Forum bloggers.fora.pl Strona Główna


bloggers.fora.pl
B L O G G E R S
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
ambiwalentny świr.
Gość


Czy wierzę? Nie, zdecydowanie nie... Wasz bóg nie istnieje, co widać po otaczającym nas brudnym, perfidnym świecie.
Amicalle
heads will roll on the floor
<i>heads will roll on the floor</i>

Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 5835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

uwielbiam jak ateiści piszą Bóg z małej litery, po czym jest zawsze reakcje "możesz nie wierzyć, ale trochę szacunku, PISZE SIĘ WIELKĄ" :)))

A tak a propos brudnego, otaczającego świata, to (w większości) sami za niego odpowiadamy, więęęc..
Zobacz profil autora
ambiwalentny świr.
Gość


Ami, może i w większości przypadków tak, aczkolwiek spójrz na to z innej perspektywy... Dlaczego rodzą się chore dzieci, czym one zawiniły? Powiecie: "no trudno, zdarzył się taki przypadek, tak jest", a dla mnie to nie jest dowód równej miłości boskiej wobec wszystkich. To samo tyczy się głodujących w Afryce, którzy umierają dziesiątkami każdego dnia. Powiesz "sami za to odpowiadają", twierdząc, że to ich wina, że nie mogą nic do ust włożyć? :c

Poza tym, jaki masz dowód na istnienie boga?
malenstvou


Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

a jaki masz dowód na nie istnienie Boga?

mam w pracy dwóch kolegów ateistów, którzy uwielbiają wprost zadawać mi takie pytania bez odpowiedzi, albo łapać mnie na różnych nieścisłościach, i powiem wam szczerze, że czuję się tym już zmęczona.

wiara bądź niewiara to indywidualna sprawa każdej osoby, nie próbujmy na siłę udowodnić swoich "racji" lub przeciągać jednych czy drugich na swoją stronę.
Zobacz profil autora
ambiwalentny świr.
Gość


No wiesz, nie zadaję raczej takich pytań, nie robię durnych komplikacji (bo szanuję zdanie innych i nie wnikam w ich wiary), ale czytając takie rzeczy, że niewinni cierpią przez swoją winę, to, za przeproszeniem, kurwica mnie trafia i mam okropną ochotę uświadomić takie osoby, że boga nie ma (choć to tylko zdanie moje, a nie stwierdzony fakt).

Tak czy siak, malenstvou, jaki mam dowód? Wystarczy spojrzeć na nędze na świecie - tak, jak wspomniałem wyżej. Nie, nie chodzi o nędze, która rzekomo opierałaby się na tym, ze ktoś nie dostał Iphone'a na gwiazdkę, czy coś. Mówię o ludziach w Afryce, o nieuleczalnie chorych noworodkach. Bóg Was/nas kocha, czyż nie? Dlatego wydaje mi się, że nie powinien skazywać ludzi aż na taką zagładę. O wojnach wspominać nie będę, bo uznacie, że to działania człowieka powodują wojny...
Amicalle
heads will roll on the floor
<i>heads will roll on the floor</i>

Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 5835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

malenstvou napisał:
wiara bądź niewiara to indywidualna sprawa każdej osoby, nie próbujmy na siłę udowodnić swoich "racji" lub przeciągać jednych czy drugich na swoją stronę.
mądrze prawi, polać jej!

tak w temacie:


No i nie miałam na myśli tego, że każdy jest sam sobie winny za to, jaki mu przypadł los w udziale. Chodzi mi tylko o to, że Bóg dał ludziom wolną wolę, więc jeżeli chodzi o wszelkie wojny/morderstwa i tego typu rzeczy to nie można mieć do niego pretensji... co do nieuleczalnie chorych noworodków - uwierz mi, sama się MILIONY razy nad tym zastanawiałam i był to powód zachwiań mojej (i tak średnio stabilnej) wiary.
Zobacz profil autora
peggy sue


Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 4010
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

ja mam wątpliwości w innym miejscu: jeżeli 'dusza ludzka pochodzi od Boga' jak wmawiają mi na religii w każdej szkole, od podstawówki, to dlaczego te dusze są takie jakie są? skąd w nich tyle zła, kto pozwolił im doświadczać całego bólu? skąd się biorą dusze, które zabijają i krzywdzą innych? Bóg jest dobry, podobno, więc jak może pochodzić od niego coś na tyle złego?
być może nie powinnam tego oceniać i być może dla Was jest to nielogiczne, nieważne. oceniam na podstawie mojego własnego wnętrza. jak już kiedyś pisałam- na razie mam w głowie chaos, który być może kiedyś się rozjaśni i skieruje mnie na drogę bycia wierzącą lub niewierzącą. w tej chwili nie posiadam nazwy!
Zobacz profil autora
malenstvou


Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

Amicalle napisał:
malenstvou napisał:
wiara bądź niewiara to indywidualna sprawa każdej osoby, nie próbujmy na siłę udowodnić swoich "racji" lub przeciągać jednych czy drugich na swoją stronę.
mądrze prawi, polać jej!

