Egzamin gimnazjalny

Dołączył: 08 Mar 2008

Dev. napisał:

melóra napisał:

sawyer napisał:

W przyszłym roku egzamin będzie pewnie trudny, ehehehe :>

ano, tak wynika z naszych obliczeń! tak czytam ten tegoroczny i... kurde, za łatwy jakiś, a rozprawka już całkiem mnie rozwaliła. na pewno lawli wam poszło, nie panikujta.

nie stresujcie mnie nawet, heeej.

+1!

współczuję Wam trochę, bo jak patrzyłam na ten egzamin, z myślą, że za rok będę mogła mieć coś podobnego, mam kisiel w gaciach.

komuna napisał:

chrrryste, co oni brali? w jakim pytaniu?

och, po prostu biedronki wpieprzały mszyce, które wpieprzały roślinki, które rosły w pobliżu wysypiska śmieci, na którym był radioaktywny węgiel. ną, luzik. :D

mniszka napisał:

Dev. napisał:

melóra napisał:

sawyer napisał:

W przyszłym roku egzamin będzie pewnie trudny, ehehehe :>

ano, tak wynika z naszych obliczeń! tak czytam ten tegoroczny i... kurde, za łatwy jakiś, a rozprawka już całkiem mnie rozwaliła. na pewno lawli wam poszło, nie panikujta.

nie stresujcie mnie nawet, heeej.

+1!

współczuję Wam trochę, bo jak patrzyłam na ten egzamin, z myślą, że za rok będę mogła mieć coś podobnego, mam kisiel w gaciach.

ta ilość chemii, co na matematyczno=przyrodniczym była, mnie przeraża. Oo Ogółem, to chyba było więcej chemii i geografii, no i fizyki, niżeli matematyki takiej prawdziwej.

Olusz napisał:

komuna napisał:

chrrryste, co oni brali? w jakim pytaniu?

och, po prostu biedronki wpieprzały mszyce, które wpieprzały roślinki, które rosły w pobliżu wysypiska śmieci, na którym był radioaktywny węgiel. ną, luzik. :D

Nie, ja już po prostu płaczę przez to : DDD
Biedronki!

Mam rozumieć, że przegięli w tym roku w obie strony? Humanistyczny na poziomie testu szóstoklasisty (jak już Kacper zauważył; ta rozprawka to jakaś kpina -,- też taką chcę), natomiast w matematyczno-przyrodniczym dopieprzyli wam zadania z dupy wzięte? Jeśli było tak dużo chemii, to nie dziwię się wam, że płaczecie, ja bym pół punktu nie miała.

Dołączył: 13 Mar 2009

Już im Spajdermen nie wystarcza ; C

Dojebali nam po jajcach i między oczy.

amen.

Dołączył: 13 Mar 2009

paszczuh napisał:

amen.

XDDDDDDD

mniszka napisał:

bo jak patrzyłam na ten egzamin, z myślą, że za rok będę mogła mieć coś podobnego, mam kisiel w gaciach.

Jeżeli naprawdę źle poszedł tegoroczny egzamin to jest jakaś szansa, że za rok będziecie mieć jednak łatwy. : D

mmmm, miodzio normalnie. ale i tak jestem bardziej wkurzona za polski, bo matma była ogólnie trudna. przez cały rok pisaliśmy co tydzień na fakultetach testy próbne i daję słowo - ten był jednym z trudniejszych. poza tym nigdy na polskim takiej durnoty nie zrobiłam! ŻAL.

A jutro z angielskiego ladybugi na carboonie z dodatkiem salomon oxide'u.

Dołączył: 26 Mar 2010

Wiedźma napisał:

Raffaella napisał:

Dobrze chociaż że doliczą się punkty za konkursy i wolontariat(22),

wtf?! ja za wolontariat miałam jedynie dodatkowe dwa punkcisze. oo'

ja też miałam 2 pkt za wolontariat, ale u mnie dochodzą konkursy z trzech lat(teatralne,historyczne,itd.).No i mamy 4 pkt za to że uczymy się 2 języków,czy coś..niewiem o co dokładnie chodzi, ale na pewno całą klasą (językową) mamy te 4 pkt.

Mi w sumie wychodzi 70-75 pkt w najgorszym przypadku.Wiecie co mnie wkurza?Że we wrześniu tak naprawdę bałam się najbardziej geografii i matmy.A s... zadania z biologii, chemii....Jednak nie będę nikogo (ani niczego,np. biedronek xd) obwiniać,.Gdybym się uczyła wszystkiego po trochu (nie tylko układów oddechowych, krążenia, itd), to bym dała radę.2 razy nauczycielka od matmy pytała mnie ze wzorów brył i miałam piątki, a napisałam zły wzór na czworościan foremny, bo sądziłam, że nie trzeba powtarzać.Tylko ja jestem sobie winna.Dobrze że do hd idę.A jutro będzie moja długo oczekiwana ulubiona część egzaminów :D Mam cichą nadzieję nawet na 50 pkt ^^

Matma była śmiesznie łatwa, tylko na myślenie.

No po chuju chyba.
Co w tym logicznego, że mszyce się szybciej napromieniowały, bo zjadły je biedronki?

Mniamci jest, 80 punktów myślę, że z tego będzie + 60 za jakieś pierdoły i jedziemy.

