniony przez Danon dnia Wto 12:43, 02 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
 | |  |
Kiler
eat me, i'm sweet

Dołączył: 17 Gru 2007 |
Posty: 16782 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Wto 16:12, 02 Lut 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Danon napisał: | Roy d'Epee napisał: | Kwestia mojej wiary to sprawa dosyć zawiła. Jakby nie patrzeć, to wychowano mnie w wierze protestanckiej i tego się trzymam, jak ktoś się pyta o wyznanie. W praktyce różnie bywa- chyba wciąż zbyt bardzo skupiam się na sobie, żeby być w stanie zgłębić swoją duchowość. Ale nie potrafię nie wierzyć. Przyzwyczaiłem się do myśli, że śmierć nie kończy się na pożarciu przez robactwo różnej maści. |
jak dobrze wiedzieć, że nie jestem tutaj sama.
Od urodzenia jestem wychowywana w wierze protestanckiej przez mamę. Nadal nie wiem kim tak naprawdę jest mój tata, bo raz mówi tak, a raz co innego. To on w głównej mierze spowodował, że zbuntowałam się przeciwko Bogu i odeszłam ze zboru na 3 lata. Jednak przez cały ten okres nie mogłam całkowicie o Nim zapomnieć, uświadomiłam sobie, że jest dla mnie bardzo ważny. Te 3 lata bez bliższej relacji z Nim były najgorszym czasem w moim życiu. Ciągły lęk o własną przyszłość, o to co będzie po śmierci, brak jakiejkolwiek radości z życia, brak chęci do zrobienia czegokolwiek. Rok 2009 to rok wielkich zmian w moim życiu. Oddałam życie Bogu i to uczyniło mnie szczęśliwym człowiekiem. Wiem, że zdarza mi się jeszcze postępować tak jak nie powinnam, przechodzę przez wiele prób, ale wiem, że z Nim mogę wszystko. Świadomość, że jestem dzieckiem tak wspaniałego Boga i że spędzę z Nim całą wieczność, jest dla mnie czymś najwspanialszym.
głupie literówki. |
w moim przypadku akurat nie jestem od urodzenia w wierze protestanckiej. tak dokładnie to w sylwestra jakoś mnie tak... nawróciło. przez niecałe 3 lata nie miałam praktycznie w ogóle kontaktu z "tą atmosferą". życie bez Boga jest po prostu puste, nijakie (a przynajmniej moje takie było). nie zastąpię jego przecież jakąś tam paczką, oni nie spełnią moich marzeń i nie wiedzą co dla mnie dobre. wciąż zdarzają mi się jakieś "wybryki", ale.. teraz się ich brzydzę, a przedtem mnie to strasznie rajcowało.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
molly
Dołączył: 23 Paź 2009 |
Posty: 3188 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 1/3
|
Skąd: Częstochowa Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Nie 19:59, 15 Sie 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Ja się zgadzam po części z Fanosławą - po prostu nie jestem stworzona do bycia wierzącą.
Kościół w sumie jest przeciwko wszystkiemu, co robię, nie lubię być ograniczana, choćby nawet przez głupie posty, spowiedzi czy siedzenie w kościele. Moje sumienie, nie czuję potrzeby zwierzania się księdzu z tego, co takiego strasznego zrobiłam/czego nie zrobiłam. Nie mam zamiaru dawać na tacę, żeby ksiądz kupił sobie nowe autko i wyremontował plebanię. Nie będę wierzyć w coś, co nie jest poparte żadnymi dowodami, jedynie 'cudami'.
Idę z rucham New Age, skupiam się na sobie i świecie wokół mnie, praktykuję różne dziwne rzeczy, które nazwiecie głupimi i idiotycznymi. Mówta co chceta, jeszcze nigdy się tak dobrze nie czułam. Kościół to chyba najgorsze, co mnie spotkało.
i jeszcze jedno, pozwól Fana:
Fanosława napisał: | Tylko czekam do osiemnastki i wypierdalam z Kościoła.
|
tak jest, apostazja i jestem wolna.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Amicalle
heads will roll on the floor

Dołączył: 22 Lip 2010 |
Posty: 5835 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Nie 20:25, 15 Sie 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Jestem protestantką, wyznanie ewangelicko-augsburskie.
Przez długie lata nie wierzyłam w Boga. Ale wiecie jak to się mówi - jak trwoga to do Boga, więc cóż - uwierzyłam i tak już zostało. Do kościoła pójdę od-czasu-do-czasu, jak tego potrzebuję. Modlę się też niecodziennie, tylko jakmisieprzypomni, niestety. Ale w Boga wierzę. Wierzę, że jest, że czuwa nad nami, wierzę w niebo.
@Fanosława: w takim razie podziwiam odwagi, skoro nie boisz się 'zejść, choćby jutro'.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
sawyer
Admin crazy as a motherfucker

Dołączył: 04 Kwi 2006 |
Posty: 18718 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć:  |
|
 |
Wysłany: Nie 20:35, 15 Sie 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Malin, nie odpowiedziałaś na moje pytanie, a interesuje mnie to.
molly napisał: | Wierzę w ewolucję, nie w Adama i Ewę. Wierzę w wielki wybuch, a nie w 'tak Bóg stworzył przez 6 dni'. (...) Przeraża mnie i jednocześnie bawi fakt, że miałabym pójść do nieba, dostać skrzydełka i latać z harfą pośród chmurek. |
To ja może zacytuję to co napisałem kilka stron wcześniej:
Pismo Święte ma charakter literacki i można je odczytać jako poemat, czego przykładem może być np. Księga Rodzaju, która nie jest naukową wersją początków świata, ale pięknie opisuje tę niezwykłą historię. Biblia jest ogromnym źródłem frazeologizmów i trzeba znać jej symbolikę, by móc ją czytać i rozumieć. Weźmy na przykład... takiego Noego i potop. Niekoniecznie taka osoba rzeczywiście istniała, zbudowała arkę i uratowała zwierzęta. Jednak na to, że taki potop miał miejsce w historii mamy już inne dowody. Np. 'Epos o Gilgameszu', który pozostawiły po sobie bodajże ludy Mezopotamii, a został on napisany PRZED POWSTANIEM BIBLII. Tak samo jest z 'pierwszymi ludźmi' - Adamem i Ewą. Przecież to wręcz niemożliwe, by istnieli i zaludnili ziemię. |
mally napisał: | Wiem, że po śmierci nic nie ma - zjedzą cię robaki, tyle. |
Skąd wiesz? Wyznania ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną mówią co innego, więc 1:0 dla mnie.
Swoją drogą Twoje posty trochę mnie rozśmieszyły, ale spoks - taki buntowniczy wiek, pewnie wyrośniesz z tego.
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 14 z 16
|
|
|
|  |