Bóg zapłać ;)

Amicalle napisał:
tak w temacie:


No i nie miałam na myśli tego, że każdy jest sam sobie winny za to, jaki mu przypadł los w udziale. Chodzi mi tylko o to, że Bóg dał ludziom wolną wolę, więc jeżeli chodzi o wszelkie wojny/morderstwa i tego typu rzeczy to nie można mieć do niego pretensji...


o, to to ^
co do chorób dzieci i nowotworów.. cóż też mnie to zastanawia czasami (i możecie mnie zjechać) ale uważam, że wszystko ma jakiś głębszy sens - Bóg może ma w tym jakiś plan, nie wiem.

wiem na przykład, że modlitwa mojej rodziny wyciągnęła moją siostrą z ciężkiej choroby, więc może nie jest tak, że choroba jest dowodem braku miłości/okrucieństwa Boga...
Zobacz profil autora
Amicalle
heads will roll on the floor
<i>heads will roll on the floor</i>

Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 5835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

malenstvou napisał:
co do chorób dzieci i nowotworów.. cóż też mnie to zastanawia czasami (i możecie mnie zjechać) ale uważam, że wszystko ma jakiś głębszy sens - Bóg może ma w tym jakiś plan, nie wiem.

Malenstvou, powiem Ci z mojego osobistego punktu widzenia - przeszłam chorobę nowotworową i to nie byle jaką, bo walczyłam ostro przez 2 lata i lekarze cały czas nie mogą się nadziwić, że jednak mi się udało z tym wygrać i TAK, zgadzam się z Tobą w 100%, uważam, że mimo wszystko ta cała ścieżka jaką przeszłam ma głębszy sens i TAK, również wierzę, że modlitwy różnych ludzi, mojej rodziny i moje w tym pomogły. Więc ja Cię nie zjadę :D
Zobacz profil autora
ambiwalentny świr.
Gość


Ja tam nie widzę sensu, żeby dyskutować o tym, więc milczę. Każdy ma swoje zdanie i to trzeba uszanować. Wmawianie chrześcijanom przez ateistów, że boga nie ma i na odwrót jest idiotyzmem. Własne zdanie własnym zdaniem, ale szacunek przede wszystkim. Dziękuję, dobranoc.
Amicalle
heads will roll on the floor
<i>heads will roll on the floor</i>

Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 5835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

^no i my się wszyscy (a przynajmniej ja i malenstvou) z tym zgadzamy, nikt tu przecież na nikogo nie naskakuje, nie przekonuje na siłę - po prostu zaprezentowane zostały nasze opinie :)
Zobacz profil autora
Kamil
Rurzowy Kutzyk
<i>Rurzowy Kutzyk</i>

Dołączył: 28 Lip 2009
Posty: 8459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Centrum Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

Pomijając już kwestię wierzenia w jakiś większy Boży plan co do ludzkości i każdego z osobna... Gdyby świat ziemski był idealny, Niebo nie byłoby potrzebne. To Zbawienia mamy pragnąć, to po to mamy dobrze żyć tutaj, by dostąpić Zbawienia, by znaleźć się tam, gdzie już nie ma żadnych nieszczęść.
Zauważcie inną sprawę, w której ateusze usprawiedliwieni są swoim brakiem wiary, ale która dotyczy także niemal wszystkich wierzących. Narzekamy na ten świat, na życie tutaj, na te nieszczęścia itd., ale nie potrafimy się rozstać z ziemskim żywotem. Wyprawiamy różne hedonizmy, planujemy na przyszłość, z chorobą idziemy do lekarza czy do szpitala, chcemy żyć długo i w dobrej kondycji, zwiedzić pół Ziemi, przeczytać setki książek. Życie ziemskie to najpopularniejsza i najsilniejsza używka, jaką mamy. Skoro tak jest przy tym świecie nieidealnym, to co by było, gdyby świat byłby tylko i wyłącznie dobry? Bez kataklizmów, epidemii, śmiertelnych chorób, głodu - a jedyne zło byłoby skutkiem działalności człowieka? Albo tym bardziej byśmy się uzależniali od tego życia - albo byłoby więcej bandyctwa, żeby zrównoważyć pozytywne siły świata.
Zobacz profil autora
jelon


