Matura

Kamil napisał:

standardowo, formułowanie poleceń w części I.

Nawet mi nie mów.
Tekst sam w sobie bajecznie prosty, ale niektóre pytania wywoływały u mnie śmiech.

Rozszerzenie, fuck yeah. Jak komisja w Łodzi przeczyta moje światłe zdania, to będzie ryła ze śmiechu do końca roku.

kurwa naukowcy się znaleźli życzę wam nobla w dziedzinie literatury

w porządku! podstawa prosta max, z rozszerzeniem trochę gorzej, wzięłam to o tańcu, nie miałam siły na mrożka
teraz gorzej bo MATEMATYKA :(((

boję się o moją interpretację tuwimowskich lwich pyszczków, ktoś się nieźle ubawi, czytając to. ale jedyny orson jaki przyszedł mi do głowy, to ten z gotowych na wszystko, więc nawet się nie brałam za mrożka i jego nawiązania do mickiewicza, FUJ.
a matma jutro to będzie największy luz! gorzej z przyszłym poniedziałkiem. :c

O właśnie, ludzie, jak wy interpretowaliście tego Tuwima? Bo zastanawiam się, czy tylko ja ponawypisywałam takie pierdoły.

matko w poniedziałek wos, jeszcze nawet nie zaczęłam ogarniać. do niedawna nie wiedziałam, że sejm i senat to parlament :(
jak pisałam o "niech żyje bal" to ciągle chciało mi się śpiewać to i nucić, mam to w głowie tylko jako piosenkę!

moja interpretacja tuwima przekracza granice absurdu, więc spokojnie, cathy. : D i też mi się chciało podśpiewywać, ale siedziałam - jak to szczęściara - w pierwszym rzędzie, co ostudziło moje zapędy.

też siedziałam w pierwszym rzędzie! a co do tuwima - jezu, skupiłam się głównie na analizie, hm, technicznej, bo ciężko było wyciągnąć jakiś sens z tego bełkotu...

łaaaa, z podstawy chyba okej, pisałam o wierszach, moja kochana Pawlikowska-Jasnorzewska <3 trudny nie był, ale czułam się wyalienowana, bo mało kto brał u mnie ten temat.
a rozszerzenie... hahahahha, jak przeczytają moją interpretację tego, to umrą ze śmiechu. Tuwim, to się tam chyba w grobie przewraca. i tak samo, jak hello - skupiłam się głównie na technicznej stronie, bo inaczej nie dało rady.

chwała bogu, że nie było Potopu ani Przedwiośnia!

Zerknęłam na podstawę i wydawała mi się całkiem do ogarnięcia, bardzo podobny tematycznie tekst opracowywałam kiedyś na polskim. W sumie robimy coś takiego raz w tygodniu, więc czuję moc.
W przyszłym roku pewnie będę miała Żeroma albo inne osobliwości. (:
{Potop? chcę!}

Uspokoiliście mnie z tym Tuwimem, najwyżej dostarczymy niezłej zabawy egzaminatorom xd

Ed. Ja też byłam wyalienowana z podstawą, bo wydawało mi się, że jestem jedyną osobą w szkole, która nie pisała o tej dennej Granicy, heh.

Ogólnie w moim odczuciu trafiły się wam średnie tematy, ja bym w tym roku zbyt wiele nie napisała (zeszłoroczne zmagania rozszerzenia z duetem Rej&Tokarczuk rulez).

Połamania kalkulatorów (^^) na jutrzejszej matmie!

hello napisał:

w porządku! podstawa prosta max, z rozszerzeniem trochę gorzej, wzięłam to o tańcu, nie miałam siły na mrożka

+

bzdura napisał:

boję się o moją interpretację tuwimowskich lwich pyszczków, ktoś się nieźle ubawi, czytając to. ale jedyny orson jaki przyszedł mi do głowy, to ten z gotowych na wszystko, więc nawet się nie brałam za mrożka i jego nawiązania do mickiewicza, FUJ.

nono, ja tak samo! tak czytam i O CO CHODZI. Chociaż po przeczytaniu obu tematów się gapiłam przez pięć minut w kartkę z 'wtf' na twarzy zastanawiając się co ja mam zrobić.

brzóska napisał:

hahahahha, jak przeczytają moją interpretację tego, to umrą ze śmiechu. Tuwim, to się tam chyba w grobie przewraca. i tak samo, jak hello - skupiłam się głównie na technicznej stronie, bo inaczej nie dało rady.

hahaha, u mnie tak samo. co za bzdury powypisywałam, na siłe, byle COKOLWIEK z tego wyciągnąć.

Co do podstawy, też (tak jak większość) pisałam pracę z Granicy - miałam jedynie problem z zakończeniem, co napisać w podsumowaniu, więc skończyło się na krótkim omówieniu poruszonych w tym tekście granic. A jeśli chodzi o czytanie ze zrozumieniem i pytania, to odnoszę wrażenie, że w zeszłych latach były proste. Ale i tak sobie poradziłam, bez większego problemu w sumie :3

A jutro matma... luzik, tym razem tylko podstawka. Musiałabym skretynieć nagle, żeby tych 30% nie zdobyć, więc nie ma stresu. Zresztą, dziś też nie było, nawet sobie między maturami na pizzę i lody skoczyłyśmy z koleżankami.

spoooonio, matma była podobna do próbnej. za cholerę nie chciało mi wyjść to z okręgiem i styczną (totalna ciemnota umysłowa) i pierwsze z wykazywaniem, ale resztę mam zrobioną, dwa czy trzy na bank dobrze (skoro dziewczynie z szóstką tak wyszło i mnie również, to śmiem powiedzieć, że są stuprocentowo dobrze rozwiązane).

Miłe zaskoczenie, zrobiłam wszystko oprócz tego nieszczęsnego wykazywania a do czwartej plus b do czwartej. A tak w ogóle, to więcej kłopotów było z zamkniętymi niż z otwartymi, to chyba nienormalne.

Chyba ich pojebało z tym równaniem okręgu ciągle. To jedna z tych rzeczy, których nigdy nie ruszyłem i przypominam sobie, że na lekcji pojawiło się to może raz, i to przy powtórkach, nie przy zwykłym przerabianiu materiału.

ZDAŁAM!!! JAK SUPER!!! :D

najpiękniejsze jest to, że odpowiedzi były pomieszane, a u nas ściągali XD

U nas też były takie cwaniaki.

hello napisał:

ZDAŁAM!!! JAK SUPER!!! :D

piwo u mje do odebrania. albo dwa. czy tam trzy.

nie było źle

ale zobaczcie ten ból dupy na kwejku XD

hello napisał:

ZDAŁAM!!! JAK SUPER!!! :D

JA TEŻ!!!!!!!!! Jakieś 45% będę miała.

ja z 35, ale nawet z moim brakiem matematycznych zdolności wiem, że to powyżej 30 i w zupełności mi to wystarcza :D
co tam trzy, właśnie trzydzieści pięć wypiję!

Z czterech dotychczasowych matur chyba największy ból dupy wywołuje rozszerzona matematyka, cały majn pejdż na fejsie aż drży od nagromadzonej tam frustracji!

Nawet mój przyjaciel, matematyczny geniusz, uważa, że rozszerzonej nie zda.