Poza tym, chcę wam przypomnieć, że jeśli ktoś mieszka w dużym mieście i chce się dostać do DOBREGO liceum, a nie ogólnie do liceum, to jednak potrzebuje mieć trochę punktów. Jak tak teraz patrzę to u nas, w Łodzi, do klasy, która liczy 28 osób, swoje podanie złożyło jakieś sto osób. Więc przy wyborze na co mają patrzeć? No na punkty. Więc nie pieprzcie, że z 24 punktami z matmy bez problemu można się dostać do liceum. Ekstra, tyle że do niektórych można mieć nawet i 100 i zostaje się przyjętym. Poza tym co, jeśli do wyboru jest 40 samych LO, a nie tylko jedno na całe miasto? To też trzeba wziąć pod uwagę. Liceum liceum nierówne.

Flossey napisał:

Więc nie pieprzcie, że z 24 punktami z matmy bez problemu można się dostać do liceum.

niczego takiego nie napisałam. moim zdaniem powinno się brać pod uwagę fakt, że niekoniecznie trzeba się dostać tam, gdzie się chce. jak się nie uda to zawsze można iść do ciut gorszego liceum, a nie od razu walić jakąś zawodówą szkolącą na murarza, bez przesady po prostu. tylko o to mi chodziło.

Nie no, generalnie nie odnosiłam się tylko do ciebie, ale tak ogólnie, choć fakt, wkurwia mnie takie gadanie, że jak coś poszło trochę gorzej, niż się spodziewaliśmy, to od razu zawodówka. Jednak ja raczej nie chciałabym się dostać tam, gdzie nie chcę. Więc w sumie dlatego mamy możliwość wyboru trzech szkół, aby nie było takich sytuacji, że szkoła zupełnie komuś nie pasuje. Tyle że zobacz, jeśli ktoś w mieście ma JEDNO liceum, a zawalił egzaminy, to co mu zostało? No właśnie. Są osoby, którym poszło znakomicie, a teraz działa zasada, że pierwszy ten, który najlepszy. Więc w sumie pojawia się problem i mniej więcej też o to chodziło np. Justyle.

[link widoczny dla zalogowanych]

Ahaha, 43 i 22 gimnazjum najlepszymi w Łodzi, oczywiście. ;d

I to smutne, ale niestety tak już bywa. Chcieli dać nam haczyk i dali, kto się skupił, streścił dobry tekst. Nie zawsze jest tak, jak nam się wydaje i dla mnie głupotą byłoby to, że daliby za nie ten fragment punkty. To tak, jakby pozaliczać niektóre zadania z matmy, bo większość ma źle. Pech. Po prostu pech.

Ej, to jakieś żarty. Mieć maxa za źle zrobione polecenie, no bez jaj, naprawdę. To o to właśnie chodziło - trzeba uważnie czytać po 5 razy.

Aby, to znaczy mnie się wydaję, że ten błąd był zrobiony przez nieuwagę. Wątpię, żeby specjalnie kazali streścić tekst I pod IV, to trochę nielogiczne. Zresztą zachowanie CKE też daje dużo do myślenia, bo generalnie dając takie odpowiedzi, że "zobaczymy, co da się zrobić", niemalże sami przyznają się do popełnionego błędu. Nie mniej jednak polecenie jak polecenie, trzeba się dostosować. Tak jak napisałam - ja też się zapędziłam i napisałam streszczenie nie tego tekstu, ale po następnym przeczytaniu, poprawiłam się. I nie obchodzi mnie reszta. Fakt, jeśli im będzie to uznane, ja na tym nic nie tracę, ale do czego zmierza nasza polska edukacja, skoro komisja idzie jeszcze na korzyść ucznia, choć nie zrobił tego, co mu kazano?

w sumie z zasady najpierw są zamknięte a potem otwarte, więc zdziwiłabym się gdyby mi walnęli już w piątym zadaniu coś do napisania.

jak można być tak ograniczonym, żeby streścić nie ten tekst?
i jak można być takim głupim, żeby dawać za to punkty?

Boże, nie wiem dlaczego, ale strasznie irytują mnie twoje posty w tym temacie. Ekstra, że jesteś taki genialny i będzie miał sto jeden punktów, ale jednak większości poszło ŹLE. Cieszę się razem z tobą, że nie zaliczasz się do tej grupy, ale, człowieku, zachowaj te swoje opinie i zajebiste epitety dla siebie. I to jest właśnie dla nie ograniczone. ;o

Caramel, tak, masz rację, jednak zawsze znajdzie się powód, żeby się do czegoś przyczepić.

Hhahaahha, jak się dowiedziałam o tych waszych biedroneczkach to mi się śmiać chciało xd
Zróbcie tak jak moja szkoła; wzięli wielkie brystole i na mur nakleili od szkoły z napisem; "Biedroneczki są W KROPECZKI!" XD

Flossey napisał:

Boże, nie wiem dlaczego, ale strasznie irytują mnie twoje posty w tym temacie. Ekstra, że jesteś taki genialny i będzie miał sto jeden punktów, ale jednak większości poszło ŹLE. Cieszę się razem z tobą, że nie zaliczasz się do tej grupy, ale, człowieku, zachowaj te swoje opinie i zajebiste epitety dla siebie. I to jest właśnie dla nie ograniczone. ;o

To się nazywa potocznie radością. I porozmawiamy wtedy, kiedy ty dobrze napiszesz egzamin, który wszyscy zjebali, bo jak na razie, to świrujesz gówniarę, która wszystko wie najlepiej. : )