Dołączył: 29 Lip 2011
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

Płeć: Kobieta

ambiwalentny świr. napisał:
Ami, może i w większości przypadków tak, aczkolwiek spójrz na to z innej perspektywy... Dlaczego rodzą się chore dzieci, czym one zawiniły? Powiecie: "no trudno, zdarzył się taki przypadek, tak jest", a dla mnie to nie jest dowód równej miłości boskiej wobec wszystkich. To samo tyczy się głodujących w Afryce, którzy umierają dziesiątkami każdego dnia. Powiesz "sami za to odpowiadają", twierdząc, że to ich wina, że nie mogą nic do ust włożyć? :c


Wiesz, nic nie dzieje się bez przyczyny (oklepane jak uj, ale prawdziwe)
a co do tych chorób, bo bez przyczyny tego nie zacytowałam (WIDZISZ :D?), coś w tym musi być. Sama mam dość poważne problemy, ale nie o to tu chodzi, chodzi o to, że od czasu mojej powiedzmy "choroby" dojrzałam, a gdyby nie ona, to byłabym debilną panienką, srsly. zdaję sobie z tego sprawę i no cóż, po części się cieszę (to jest nienormalne, ale co tam) że same złe rzeczy z mojej "choroby" nie wynikły ;>

A co do samego Boga to wierzę. Dla mnie jest to tak trochę niemożliwe, że to wszystko wzięło się z niczego, bo byłoby to takie... przyziemne? Nie mam lepszego słowa na określenie tego. Nawet już fizyka dopuszcza do siebie istnienie świata niematerialnego (przeszukiwanie stron o dziwnej tematyce się czasem przydaje c:), więc musi to o czymś świadczyć.
No kurde, po prostu wierzę, nie rozumiem, po co to udowadniać. Każdy ma swoje zdanie - jedni mają nadzieję na latanie po śmierci, a inni na to, że nie obudzą się w trumnie i nie zjedzą go żywcem robaki :d.
A Kościół to dla mnie nijak się nie ma do Wiary, bo ci księża i inne gostki ubrane w sutanny to są tak religijni co pentagram.
Zobacz profil autora
Martyna_K


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 1563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

ja pierdole, ateiści-intelektualiści, a czytać nie umieją

ambiwalentny świr. napisał:
Wystarczy spojrzeć na nędze na świecie - tak, jak wspomniałem wyżej. Nie, nie chodzi o nędze, która rzekomo opierałaby się na tym, ze ktoś nie dostał Iphone'a na gwiazdkę, czy coś. Mówię o ludziach w Afryce, o nieuleczalnie chorych noworodkach. Bóg Was/nas kocha, czyż nie? Dlatego wydaje mi się, że nie powinien skazywać ludzi aż na taką zagładę. O wojnach wspominać nie będę, bo uznacie, że to działania człowieka powodują wojny...


a czy Ty wiesz, co to jest BEZINTERESOWNOŚĆ? obrażanie się na Boga ze względu na choroby i 'zagłady' wynika z ludzkiej pychy, a według Biblii pycha to grzech (zresztą najcięższy) wiara nie gwarantuje Ci życia wolnego od niepowodzeń, nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy. wiara ma dodać Ci sił w trudnych chwilach, a Bóg ma być Twoim przewodnikiem. gdybyś czytał Biblię, wiedziałbyś, że najwierniejsi mieli najbardziej przejebane, ale to nie znaczy, że Bóg chciał ich skrzywdzić - On wystawiał ich na próbę. całe nasze życie jest próbą, jeżeli nie ulegniemy pysze i pozostaniemy wierni, trafimy do raju, z którego wcześniej zostaliśmy wygnani właśnie przez PYCHĘ. koło się zatacza, end of the story ._.

peggy sue napisał:
ja mam wątpliwości w innym miejscu: jeżeli 'dusza ludzka pochodzi od Boga' jak wmawiają mi na religii w każdej szkole, od podstawówki, to dlaczego te dusze są takie jakie są? skąd w nich tyle zła, kto pozwolił im doświadczać całego bólu? skąd się biorą dusze, które zabijają i krzywdzą innych? Bóg jest dobry, podobno, więc jak może pochodzić od niego coś na tyle złego?


zauważ, że człowiek został obdarowany wolną wolą - to nasze decyzje doprowadziły nas do punktu, w którym się teraz znajdujemy


nie jestem katolem, ale wkurwia mnie podejście do religii na zasadzie 'Bóg-nas-skrzywdził-Boga-nie-ma-jacy-jesteśmy-biedni', bo wynika ono z głupiego toku myślenia ._.
Zobacz profil autora
peggy sue


Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 4010
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Martyna_K napisał:


peggy sue napisał:
ja mam wątpliwości w innym miejscu: jeżeli 'dusza ludzka pochodzi od Boga' jak wmawiają mi na religii w każdej szkole, od podstawówki, to dlaczego te dusze są takie jakie są? skąd w nich tyle zła, kto pozwolił im doświadczać całego bólu? skąd się biorą dusze, które zabijają i krzywdzą innych? Bóg jest dobry, podobno, więc jak może pochodzić od niego coś na tyle złego?


zauważ, że człowiek został obdarowany wolną wolą - to nasze decyzje doprowadziły nas do punktu, w którym się teraz znajdujemy


nie jestem katolem, ale wkurwia mnie podejście do religii na zasadzie 'Bóg-nas-skrzywdził-Boga-nie-ma-jacy-jesteśmy-biedni', bo wynika ono z głupiego toku myślenia ._.


nie zawsze to decyzje, czasem coś się dzieje i nie mamy na to wpływu natomiast na nas wywiera to ogromny nacisk powodujący czasem przykre konsekwencje. ja na przykład nigdy nie prosiłam o wszystko co w sobie noszę, to wynikło z mojego usposobienia, a nie decyzji. a to pierwsze dostałam od Boga (idąc tokiem myślenia wierzącej części mnie)

nie mówię, że Boga nie ma, po prostu przestałam rozumieć cały ten mechanizm
Zobacz profil autora
Martyna_K


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 1563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

miałam na myśli ogólną działalność człowieka
wiadomo, że nie wszystko zależy od Ciebie, bo nie jesteś pępkiem świata
Zobacz profil autora
malenstvou


Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

ambiwalentny świr. napisał:
Wmawianie chrześcijanom przez ateistów, że boga nie ma i na odwrót jest idiotyzmem. Własne zdanie własnym zdaniem, ale szacunek przede wszystkim.


i Tobie polać i w ogóle wszystkim polać, bo każdy z Was, bez względu na światopogląd, dyskutuje z sensem i SZACUNKIEM i strasznie mi tego brakuje jak muszę wysłuchiwać tych głupków w pracy -_-" dla nich jeśli jestem wierząca to:
a) nie mam prawa do ŻADNYCH błędów, bo przecież są przykazania
b) jestem głupia, bo Biblia tu i tu i tu sobie przeczy, a ja nie chcę tego zaakceptować
c) jestem naiwna, bo żadnej z rzeczy, w które wierzę, nie można racjonalnie udowodnić

a wiara u mnie po prostu... jest, to się czuje, tak jak powiedziała Kitsune, "po prostu wierzę" no i nikomu nie powinno być nic do tego.

wybaczcie, że tak długo, ale musiałam wyrzucić z siebie frustrację
Zobacz profil autora
Amicalle
heads will roll on the floor
<i>heads will roll on the floor</i>

Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 5835
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

wybaczamy, biedna jesteś! ja pamiętam jak jeszcze na początku liceum co rusz, na imprezie, ktoś coś rzucał coś a propos Boga, inny podchwycił i zaraz zaczynała się wielka dyskusja na temat (nie)istniejącego Boga. do tego stopnia, że potem jak ktoś tylko zaczynał ten temat to było "BŁAGAM, TYLKO NIE TO", bo wiadomo, że o ile dyskutując na temat, nie wiem, aborcji/eutanazji czy coś, można jeszcze jakoś przekonać kogoś do swojej racji, ale nikogo się nie przekona do wiary.
Zobacz profil autora
malenstvou


Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

^
amen. :)
Zobacz profil autora
peggy sue


Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 4010
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

Martyna_K napisał:
miałam na myśli ogólną działalność człowieka
wiadomo, że nie wszystko zależy od Ciebie, bo nie jesteś pępkiem świata


ja oceniłam temat mojej wiary bo nie wiem jakie są PRAWDZIWE przyczyny wiary i niewiary innych. dlatego u mnie wygląda to właśnie tak, a nie inaczej


Ostatnio zmieniony przez peggy sue dnia Pią 16:47, 06 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dixie


Dołączył: 30 Gru 2011
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

mialam nauczyciela od historii, który uczył nas przez pół roku. bardzo lubił konfrontować fakty naukowe z biblią. wierzyłam w Boga, na początku śmiałam się z tego, jak usilnie próbuje nas przekonać, że Bóg nie istnieje, że wiara w Boga jest wbrew nauce, jednak w pewnym momencie, chyba każdy po takiej dawce wykładów zacząłby się zastanawiać nad swoją wiarą, ja też. przyznałam kolesiowi rację i można powiedzieć, że przez ok trzy miesiące byłam ateistką. ale w pewnym momencie doszłam do wniosku, że jest tyle pytań, na które nauka nie ma odpowiedzi, a moja wiara - owszem, że zaczęłam się nad tym raz jeszcze zastanawiać. Boga po prostu potrzebuję, chociaż czasem nie mam pewności, czy istnieje. nadal chodzę do kościoła i chyba Go wciąż szukam. *urzekła Was moja historia*
Zobacz profil autora
swordfishtrombonist


Dołączył: 02 Wrz 2011
Posty: 745
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

Kwestia istnienia Boga to dla mnie najważniejsza rzecz w życiu, jakby nie było. Nie potrafiłbym przyjąć stanowiska 'nie wiem czy jest i nie zamierzam szukać'.
Co nie znaczy że wiem.

Niewiara boli.
Zobacz profil autora
bzdura


Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że
Płeć: Kobieta

(uwaga, to będzie chaotyczny post z dodatkiem patosu :3)

ja to tak wiszę gdzieś - nie potrafiłabym chyba przyporządkować się do jakiegoś wyznania, zamknąć swoich wierzeń w ramach (i to nie ma mieć pejoratywnego wydźwięku - zazdroszczę poniekąd ludziom, którzy potrafią i mają coś takiego w życiu).

jeśli boga (Boga?) rozpatrywać jako coś wyższego, nadprzyrodzonego i niemożliwego do poznania, to jak najbardziej w niego (?) wierzę. i prawdę mówiąc, staram się w ogóle patrzeć na świat, jak na coś mistycznego, wiele rzeczy sobie tłumaczę istnieniem sił, których nawet nie potrafię zdefiniować i które mnie przerażają swoją wielkością. i wierzę w miłość. i w karmę, i w duszę (nie rozumiem, jak można nie wierzyć w duszę!). i w to, że nie da się wszystkiego poznać, wytłumaczyć wielu spraw z pomocą nauki, że życiem nie da się w stu procentach kierować (i jeśli mają nadejść takie czasy, to mam nadzieję, że już nie będę miała okazji ich doświadczyć, przynajmniej tu).

a poza tym jestem osobą, która nie sypia po nocach z obawy przed duchami, więc. : )
Zobacz profil autora
hello


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 5847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

^ rany, bzdura, zgadzam się w stu procentach. wiara w boga - raczej tak, wiara w religię - absolutnie nie. nie potrafię przeboleć tego, jak wiele niejasności, logicznych błędów i, najzwyczajniej w świecie, kłamstw jest w historii i tekstach chrześcijańskich; chodzenie do kościoła wyzwala we mnie jedynie poczucie, że robią mnie w balona, a przez łykanie niektórych głupot naraziłabym na szwank własną inteligencję ;3 rozumiem, że pod kątem społecznym - zorganizowana religia jest ludziom potrzebna, ale osobiście wyznaję zasadę, że do boga każdy powinien dochodzić na swój sposób, i w taki też odczuwać go, definiować na co dzień.
nie potrafię się określić co do wierzeń dotyczących życia po śmierci: nie pod względem tego, czy jest, czy nie - bo tego przecież nie zrobię, ale tego, czy CHCIAŁABYM, żeby było. z jednej strony: na razie okropnie nie chcę umierać, poza tym, he he, to byłby jedyny sposób, żeby dowiedzieć się wszystkiego o innych galaktykach, kosmosach, rozwoju ludzkości! szkoda, że teraźniejsza technologia jeszcze mi nie rozwieje wszystkich wątpliwości, wtedy mogłabym ginąć spokojnie :< ale z drugiej... to wydaje się strasznie, strasznie męczące i nudne.

krótko podsumowując: szukam, zastanawiam się, czasem czuję, czasem nie; a powinnam w ogóle być świetną chrześcijanką, skoro mój tata był nawet w seminarium, a tu niestety - geny nie pomagają w żadnym stopniu :< shame.
Zobacz profil autora
Edi


Dołączył: 14 Mar 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

Religie objawione takie jak chrześcijaństwo, judaizm i islam, wychodzą z założenia, że spośród wszystkich planet we Wszechświecie Bóg wyróżnia Ziemię i że spośród wszystkich żyjących gatunków wyróżnia ludzi.
Czy takie założenie nie wynika czasem z ludzkiej arogancji i z tego, że ludzie czują potrzebę bycia wyróżnianymi.

W czasach, gdy powstawały wielkie religie objawione, ludziom wydawało się, że Ziemia jest centrum Wszechświata. Dziś wiemy, że Ziemia nie jest centrum Wszechświata.
Ludzie wierzyli, że Ziemia jest centrum galaktyki. Dziś wiemy, że Ziemia nie jest centrum galaktyki.
Ludziom wydawało się, że Ziemia jest centrum Układu Słonecznego. Dziś wiemy, że Ziemia nie jest centrum Układu Słonecznego.
Wiemy, że Ziemia nie jest centrum czegokolwiek.
Więc z jakiej racji Ziemia miałaby być w centrum uwagi Stwórcy Wszechświata?

Chrześcijaństwo, judaizm i islam zakładają, że tylko ludzie posiadają dusze. Tylko pytanie: skąd to założenie? Czy to nie kolejny przejaw ludzkiej arogancji i pychy, które skłaniają ludzi do uważania się za lepszych od innych gatunków?

Chrześcijaństwo, judaizm i islam zakładają, że Bóg/Jahwe/Allah jest wszechmogący.
Skoro tak, to np. dlaczego w Dekalogu jest zakaz pożądania żony bliźniego swego, a nie ma zakazu pożądania bliźniej swej?
Czy to oznacza, że Dekalog jest skierowany wyłącznie do mężczyzn i pomija kobiety w zwracaniu się Boga do ludzi, czy że kobietom wolno pożądać mężów swych bliźnich?
Raczej nie to drugie, bo wyznawcy tych religii zawsze traktowali kobiety-cudzołożnice o wiele surowiej i okrutniej niż mężczyzn-cudzołożników.
A jeśli to pierwsze, to czy to czasem nie oznacza, że w tamtych czasach w kulturze żydowskiej kobieta prawie się nie liczyła, i że Bóg (Jahwe), wydając Dekalog, musiał się dostosować do norm i obyczajów panujących wśród Żydów?
Jeśli tak, to oznacza to, że Bóg wcale nie jest wszechmogący. Bo wszechmogący nie musi się do niczego dostosowywać. Wszechmogący może przedstawić ludziom inny punkt widzenia niż dotąd przyjmowany.
Czy skoro Bóg przedstawia się ludziom jako zazdrosny i zabrania im czcić innych bogów poza nim samym, skoro zabrania ludziom jeść określone potrawy (np. z wieprzowiny czy z owoców morza), skoro zabrania ludziom się tatuować, uprawiać seks przed ślubem, masturbować się, stosować antykoncepcję i każe im oddawać mu cześć, wychwalać go i dowartościowywać go, to czy taki Bóg nie jest małostkowy, okrutny i despotyczny i nie posiada zbyt dużo cech tak typowych dla ludzi?

Z w/w powodów, bardziej podobają mi się religie pierwotne niż religie objawione. Wyznawcy religii pierwotnych uważają, że ich religie istniały zawsze i że nie musiał pojawić się żaden prorok, który by im objawił nieznaną do tej pory nikomu prawdę i napisał święte księgi, których treści jego zdaniem nie wolno podważać.

Religie objawione powstały w określonym czasie, a ich powstanie ściśle wiązało się z postacią człowieka uznającego się za pośrednika między ludźmi a Bogiem.
Religie objawione mają znacznie bardziej ekspansywny i apodyktyczny charakter od religii pierwotnych.
Zobacz profil autora
Wiara, religia, wyznanie lub jego brak
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 16 z 16  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi